Po ceremonii medalowej poprosiłem naszych mistrzów o krótki wywiad.
- Rywalizacja miała bardzo dramatyczny przebieg. Pechowe występy faworytów - reprezentantów Białorusi i Rosji zbliżyły was do sukcesu. Kiedy w waszych głowach zaświtała myśl że możecie zdobyć medal?
Łukasz Jaworski - Rzeczywiście błędy naszych rywali zbliżały nas do medalu, ale myśleliśmy raczej o tym, żeby skupić się na swoim występie. Chcieliśmy jak najlepiej wykonać nasz program. O tym, że to może być medal pomyślałem dopiero po zakończeniu występu, ale oczywiście nie moqgliśmy być jeszcze pewni złota.
- Publiczność zgromadzona w Mińsk Arenie nie miała co do tego wątpliwości. Otrzymaliście największy aplauz spośród wszystkich par...
Artur Zakrzewski - Sympatia publiczności to jedno, noty sędziowskie - drugie. Bardzo dobry występ zanotowali Ukraińcy. Tak naprawdę drobny błąd w końcówce zdecydował o tej minimalnej różnice punktowej, która dała nam złoty medal. Ale skoki są już takim nie do końca przewidywalnym sportem, gdzie nawet niewielki błąd może skutkować sporo stratą.
- Jak długo pracowaliście na to złoto?
Artur Zakrzewski - Trenujemy razem już od pewnego czasu. Ten program przygotowywaliśmy ponad dwa miesiące, ale tak naprawdę każdy z nas pracował na ten sukces około dwudziestu lat.
rozmawiał: Radosław Kossakowski