We wtorek, 11 lutego, w Hotelu Lech w Gnieźnie odbyła się konferencja prasowa, podczas której Paweł Sochacki, właściciel firmy Carbon ogłosił oficjalnie, iż wypowiada umowę sponsorską zawartą 7 sierpnia 2013 roku z zarządem Klubu Sportowego Mieszko Gniezno.
Strony obowiązuje trzymiesięczny okres wypowiedzenia, ale Paweł Sochacki zaznaczył, że wywiązał się już w całości ze wszelkich zobowiązań wobec klubu przekazując na potrzeby drużyny seniorów i promocję klubu łącznie 80 tysięcy złotych. Zaznaczył natomiast, że w planach współpracy na rok 2014 był gotów przekazać kwotę około 100 tysięcy złotych. W związku z wypowiedzeniem umowy do realizacji tych planów oczywiście nie dojdzie. Właściciel firmy Carbon zaznaczył, że powodem takiej decyzji są jego zastrzeżenia co do niektórych pomysłów członków zarządu (np. organizacji hucznych obchodów czterdziestolecia klubu), braku przejrzystości spraw finansowych i blokowanie możliwości jego wpływu na decyzje zarządu. Sam Paweł Sochacki wzbrania się przed tym, aby zostać członkiem zarządu Mieszka Gniezno. Chciał natomiast, aczkolwiek bezskutecznie, aby znalazł się w nim Przemysław Pietrzak zajmujący się między innymi sprawami wizerunku firmy Carbon, ale także mający na koncie przygotowanie projektu współpracy KS Mieszko Gniezno z KKS Lech Poznań. W związku z brakiem porozumienia pomiędzy właścicielem firmy Carbon, a zarządem gnieźnieńskiego klubu rzeczony projekt prawdopodobnie również nie doczeka się realizacji.
W dobie kryzysu gospodarczego bardzo trudno jest zachęcić właścicieli firm do inwestycji w reklamę. Spore problemy przeżywają więc też kluby sportowe, którym bardzo trudno jest pozyskać sponsorów. Dziwić może zatem fakt braku otwartości władz klubu na dojście do porozumienia w tej sprawie. Tym bardziej, że bez wsparcia finansowego ze strony firmy Carbon byt czwartoligowej drużyny Mieszka stanął pod sporym znakiem zapytania. Czy zatem 80 tysięcy złotych wydane na promocję i pomoc klubowi to pieniądze wyrzucone w błoto? Paweł Sochacki twierdzi, że nie. Mało tego zapewnia, że zawodnicy Mieszka w przeciwieństwie do zarządu klubu nadal mogą liczyć na jego wsparcie. Pytanie tylko - jak długo?
Po raz pierwszy przeprowadziliśmy relacje live (na żywo) z terenu i nie ukrywam po kilku minutowym problemie z dźwiękiem (w studio nadajemy z komputerów tu laptop jest słabszy w przekazie. Z terenu na tej kamerze i mikrofonie z tym laptopem robiliśmy po raz pierwszy i nie wziąłem tego pod uwagę dlatego wystąpiły zacinki dźwięku). Kolejne ponad 30 minut jest już dobrze słyszana).
Radosław Kossakowski/foto Roman Strugalski/materiał filmowy Tomasz Kostencki
