Beniaminek postawił opór Lwom - relacja z meczu Dospel Włókniarz Częstochowa - Lechma Start Gniezno

2013-05-19



Tak trudnej przeprawy z Lechmą Startem Gniezno w Częstochowie mało kto się spodziewał. Dospel Włókniarz długo męczył się z beniaminkiem, a mecz zakończył się triumfem biało- zielonych 50:40.

Przed tym spotkaniem w obozie beniaminka doszło do zmiany na stanowisku szkoleniowca. Nowym trenerem Orłów został Stefan Andersson. - Nie możemy jechać gdzieś z myślą, że jedziemy tam po najmniejszy wymiar kary. Musimy wierzyć w siebie - mówił przed meczem Szwed. Jego słowa potwierdziły się w stu procentach. Gnieźnianie jeszcze przed rozpoczęciem pojedynku długo oglądali częstochowski tor, by poznać wszystkie jego zakamarki. Od początku pojedynku jeźdźcy beniaminka Enea Ekstraligi jeździli z animuszem i nie było dla nich straconych pozycji.

Już pierwszy wyścig ułożył się po myśli gości. Tuż przed startem zgasł motocykl Rune Holta . Mimo pomocy kierownika startu maszyna Norwega z polskim paszportem nie odpaliła i "Rysiek" został wykluczony za przekroczenie czasu dwóch minut. Osamotniony Michael Jepsen Jensen też zmagał się z problemami sprzętowymi, co bez problemów wykorzystali zawodnicy gospodarzy, którzy odnieśli jedyne w tym meczu podwójne zwycięstwo. Udany inauguracyjny bieg dodał wiatru w żagle drużynie z pierwszej stolicy Polski. Już w drugim wyścigu Oskar Fajfer na dystansie przedarł się z trzeciej pozycji na pierwszą, a w kolejnym biegu zwyciężył Davey Watt.

Gospodarze szybko rzucili się do odrabiania strat. W czwartej gonitwie Emil Sajfutdinow doskonale asekurował jadącego przed nim Artura Czaję i licznie zgromadzona częstochowska publiczność mogła cieszyć się z pierwszego triumfu swoich ulubieńców. Rosjanin był bez wątpienia najlepszym zawodnikiem gospodarzy. Lider klasyfikacji przejściowej cyklu Grand Prix w całym meczu nie zaznał goryczy porażki. - Cała drużyna się dzisiaj starała, walczyliśmy do końca. Tor był dzisiaj wymagający, ale najważniejsze, że odnieśliśmy zwycięstwo i cieszymy się z tego - mówił na pomeczowej konferencji lider Dospel Włókniarza Częstochowa.

Goście jeszcze tylko raz wyszli na prowadzenie w meczu. W piątym biegu pierwszy linię mety minął Matej Zagar. Później już do głosu doszli gospodarze, którzy w pozostałych dziesięciu wyścigach odnieśli dziewięć biegowych zwycięstw. Swoimi szarżami imponowali Holta oraz Grigorij Łaguta. Dla obu żużlowców nie było straconych pozycji i dzięki ich dobrej postawie w drugiej części spotkania, Lwy mogą cieszyć się z drugiego w tym sezonie zwycięstwa na swoim torze.

Dobre wrażenie pozostawili po sobie częstochowscy młodzieżowcy. Zarówno Czaja, jak i debiutujący w tym sezonie w barwach Lwów Hubert Łęgowik walczyli jak równy z równym z gnieźnieńskimi seniorami. Pierwszy z nich w pokonanym polu pozostawił Sebastiana Ułamka oraz Zagara, a "Łęgi" w dwunastym wyścigu na pierwszym łuku wywiózł Słoweńca, co szybko wykorzystał Łaguta. Ostatecznie Łęgowik na mecie musiał zadowolić się trzecim miejscem. - Uważam swój tegoroczny debiut za udany. Towarzyszyła mi spora presja i pewnie stąd zgubiłem dwa czy trzy punkty. Ogólnie jestem zadowolony, ale zawsze może być lepiej i będę się starał z meczu na mecz jechać coraz lepiej - skromnie po meczu przyznawał młody junior.

Gnieźnianie w Częstochowie pokazali, że stać ich na osiąganie dobrych rezultatów. W ekipie gości zabrakło żużlowca, który wziąłby na swoje barki ciężar walki o punkty. Każdy z nich zanotował co najmniej jedną wpadkę, a najlepiej spisał się Piotr Świderski, który również nie ustrzegł się błędów. - Porażka dziesięcioma punktami to zbyt wysoki wymiar kary. Patrząc na przebieg spotkania spisywaliśmy się w Częstochowie bardzo dobrze. Chcieliśmy mieć przed biegami nominowanymi jak najmniej straty. Przegraliśmy więc nie mogę być zadowolony, ale w postawie swoich zawodników widzę nadzieję na lepsze rezultaty w przyszłości - mówił po meczu szkoleniowiec Lechmy Startu Gniezno.

Lechma Start Gniezno - 40
1. Matej Zagar - 7+1 (2*,3,0,2,0)
2. Piotr Świderski - 9 (3,1,2,2,1)
3. Antonio Lindbaeck - 6+1 (0,2,3,1*,0)
4. Davey Watt - 8+2 (3,1*,1,1*,2)
5. Sebastian Ułamek - 6 (1,1,2,2)
6. Oskar Fajfer - 3 (3,d,0)
7. Wojciech Lisiecki - 1+1 (0,0,1*)

Dospel Włókniarz Częstochowa - 50
9. Rune Holta - 8+1 (w,2*,2,3,1)
10. Michael Jepsen Jensen - 7 (1,3,d,0,3)
11. Grigorij Łaguta - 13 (2,2,3,3,3)
12. Rafał Szombierski - 1+1 (1*,w,0,-)
13. Emil Sajfutdinow - 14+1 (3,3,3,3,2*)
14. Hubert Łęgowik - 3 (2,0,1)
15. Artur Czaja - 4+2 (1*,2*,1,0)

Bieg po biegu:
1. (65,56) Świderski, Zagar, Jepsen Jensen, Holta (w/2 min.) 1:5
2. (65,47) Fajfer, Łęgowik, Czaja, Lisiecki 3:3 (4:8)
3. (65,61) Watt, Łaguta, Szombierski, Lindbaeck 3:3 (7:11)
4. (65,63) Sajfutdinow, Czaja, Ułamek, Lisiecki 5:1 (12:12)
5. (64,93) Zagar, Łaguta, Świderski, Szombierski (w/u) 2:4 (14:16)
6. (65,11) Sajfutdinow, Lindbaeck, Watt, Łęgowik 3:3 (17:19)
7. (65,26) Jepsen Jensen, Holta, Ułamek, Fajfer (d2) 5:1 (22:20)
8. (64,92) Sajfutdinow, Świderski, Czaja, Zagar 4:2 (26:22)
9. (64,73) Lindbaeck, Holta, Watt, Jepsen Jensen (d4) 2:4 (28:26)
10. (64,57) Łaguta, Ułamek, Lisiecki, Szombierski 3:3 (31:29)
11. (65,27) Sajfutdinow, Świderski, Lindbaeck, Jepsen Jensen 3:3 (34:32)
12. (65,47) Łaguta, Zagar, Łęgowik, Fajfer 4:2 (38:34)
13. (64,94) Holta, Ułamek, Watt, Czaja 3:3 (41:37)
14. (64,75) Jepsen Jensen, Watt, Holta, Lindbaeck 4:2 (45:39)
15. (64,82) Łaguta, Sajfutdinow, Świderski, Zagar 5:1 (50:40)

Sędziował: Leszek Demski
Komisarz toru: Zenon Plech
NCD w X biegu uzyskał Grigorij Łaguta - 64,57 sek.
Widzów: 11 000.

Wypowiedzi pomeczowe:
Jarosław Dymek (menadżer Dospelu Włókniarza Częstochowa): Oczywiście, że rozmawialiśmy z Rune Holtą o sytuacji, w której nie dotknął taśmy, gdy wiedział, że nie uda mu się wystartować. Twierdzi, że wiedział o tym, że lepiej było dotknąć taśmy. Jednak miał jeszcze nadzieję, że motocykl odpali i uda mu się ruszyć. Trzeba pamiętać o tym, że żużlowiec przed rozpoczęciem wyścigu nie myśli o tym, że jak zdefektuje mu motocykl, to ma dotknąć taśmy. Każdy chce wygrać swój bieg, a takie analizy są łatwe z trybun.

Stefan Andersson (trener Lechmy Startu Gniezno): Wynik 50:40 jest dla nas dość surowy, gdyż przebieg spotkania był wyrównany. Nie oddaje on w pełni tego, co działo się na torze. Staraliśmy się, aby przed wyścigami nominowanymi osiągnąć trochę lepszy rezultat. Wiedziałem, że właśnie w dwóch ostatnich biegach wszystko się rozstrzygnie. Przegraliśmy, wiec nie jestem zadowolony z tego meczu.

Grigorij Łaguta (Dospel Włókniarz Częstochowa): Na początku walczyłem trochę z motocyklem, by dopasować odpowiednią ścieżkę. Dość długo nie jeździliśmy meczu na tym torze. Tym bardziej, że na meczu z Unią Leszno był on zupełnie inny, bo wcześniej padał deszcz. Dziś z kolei był on dużo twardszy, było też dość przyczepnie na starcie. Tym razem komisarz toru nie podziałał na naszą niekorzyść.

Emil Sajfutdinow (Dospel Włókniarz Częstochowa): Myślę, że nie tylko ja uratowałem ten mecz, bo starała się cała drużyna. Wszyscy walczyli do samego końca. Tor był bardzo wymagający, zwłaszcza przy krawężniku, gdzie było trochę kolein. Najważniejsze, że zrobiliśmy swoje, a więc wygraliśmy. W ostatnim wyścigu przypieczętowaliśmy zwycięstwo wygrywając podwójnie.

Piotr Świderski (Lechma Start Gniezno): Stworzyliśmy dobre widowisko, ponieważ było to bardzo ładne spotkanie, dość wyrównane. O końcowym wyniku zadecydowały dopiero wyścigi nominowane. Niestety do domów wracamy ze smutnymi minami.

Sebastian Ułamek (Lechma Start Gniezno): Myślę, że z całą pewnością mogliśmy pojechać dużo lepiej. Po prostu zabrakło nam trochę punktów, o czym zresztą mówił już trener. Gdyby każdy dorzucił te dwa punkty więcej, to mogłoby być zupełnie inaczej. Wtedy spotkanie byłoby dużo bardziej wyrównane. Ostateczna różnica nie wynosiłaby dziesięć punktów, a dwa w jedną lub w drugą stronę.

Źródło: SportoweFakty




treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,Beniaminek_postawil_opor_Lwom_-_relacja_z_meczu_Dospel_Wlokniarz_Czestochowa_-_Lechma_Start_Gniezno.html