Ekstraklasa jest już nasza... czyli Lechma Start Gniezno w Ekstralidze po zwycięstwie z Lubelskim Węglem KMŻ 51:39 - Foto relacja

2012-09-16



Lechma Start Gniezno pokonał w meczu ostatniej kolejki DM I ligi Lubelski Węgiel KMŻ w stosunku 51:39. Czerwono-czarni zapewnili sobie tym samym awans do Enea Ekstraligi.

Spotkanie zapowiadane było jako wielki hit rozgrywek. Nic więc dziwnego, że oba obozy były przed nim bardzo zmotywowane. Lublinianie, choć nie byli faworytem, zapowiadali sprawienie niespodzianki. Gospodarze z kolei chcieli przypieczętować awans, który był ich celem od samego początku rozgrywek. W zestawieniach Lechmy Startu i Lubelskiego Węgla nie było niespodzianek – goście stawili się w Grodzie Lecha w krajowym składzie. Lech Kędziora natomiast po raz kolejny zdecydował się w miejsce Magnusa Zetterstroema wystawić Alesa Drymla.

Spotkanie rozpoczęło się od mocnego uderzenia gnieźnieńskich juniorów. Goście szybko jednak odpowiedzieli,w czym pomógł im Antonio Lindbaeck, faulując na wyjściu z pierwszego łuku Pawła Miesiąca. Szwed został wykluczony, a w powtórce Koziołki łatwo uporały się z Adamem Skórnickim. Kolejne dwa biegi zakończyły się remisami. Wtedy jednak do głosu zdecydowanie zaczęli dochodzić gospodarze. Dobrymi startami popisywał się Ales Dryml, poza zasięgiem rywali był Bjarne Pedersen. Goście w tym czasie wyraźnie zaczęli gubić się z ustawieniami. – W naszym zespole zdecydowanie brakowało lidera. Każdy gubił punkty i taki był efekt – mówił trener Marian Wardzała.

Dalsza część meczu toczyła się pod dyktando gospodarzy. Po „wpadkach” w pierwszych biegach „swoje” robili Scott Nicholls i Lindbaeck. Nieźle spisywali się też juniorzy, szczególnie na tle słabo dysponowanych rówieśników z Lublina. - Mój zespół był bardziej wyrównany. Goście robili co mogli, ale moi zawodnicy pojechali tak, jak oczekiwałem - cieszył się Kędziora. - Każdy z nas stracił punkty po drodze w wyniku swoich błędów. W takiej sytuacji trudno myśleć o wygranej – powiedział Dawid Stachyra, który spisał się nieco poniżej oczekiwań.

W spotkaniu nie obyło się bez upadków. Najpierw przy stanie 3:3 jadący na trzeciej pozycji Paweł Miesiąc staranował Roberta Miśkowiaka, powodując upadek swój i kolegi. Został za to wykluczony z powtórki, którą osamotniony „Misiek” przegrał 2:4. Z kolei w IX gonitwie Karol Baran zahaczył o bandę, nie opanował motocykla i zapoznał się z miejscową nawierzchnią. Cała rzecz działa się na ostatnim okrążeniu, a skorzystał na tym Adam Skórnicki, który zdobył jeden punkt.

Mecz nie obfitował w wiele „mijanek”. Najbardziej w pamięci zapadła akcja Nichollsa, który ostrym atakiem na granicy faulu wyprzedził Stachyrę. Najładniejszy bieg dnia to z kolei gonitwa szósta, kiedy najpierw Pedersen minął Barana, a później pasjonujący pojedynek o jedno „oczko” stoczyli Daniel Jeleniewski i Oskar Fajfer.

Po dwunastym biegu dnia stało się jasne, że nikt i nic nie odbierze awansu gospodarzom. Wprowadziło to nieco rozluźnienia w szeregi Lechmy Startu, co w końcowych biegach wykorzystali goście, zmniejszając nieco stratę. – Gospodarze byli lepsi i ta przegrana nic nam nie ujmuje. Jako beniaminek i tak odnieśliśmy sukces – przekonywał trener Wardzała. – Cieszę się, że zakończyłem wiek juniora takim sukcesem. To ogromna radość dla mnie i całego Gniezna – mówił Maciej Fajfer.
 

Lubelski Węgiel KMŻ – 39
1. Robert Miśkowiak - 10+1 (3,1*,2,2,2)
2. Paweł Miesiąc - 4+1 (2*,2,w,0)
3. Daniel Jeleniewski - 6 (3,0,2,1,0)
4. Karol Baran - 8 (0,2,u,3,3)
5. Dawid Stachyra - 8+1 (2,1,2,1,2*)
6. Mateusz Łukaszewski - 2+1 (1,0,1*)
7. Mateusz Borowicz - 1+1 (0,1*,0)

Lechma Start Gniezno – 51
9. Antonio Lindbaeck - 5+1 (w,2*,3,0,-)
10. Adam Skórnicki - 8+1 (1,3,1,2*,1)
11. Scott Nicholls - 6 (t,0,3,3,-)
12. Ales Dryml - 7+1 (1*,3,1,2)
13. Bjarne Pedersen - 15 (3,3,3,3,3)
14. Oskar Fajfer - 6 (3,2,1,0,0)
15. Maciej Fajfer - 4+1 (2*,0,1,1)

Bieg po biegu:
1. O.Fajfer, M.Fajfer, Łukaszewski, Borowicz 5:1
2. Miśkowiak, Miesiąc, Skórnicki, Lindbaeck (w) 1:5 (6:6)
3. Jeleniewski, O.Fajfer, Dryml, Baran (Nicholls – t) 3:3 (9:9)
4. Pedersen, Stachyra, Borowicz, M.Fajfer 3:3 (12:12)
5. Dryml, Miesiąc, Miśkowiak, Nicholls 3:3 (15:15)
6. Pedersen, Baran, O.Fajfer, Jeleniewski 4:2 (19:17)
7. Skórnicki, Lindbaeck, Stachyra, Łukaszewski 5:1 (24:18)
8. Pedersen, Miśkowiak, M.Fajfer, Miesiąc (w) 4:2 (28:20)
9. Lindbaeck, Jeleniewski, Skórnicki, Baran (u) 4:2 (32:22)
10. Nicholls, Stachyra, Dryml, Borowicz 4:2 (36:24)
11. Pedersen, Skórnicki, Jeleniewski, Miesiąc 5:1 (41:25)
12. Nicholls, Miśkowiak, Łukaszewski, O.Fajfer 3:3 (44:28)
13. Baran, Dryml, Stachyra, Lindbaeck 2:4 (46:32)
14. Baran, Stachyra, M.Fajfer, O.Fajfer 1:5 (47:37)
15. Pedersen, Miśkowiak, Skórnicki, Jeleniewski 4:2 (51:39)

Start.Gniezno.pl - Szymon Kaczmarek/Foto Roman Strugalski



























































































































 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,Ekstraklasa_jest_juz_nasza_czyli_Lechma_Start_Gniezno_w_Ekstralidze_po_zwyciestwie_z_Lubelskim_Weglem_KMZ_51_39_-_Foto_relacja.html