Fotorelacja z meczu Lechma Poznań - Start Gniezno - Tylko u nas świetne ujęcia z upadków!!!

2011-05-23



Dużą dawkę emocji zafundowali kibicom żużlowcy Lechmy Poznań i Startu Gniezno, którzy w niedzielne popołudnie rywalizowali ze sobą o ligowe punkty. Ostatecznie zwycięsko z tej konfrontacji wyszli gnieźnianie, którzy pokonali poznaniaków na Golęcinie 48:42. Zwycięstwo czerwono-czarnych smakuje tym bardziej, że Start w stolicy Wielkopolski jeszcze nigdy nie wygrał (nawet za czasów Poloneza)! W obydwu ekipach najlepsi zawodnicy wywalczyli po trzynaście "oczek". Wśród gości był to Krzysztof Jabłoński, natomiast w zespole gospodarzy taki dorobek osiągnęli Norbert Kościuch i Robert Miśkowiak. Kapitan "Startowców" taką zdobycz wywalczył w pięciu wyścigach, poznaniacy pojawili się zaś na torze po sześć razy.

Podczas prezentacji minutą ciszy uczczono pamięć Mateja Ferjana, którego zwłoki znaleziono w niedzielę w Gorzowie Wlkp. w budynku mieszkalnym, gdzie mieszkał. Mecz rozpoczął się od zwycięstwa zawodników Lechmy 4:2. Najlepszym startem popisali się Krzysztof Jabłoński i Norbert Kościuch. Na mecie szybszy był zawodnik ekipy poznańskiej. Za plecami kapitana czerwono-czarnych przyjechał Adrian Szewczykowski. Kolejna gonitwa zakończyła się takim samym rezultatem, tyle że na korzyść zespołu z Pierwszej Stolicy Polski. Kacper Gomólski i Simon Gustafsson poradzili sobie z Ilią Czałowem i Maciejem Fajferem. W tym momencie w spotkaniu mieliśmy remis 6:6.

Od biegu numer trzy "Startowcy" powiększali swoją przewagę nad przeciwnikiem. Po pięciu potyczkach prowadzili oni już różnicą sześciu punktów - 18:12. Miejscowi wzięli się jednak za odrabianie strat. Kolejny bieg to ich zwycięstwo 4:2, dzięki czemu gnieźnianie prowadzili już tylko 20:16. Trzeba jednak podkreślić, że wygrana Lechmy to być może po części "zasługa" Mirosława Jabłońskiego. Młodszemu z braci bowiem przytrafił się bowiem defekt motocykla, i to już na starcie.

Kiedy po dziewięciu gonitwach Start prowadził już 10-punktową różnicą (32:22), chyba mało kto przypuszczał, że losy zawodów na Golęcinie będą się ważyć do ostatniego wyścigu. A jednak... Trener popularnych "Skorpionów" - Mirosław Kowalik - robił, co mógł, by zmniejszyć straty swoich podopiecznych. Rezerwy taktyczne w postaci Kościucha i Petera Ljunga przyniosły pożądany efekt. Było 35:31 dla Startu. Gnieźnianie po następnym wyścigu odskoczyli poznaniakom na sześć "oczek" - 39:33.

Bieg trzynasty był zdecydowanie najładniejszym w całym meczu. Scott Nicholls i Michał Szczepaniak prowadzili 5:1 z Kościuchem i Facherem. "Norbi" jednak wyprzedził "Szczepana" i próbował zrobić to samo z Anglikiem. Nękał go atakami, ale bez rezultatu. Dopiął swego dopiero na ostatnich metrach, co spotkało się z oklaskami ze kibiców Lechmy.

Poznaniacy wciąż mieli szansę na końcowy sukces. Musieli jednak oba biegi nominowane wygrać podwójnie. Tak się jednak nie stało. To czerwono-czarni mogli się cieszyć z dwóch punktów i historycznej wygranej w stolicy Wielkopolski. Publiczność z pewnością na nudę w kolejnych już derbach Wielkopolski nie mogła narzekać. Było sporo walki i mijanek. Nie obyło się także bez upadków i wykluczeń. Mimo że impreza trwała prawie trzy godziny, na pewno pozostanie na długo w pamięci niejednego fana Startu.


START:
1. Krzysztof Jabłoński - (2,3,3,3,2) 13
2. Lewis Bridger - (0,-,-,-) 0
3. Mirosław Jabłoński - (3,d,3,1,0) 7
4. Michał Szczepaniak - (1,2,0,1*,1) 5+1
5. Scott Nicholls - (1,3,0,2,3) 9
6. Kacper Gomólski - (3,3,2*,2,1) 11+1
7. Simon Gustafsson - (1,1,1,0) 3

LECHMA:
9. Norbert Kościuch - (3,w,1*,3,3,3) 13+1
10. Adrian Szewczykowski - (1,1,-,-,0) 2
11. Peter Ljung - (2,d,1,2*,2,2) 9+1
12. Frank Facher - (w,2,-,0) 2
13. Robert Miśkowiak - (2,3,2,2,3,1) 13
14. Maciej Fajfer - (0,-,1,-,0) 1
15. Ilia Czałow - (2,0,w) 2


Bieg po biegu:

1. KOŚCIUCH (67,30), K. Jabłoński, Szewczykowski, Bridger 4:2
2. GOMÓLSKI (67,05), Czałow, Gustafsson, Fajfer 2:4 (6:6)
3. M. JABŁOŃSKI (67,34), Ljung, Szczepaniak Facher (w/u) 2:4 (8:10)
4. GOMÓLSKI (67,15), Miśkowiak, Nicholls, Czałow 2:4 (10:14)
5. K. JABŁOŃSKI (68,31), Facher, Gustafsson, Ljung (d4) 2:4 (12:18)
6. MIŚKOWIAK (67,34), Szczepaniak, Fajfer, M. Jabłoński (ds) 4:2 (16:20)
7. NICHOLLS (66,96), Gomólski, Szewczykowski, Kościuch (w/u) 1:5 (17:25)
8. K. JABŁOŃSKI (67,19), Miśkowiak, Gustafsson, Czałow (w/u) 2:4 (19:29)
9. M. JABŁOŃSKI (67,94), Miśkowiak, Kościuch, Szczepaniak 3:3 (22:32)
10. KOŚCIUCH (66,80), Gomólski, Ljung, Nicholls 4:2 (26:34)
11. MIŚKOWIAK (67,58), Ljung, M. Jabłoński, Gustafsson 5:1 (31:35)
12. K. JABŁOŃSKI (67,98), Ljung, Gomólski, Fajfer 2:4 (33:39)
13. KOŚCIUCH (68,12), Nicholls, Szczepaniak, Facher 3:3 (36:42)
14. NICHOLLS (68,48) (B), Ljung (C), Szczepaniak (D), Szewczykowski (A) 2:4 (38:46)
15. KOŚCIUCH (67,74) (B), K. Jabłoński (C), Miśkowiak (D), M. Jabłoński (A) 4:2 (42:48)




Nie było łatwo -  wypowiedzi po meczu
W niedzielę długo oczekiwane zwycięstwo na Golęcinie odniósł Start Gniezno. Czerwono-czarni pokonali Lechmę Poznań w stosunku 48:42. Tą wygraną żużlowcy z pierwszej stolicy przełamali pasmo trzech z rzędu porażek. Triumf w Derbach Wielkopolski był dla "Orłów" drugim w tym sezonie zwycięstwem na wyjeździe. Prezentujemy wypowiedzi zawodników obu ekip, których udzielili bezpośrednio po tym pojedynku.

Norbert Kościuch (Lechma Poznań): - Czuję jeszcze skutki upadku z drugiego mojego wyścigu i tak naprawdę nadal oddycham na pół gwizdka. Znalazłem się może tam, gdzie nie powinienem. Dałem się trochę podpuścić Kacprowi no i skończyło się, jak wiemy. Widowisko mogło się podobać i mimo naszej porażki chyba żaden z kibiców nie mógł narzekać na brak emocji i wrażeń. Działo się w każdym wyścigu, świetna walka. Nie ma co porównywać jazdy na nowych tłumikach w Polsce i Anglii. Tam są inne tory, krótkie i ceglaste, u nas za to dłuższe, gliniaste i przede wszystkim cholernie szybkie. Motocykl zachowuje się inaczej, jazda w Peterborough pomogła mi w osłuchaniu się z zachowaniem motoru.



Robert Miśkowiak (Lechma Poznań): - Co tu dużo mówić, wielka szkoda tej porażki. Tak naprawdę zabrakło niewiele i wynik mógł być w drugą stronę. Inaczej czułem się też na tych nowych tłumikach. Nie miałem wcześniej okazji do testowania ich, a Gniezno chyba na początku trenowało na nich. Zabrakło mi czasu na to, dopiero na piątkowym treningu dogrywałem wszystko. Ze swojej postawy jestem zadowolony, ale co z tego, że moja zdobycz była w porządku, skoro zespół przegrał i mamy zero punktów za mecz ze Startem.




Maciej Fajfer (Lechma Poznań): - Fakt, dziś po drugiej stronie barykady, ale cały czas jest sympatia pomiędzy moim macierzystym klubem. W żużlu tak już jest, że zmienia się pracodawców, w moim przypadku padło na Poznań. Cieszyłem się ostatnio, bo te występy wyglądały nieco lepiej, zwłaszcza z Rybnikiem. I kiedy wydawało się, że wszystko zmierza ku lepszemu, to wprowadzono nowe tłumiki. No i teraz mam problem, bo nie do końca je rozpracowaliśmy, przez co czeka nas dużo pracy. Jednak mam nadzieję, że uda się znaleźć optymalne rozwiązania i forma pójdzie w górę.




Kacper Gomólski (Start Gniezno): - Początek bardzo dobry, wygrywałem swoje biegi i mogę być zadowolony. Pod koniec trochę słabł mój motocykl i stąd ta trzecia pozycja. Najważniejszy jest wynik zespołu. Każdy dołożył swoją cegiełkę do tego sukcesu i możemy się wspólnie z niego cieszyć. Jeśli chodzi o tłumiki, to nie mogę powiedzieć, że mi nie pasują, bo przecież nie zdobyłbym jedenastu punktów (śmiech). Oby trwała passa naszych zwycięstw, bo bardzo ich potrzebujemy, zarówno na wyjeździe, jak i u siebie. Przyznaję, że trening w Ostrowie pomógł mi w dograniu sprzętu i nowych tłumików i cieszę się, że tak to wszystko wyszło.




Mirosław Jabłoński (Start Gniezno): - Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa. Mój występ na początku był dobry, później miałem defekt i okazało się, że straciłem swój najlepszy silnik, rozsypał się. A szkoda, bo na pewno zdobyłbym o wiele więcej punktów i końcowa zdobycz byłaby podobna do tej, którą osiągnął brat. Ale trudno, tak bywa. Czeka nas trochę pracy ze sprzętem, jednak musimy być dobrej myśli. Co do nowych tłumików, to uważam je za wielki bubel.







Michał Szczepaniak (Start Gniezno): - Po małych przebojach wreszcie udało nam się wygrać w Poznaniu. Jestem bardzo mile zaskoczony tym wynikiem. Nie było łatwo i w każdym wyścigu dochodziło nawet do walki na łokcie. Odnośnie tłumików nie mogę na razie za dużo powiedzieć, potrzebuję jeszcze trochę czasu, żeby dojść z tym do ładu i dograć całość. Cały czas szukam gdzieś tam formy, bo doskonale zdaję sobie sprawę, że to nie jest to, co było w zeszłym roku. Mam nadzieję, że niebawem wszystko wróci na dobre tory.






Źródło: Start.Gniezno.pl/foto Roman Strugalski
i (Wiesław Ruhnke portrety zawodników z Poznania)

 
 


































 





 














treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,Fotorelacja_z_meczu_Lechma_Poznan_-_Start_Gniezno_-_Tylko_u_nas_swietne_ujecia_z_upadkow.html