Kacper Gomólski wraca do składu na spotkanie wyjazdowe Startu Gniezno w Grudziądzu - foto prezentacja zawodników

Walkę o awans do Ekstraligi czas zacząć. Nie opadły wprawdzie jeszcze emocje związane z meczem Startu Gniezno z Lotosem Wybrzeże Gdańsk, a w niedzielę 7 sierpnia czeka nas pierwsze spotkanie w rundzie finałowej. Na początek gnieźnianie udają się do Grudziądza, gdzie zmierzą się z miejscowym GTŻ-em. Szkoleniowcy obu zespołów podali awizowane zestawienia. Do składu Startu Gniezno wracają kontuzjowani do niedawna, Simon Gustafsson,  który zastąpi w porównaniu z ostatnim meczem Martina Smolinskiego oraz podstawowy krajowy junior Startu Kacper Gomólski. Gospodarze awizują sprawdzonych zawodników, jednak trener Robert Kempiński zdecydował się na zmianę par. Początek meczu zaplanowano na godzinę 17:00. A sędzią meczu będzie Ryszard Bryła z Zielonej Góry.

Za pośrednictwem strony klubowej Towarzystwa Żużlowego Start Gniezno poznaliśmy awizowane składy na niedzielne spotkanie:

1.Krzystof Jabłoński	2.  Simon Gustafsson	3. Mirosław Jabłoński	4. Michał Szczepaniak
	5. Scott Nicholls	6. Kacper Gomólski

 Foto - Roman Strugalski

 

Niedzielne spotkanie pomiędzy Startem Gniezno a GTŻ Grudziądz będzie już trzecią potyczką żużlową obu drużyn w trwającym sezonie 2011 o Drużynowe Mistrzostwo I ligi żużlowej a pierwszą w walce o awans do Ekstraligi w sezonie 2012. Jak do tej pory w konfrontacji grudziądzko-gnieźnieńskiej jest remis 1:1. Z tym że żużlowcy z grodu Lecha mają zainkasowany na swoim koncie dodatkowo punkt bonusowy za lepszy bilans punktowy w dwumeczu, do których doszło w rundzie sezonu zasadniczego.

Jak dobrze kibicie gnieźnieńskiego żużla pamiętają w pierwszym pojedynku do, którego doszło w Gnieźnie w dniu 8 maja górą byli niestety przy ogólnym zaskoczeniu wszystkich sympatyków czarnego sportu w grodzie Lecha żużlowcy z Grudziądza. Spotkanie bowiem zakończyło się dwupunktową porażką Startu Gniezno w stosunku 46:44. Była to trzecia z rzędu porażka czerwono-czarnych po wcześniejszych z Polonią Bydgoszcz u siebie oraz na wyjeździe z Lokomotivem Daugavpils. Jak wszyscy pamiętają mecz od samego początku był bardzo zacięty. Dość powiedzieć, że aż dziewięć wyścigów zakończyło się podziałem punktów. Losy pojedynku ważyły się do ostatniej gonitwy. Dla gości najlepiej punktował Tomasz Chrzanowski oraz Krzysztof Buczkowski. Pierwszy zapisał na swoim koncie jedenaście "oczek", drugi natomiast trzynaście. W ekipie z Grodu Lecha również 13-punktowy dorobek uzyskał Krzysztof Jabłoński.

 

W rewanżu, do którego doszło już na torze w Grudziądzu było już znacznie lepiej. Otóż w szlagierowym spotkaniu o Drużynowe Mistrzostwo I ligi żużlowej, do którego doszło 19 czerwca Start Gniezno odniósł bardzo ważne zwycięstwo nad GTŻ-em Grudziądz. Czerwono-czarni wygrali z liderem pierwszej ligi przed tym spotkaniem, i to na jego terenie, 49:40. Gnieźnianie  wywalczyli również punkt bonusowy. Należy zaznaczyć, że rezultat meczu nie oddaje w pełni przebiegu pojedynku. Tak naprawdę bowiem wyglądał on tak, jakby to gnieźnianie, a nie grudziądzanie, byli liderem I ligi. Wśród gości w rewanżowej potyczce najlepiej spisał się Krzysztof Jabłoński. Jego dorobek wyniósł 10+1. W drużynie gospodarzy trzynaście "oczek" z bonusem zdobył David Ruud. Szwed pojawił się na torze sześciokrotnie.

W tym miejscu należy zadać sobie pytanie. Czy żużlowcy Startu Gniezno w walce o Ekstraligę żużlową w następnym sezonie są wstanie powtórzyć wyczyn z 19 czerwca i pokonają zawodników z Grudziądza po raz drugi i to na własnym trenie. Zakładając że żużlowcu z grodu Lecha, o każdy punkt będą walczyć jak w ostatnim meczu na własnym torze z Lotosem Wybrzeże Gdańsk. To do takiego scenariusza może dojść ponownie. Mimo że faworytem niedzielnego spotkania są gospodarze, to nie znaczy że żużlowcy Startu Gniezno łatwo swojej ,,skóry” w Grudziądzu nie sprzedadzą. Kto jednak z tej potyczki żużlowej wyjdzie jako zwycięzca a kto jako pokonany przekonamy się niebawem. Jak można się spodziewać obie drużyny z pewnością będą chciały niedzielny pojedynek rozstrzygnąć na swoją korzyść. Jednak jak wiemy dobrze zwycięzca może być tylko jeden.