Nie ma czasu na odpoczynek (cz. 3)

2010-05-17



Miniony sezon w lodowej odmianie speedwaya należy uznać za niezwykle udany. Wszak Grzegorz Knapp został pierwszym Polakiem, który wywalczył miejsce w elitarnym cyklu Grand Prix. Aby wystawić reprezentację w drużynowych mistrzostwach świata, należy jednak posiadać co najmniej dwóch światowej klasy zawodników. Zdaniem Pawła Ruszkiewicza, Mirosław Daniszewski i Michał Widera corocznie podnoszą swoje umiejętności. Opiekuna ICE Racing Team Polska cieszy również zapał do jazdy na lodzie nowych zawodników z rozmaitych wyścigów motocyklowych.
W ostatniej części wywiadu-rzeki przeprowadzonego przez Wojciecha Jankowskiego, Ruszkiewicz skupia się głównie na perspektywach rozwoju polskiej kadry.

- Czy istnieje możliwość, żeby w Sanoku odbyły się kiedyś zawody GP bądź DMŚ?
- Z dużym zainteresowaniem obserwujemy starania dyrektora sanockiego MOSiR-u Damiana Delekty. To świetny manager i wiemy, że również dzięki lodowym zawodom, stadion BŁONIE w Sanoku przejdzie gruntowny remont latem tego roku. Zaowocuje to modernizacją toru i stadionu tak, by mógł gościć większą grupę kibiców. Zainteresowanie sanockimi zawodami rośnie z roku na rok i musimy zrobić coś, by wszystkich zainteresowanych zmaganiami Knappa, Sereniusa, Zorna czy Rosjan pomieścić w Sanoku. Jestem pewien, że panowie Delekta i Wojciech Blecharczyk zrobią wszystko, by już w 2011 roku do Sanoka ściągnąć cykl GP, czyli finał IMŚ bądź też finał DMŚ z historycznym, pierwszym udziałem polskiej reprezentacji. Teraz czekamy na efekty przebudowy i myślę, że tuż po rozegraniu kolejnej eliminacji IMŚ w dniach 21-22 stycznia 2011 roku podejmiemy starania o przyznanie Sanokowi praw do organizacji finału IMŚ lub DMŚ. Będzie to wielkie wyzwanie organizacyjne, logistyczne i finansowe, ale nie boimy się, bo razem z sanockim magistratem i tamtejszym MOSiR-em stanowimy sprawny i dobrze działający team.


- Temat wystawienia drużyny narodowej wraca do nas po zakończeniu każdego sezonu. Kiedy realnie spróbujemy wystawić drużynę w DMŚ?
- Drużynę do zawodów DMŚ jako kierownik reprezentacji i członek grupy roboczej ds. wyścigów motocyklowych na lodzie przy GKSŻ zgłaszałem już w 2009 i 2010 roku. Czekamy na to, by znalazł się chętny do organizacji półfinału DMŚ, bo to jest najważniejszy warunek, który trzeba spełnić, by polska reprezentacja w lodowej odmianie speedwaya mogła zadebiutować w DMŚ. Chętnych do startu reprezentacji jest kilka. Są to np.: Szwajcaria, Norwegia, Ukraina czy Wielka Brytania. Problem natomiast jest z miejscem organizacji półfinału DMŚ. Chętnych od lat brakuje i nasza reprezentacja musi cierpliwie czekać. Sami podjęliśmy starania, by może w Polsce zorganizować półfinał DMŚ. Do tego potrzebny jest tor sztucznie mrożony, a Sanok niestety tylko raz do roku może gościć ICE Racing. Mamy więc patową sytuację. Jestem jednak optymistą i może coś się zmieni. Nie mogę więcej powiedzieć, gdyż nie chciałbym zapeszyć. Polska reprezentacja prędzej czy później wystąpi w DMŚ. Jest to tylko kwestia czasu.

- Do startu w zawodach drużynowych potrzebujemy co najmniej jeszcze jednego solidnego zawodnika klasy Knappa. Którzy polscy zawodnicy poczynili największe postępy?
- Postępy Polaków na pewno zależą od ich wyposażenia w wysokiej klasy sprzęt. Motocykle Michała Widery czy Mirka Daniszewskiego nadają się już tylko i wyłącznie do treningów. Gdy pod koniec sezonu Mirek przesiadł się na rezerwowy motocykl Knappa, od razu było widać efekty. Był rewelacją zawodów w Assen i zaliczył dobry start w Skovde. Wymienieni zawodnicy znacznie podnieśli swoje umiejętności poprzez liczne ściganie się w zawodach oraz poprzez treningi na „swoich” torach treningowych w Wawrowie czy w Świętochłowicach. Teraz przyszła pora na organizację dobrej klasy sprzętu. Sytuacja na rynku sponsorskim jest bardzo trudna. Już teraz podejmujemy liczne starania, by pomóc tej dwójce zawodników tak, by mogli w sezon 2011 wejść z dobrej klasy sprzętem. O wyniki wtedy jestem spokojny. Z kolei Polak, ścigający się i mieszkający w Szwajcarii - Paweł Strugała ma dobre zaplecze w postacie kontaktów i sprzętu Arka Kucharskiego. Dzięki niemu wiem, że Paweł będzie miał dobrej klasy sprzęt. Musi teraz tylko ustalić, czy w 2011 roku startować będzie z licencją szwajcarską czy polską. Talent do jazdy na lodzie ma na pewno Marcin Sekula. Pokazał to w wyścigach pokazowych w Sanoku czy na treningach w Cielmowie. Na ile dalej będzie chciał ścigać się na lodzie, nie wiem. Czekam na jego deklarację. Nowi zawodnicy z Wałbrzycha i Krosna dopiero zaczną jeździć na serio w sezonie 2011/12, więc na temat ich umiejętności oraz perspektyw rozwoju jeszcze za wcześnie jest się wypowiadać.

- Na pewno cieszy fakt, że nasz team odpowiedzialny za organizację lodowego cyrku w Polsce z każdym rokiem staje się coraz większy.
- Chciałbym podziękować przede wszystkim mojemu partnerowi w organizacji zawodów w Sanoku i całego teamu narodowego - Włodzimierzowi Szkudlarkowi. Jego doświadczenie biznesowe i managerskie bardzo nam wszystkim pomaga. Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie się zacieśniać, co może zaowocować w postaci nowych sponsorów, nowych torów, nowych zawodników czy kolejnych działań marketingowych. ICE Racing w Polsce nie mógłby się rozwijać bez takich firm jak: PAROC, JACK-BUD, HAHN, HERTOM czy BUD CHEM. Właściciele tych firm to wielcy miłośnicy wyścigów na lodzie. Zakochali się w tej odmianie speedwaya i co ważne nadal są ze mną i z Włodzimierzem Szkudlarkiem. To dodaje nam skrzydeł w walce o silniejszą pozycję na arenie międzynarodowej polskich zawodników i naszych imprez. Wielkie słowa uznania kieruję do naszych największych sponsorów: VALVOLINE POLSKA, NICE, PODKARPACKIEGO BANKU SPÓŁDZIELCZEGO, MARMY POLSKIE FOLIE czy do POLSKIEGO GÓRNICTWA NAFTOWEGO i GAZOWNICTWA. Dzięki tym sponsorom sanockie zawody są w czołówce imprez sportowych w naszym kraju, zarówno pod względem organizacyjnym, jak i, co bardzo ważne, pod względem oglądalności w telewizji. Właśnie TVP SPORT oraz pozostali partnerzy medialni lodowego speedwaya: portal eSpeedway.pl, Tygodnik Żużlowy, Radio Rzeszów, Motocykl, portal High Speed wykreowali wyścigi na lodzie jako jedną z najbardziej atrakcyjnych odmian sportów motorowych w naszym kraju. Bardzo im za to dziękuję. Wymienić chciałbym  jeszcze rzeszę wspaniałych ludzi z terenu całej Polski jak burmistrz Wojciech Blecharczyk, dyrektorzy Damian Delekta i Jarosław Forycki, Tomasz Dańczyszyn, Andrzej Grodzki, Włodzimierz Kowalski, Andrzej Witkowski, Grażyna Makowska, ekipa STM CARPATIA SANOK, RYBKI RYBNIK, SŻ VICTORIA PIŁA, bracia Krawczyk z Cielimowa i wielu innych, bez których nie byłoby polskiego ICE Racingu. Dziękuję bardzo i do zobaczenia zimą!

- Ja również dziękuję za współpracę w sezonie 2009/2010!

ICE Racing Team Polska




treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,Nie_ma_czasu_na_odpoczynek_cz_3.html