Podsumowanie sezonu GKS Orzeł Gniezno - Orły własnoręcznie robią zmianę profili łuków na torze!

2011-11-29



Ten sezon miał być innym od 2010 roku. Były aspiracje zarządu klubu GKS Orzeł Gniezno i ogromne chęci zawodników. Miało być srebro a wyszło czwarte nie lubiane przez nikogo miejsce. To te pierwsze miejsce poza podium, które uświadamia, że do szczęścia zabrakło tak niewiele.

W minioną sobotę (26.11) miałem okazję rozmawiać z Radosławem Sieradzkim – kapitanem drużyny GKS Orzeł Gniezno, który bezpośrednio na torze wyjaśniał jaki jest prowadzony zakres prac oraz podsumował tegoroczne starty.

W niedzielę (27.11) już na siłowni w Studio Fitness mieszczącej przy ul. Reymonta w Gnieźnie przeprowadziłem rozmowę z czołowym juniorem Orła Arkadiuszem Szymańskim, który wspólnie z Dawidem Zachmycem i Erykiem Misiorem byli na treningu siłowym. Na moje zaproszenie do Studia Fitness przybył też Wiceprezes GKS Orzeł Gniezno Wojciech Deberny.
 


Kapitan drużyny Radosław Sieradzki

W 2010 roku zajęliście trzecią pozycję w Ogólnopolskiej ekstralidze Speedrowera jakie były założenia drużyny na ten sezon?

-    w tym roku chcieliśmy obronić trzecie miejsce co prawda w planach było zajęcie drugiej pozycji niestety w spotkaniu o brązowy medal z TPD Kalety przegraliśmy w dwumeczu, tak się stało nie inaczej. Czwarte miejsce to i tak olbrzymi sukces na ten rok naszej drużyny, ponieważ wprowadziliśmy wielu nowych zawodników młodych i mam tylko nadzieje, że będzie to owocować w kolejnym sezonie,  za dwa lub trzy lata.

Z tego co mi wiadomo w tym sezonie borykaliście się ze skompletowaniem zawodników na poszczególne wyjazdy czym to jest spowodowane?

-    W chwili obecnej jest małe zainteresowanie ta dyscypliną sportową.  Na treningach zapisuje się coraz mniej chłopaków. Pomimo, że staramy się zachęcać i namawiać aby uprawiać speedrower we wszelki możliwy i dostępny nam sposób, to niewiele jest nowych twarzy, które mogłyby zasilić w nowych zawodników ten klub. Tu skoro jest taka możliwość chciałbym zaapelować do młodych czytelników, którzy chcą ścigać się z innymi - przychodźcie na treningi tam można się zapisać.

Jaki jest powód, że co raz mniejszym zainteresowaniem cieszy się ta dyscyplina w Gnieźnie w końcu ten sport to przedsmak w uprawianiu dalszej dyscypliny zarazem pokrewnej jakim jest żużel. To ze speedrowera wywodzą się bracia Gomólscy i Adian Gała, Marcin i Dawid Wawrzyniakowie?!

-    Myślę, że głównym powodem coraz niższej frekwencji to brak pieniędzy na zakup rowerów dla zawodników. U nas każdy musi sobie w swoim zakresie go skompletować. Czasem te rowery są w opłakanym stanie dalekie od tego na czym powinni się ścigać. Niestety tak jest tylko w Gnieźnie, ponieważ w innych klubach w Polsce zawodnik, który zapisuje się do danego klubu dostaje od razu rower, na którym może się ścigać.

Doszły mnie słuchy, że Orzeł Gniezno wycofuje się z ogólnopolskiej ekstraligi i przechodzi do ligi okręgowej ile w tym prawdy?

-    Po zakończeniu tego sezonu 2011 była taka opcja lecz obecnie jest to temat na tyle gorący, że sam nie chciałbym tu odpowiadać szerzej na to pytanie.

Jesteśmy na torze Orła Gniezno, który nie przypomina obecnie tego na czym jeździliście podczas całego sezonu co się z nim dzieje?

-    Chcieliśmy uatrakcyjnić ten obiekt w Gnieźnie jak i podnieść standard tego obiektu tak, żeby dorównał do innych torów umiejscowionych w polskich klubach speedrowerowych. Jest to jedyny już taki tor w Polsce, którego łuki nie są wyprofilowane. Dlatego obecnie trwają prace nad zmianą profilów łuków, które delikatnie będą na zewnętrznych ich brzegach uniesione, co spowoduje ciekawsze ściganie się podczas zawodów. Mam nadzieję, że po tych zmianach toru skończą się pomówienia, że w Gnieźnie wygrywa tylko Orzeł Gniezno bo inni już nie potrafią się na takich torach ścigać.

Skąd macie fundusze na remont toru?

-    Oczywiście dużą pomoc wniósł klub oraz Robert Wawrzyniak właściciel firmy Ow-Rem, który dostarczył wszystkich krawężników potrzebnych do wyprofilowania łuków. Całość prac robimy we własnym zakresie. Spotykamy się prawie co dzień lub weekendy a kto może przyjść bierze łopatę lub taczki i pracuje na tyle ile się da. Również PEC Gniezno zaoferował dostarczyć i przekazać szlakę, która zostanie położona jako warstwa nawierzchniowa i tor gotowy a jego zakończenie jak pogoda i czas pozwoli zaplanowana jest na około dwóch tygodni.

Jakie macie plany na sezon 2012?

-    Na pewno nie planujemy wyjść z ekstraligi a już na pewno odczujemy brak Grzegorza Głuchowskiego, który był mocnym filarem całej drużyny. Prawdopodobnie będzie zasilać nas w niektórych najcięższych spotkaniach ligowych a cały sezon w większości jechać będziemy w zbliżonym lub tym samym składzie co w tym roku.
 


Junior Arkadiusz Szymański

Przybliż nam swoje osiągnięcia jakie zdobyłeś w tym roku?

-    Indywidualnie jestem bardzo zadowolony ze swoich startów ponieważ zdobyłem Wicemistrza Polski Kadetów w mojej kategorii wiekowej do 16 lat a z drużynowych to czwarte miejsce w lidze, choć myślałem że będzie brąz. Wina myślę że to brak treningów był przyczyną do słabszej mojej kondycji zarazem startów w lidze.

Jesteś najlepszym zawodnikiem wśród gnieźnieńskich juniorów jak ocenisz pozostałych swoich kolegów w tegorocznych startach?

-    Jeżeli idzie o juniorów to nie ukrywam, że są jednymi z lepszych w kraju, którzy bardzo mocno rozwinęli się technicznie od poprzedniego sezonu. Co do pozostałych starszych kolegów mogę powiedzieć, że tak jak jest w innych klubach zawodnik musi przyjść na trening w przeciwnym wypadku wyciągane są względem niego konsekwencje w przypadku opuszczania treningów. U nas wygląda to inaczej, kto chciał to przychodził. Niewątpliwie powodem tego jest szkoła dla wielu oraz dla innych praca i dom. Wielu ma już swoje rodziny, dzieci to nie pozwala im regularnie uczestniczyć w treningach. My jako juniorzy ci najlepsi powoli zaczną zajmować ich zasłużone dla historii speedrowera miejsca i ciężko będzie im dorównać do zdobytych przez nich osiągnięć, stąd ta huśtawka w zdobywanych pozycjach w lidze. Poza tym niewątpliwy brak sprzętu, który jest hamulcem na dzień dobry dla nowicjuszy.
Zimą staramy się ćwiczyć każdy jak potrafi i może. Tu dużym atutem jest fakt iż mój tata ma siłownię w Gnieźnie - Studio Fitness mieszczącą się przy ul Reymonta, którą możemy wykorzystywać i rozwijać się w okresie jesienno zimowym oraz przygotowywać się kondycyjnie do kolejnego sezonu. Niestety na dworze nie trenujemy przynajmniej tak mi się wydaje, że nie. Osobiście robię sobie takie treningi ale wiadomo samemu ciężko jest biegać ale cóż czasem i tak należy robić.

Za pośrednictwem waszej strony w imieniu klubu i zawodników chciałby podziękować tacie Henrykowi Szymańskiemu za udostępnienie siłowni zawodnikom z naszego klubu.





















 


Wiceprezes GKS Orzeł Gniezno Wojciech Deberny

Trzecie miejsce w 2010 roku pewnie mieliście większe ambicje na ten sezon? Jak podsumuje Pan tegoroczne starty zawodników?


-    Ambicje mieliśmy na drugie miejsce o pierwszym mogliśmy tylko pomarzyć ze względów finansowych oraz braki sprzętowe. Wyszło jak wyszło zajęliśmy czwarte miejsce nie ukrywam, że chłopacy starali się walczyć do samego końca. Trudno może w przyszłym roku będzie lepiej.

Przyczyny słabszych startów?

-    Cóż, szkoła praca, rodziny oraz dużym ciosem dla klubu był brak Grzegorza Głuchowskiego. Trudno trzeba sobie radzić tak jak jest. Wielu nowych zawodników zasiliło nasz klub bardzo ambitnych i myślę, że w przyszłym sezonie już pokażą nieco więcej i coś z nich będzie.

W tym roku macie walne zgromadzenie jakie perspektywy na nowy rok?

-    Najpierw musimy czekać na walne zgromadzenie PFKS (Polskiej Federacji Klubów Speedrowerowych) bo tam pewnie szykują się nowe zmiany, nowy prezes a dopiero wtedy będziemy układać zarząd u nas w klubie.

Jak wam się układa z instytucjami samorządowymi bo jak wiadomo pieniądze to podstawa a tych zawsze mało?

-    Nie ukrywam, że współpraca układa się dobrze, fakt, że środków jest troszkę mało ale to nie ich wina, ponieważ mają taki a nie inny przydział funduszy na poszczególne kluby na dany rok i tak dysponują.

Czy macie sponsorów, którzy finansowo was wspierają?

-    Paru sponsorów mamy takich jak Robert Wawrzyniak właściciel firmy Ow-Rem, Husqvarna, Marek Kropidłowski Skup Złomu. Na drugi rok obiecało nam wspomóc MPK Gniezno, Gór-Pack firma z Lubina również wspiera klub. Na obecną chwilę pomaga nam też PEC Gniezno, który przekaże i dowiezie szlakę na remontowany tor.

Właśnie, jak już Pan napomknął tor ulega zmianom skąd ten pomysł na wyprofilowanie łuków?

-    Tor powinien mieć profil a nasz nie spełniał tych kryteriów regulaminowych. Dla zawodników to lepsza jazda na tak wyprofilowanym torze a nowa nawierzchnia już całemu obiektowi się należała. Stara miała już dziury, które ciężko było podczas zawodów wyrównać. Ta zmianą gonimy pozostałe kluby, które już dawno temu to uczyniły podnosząc standard a zawodnikom znacznie lepiej się ściga na takim obiekcie. Sama walka jest bardziej widowiskowa ponieważ na płaskim ługu atak zawodnika przebiegał głównie częścią wewnętrzną łuku, co powodowało wiele dość poważnych upadków i zarazem kontuzji. Teraz zawodnicy będą mogli napędzać się po zewnętrznej i tam następować będą ataki.

Kto wykłada na remont toru?

-    W szczególności sam remont dokonują sami zawodnicy przy pomocy sponsorów takich jak: PEC Gniezno, Robert Wawrzyniak jak i środków własnych klubowych.
 


Grzegorz Głuchowski

Co spowodowało, że wyjechałeś do Anglii opuszczając kolegów w potrzebie?

- Do wyjazdu na wyspy skłoniła mnie lepsza oferta lepiej płatnej pracy, którą w Gnieźnie nie można sobie zapewnić. Kontekst sportowy nie miał żadnego wpływu na podjętą przeze mnie decyzję.

Porównaj swoje starty w Orle i w Poole czym się różnią?

- W Anglii zdobyłem nowe doświadczenie nowe umiejętności. W pewnym sensie stałem się teraz dojrzałym pełnowartościowym zawodnikiem. Jeśli chodzi o sam klub jest tutaj bardziej "profesjonalne" podejście patrząc, że jest to sport amatorski.

Jak ocenisz swoje starty w Angielskiej lidze i zawodach indywidualnych?

- Na przełomie całego sezonu zaliczyłem tylko jeden słaby mecz. A to za sprawą 2 wykluczeń. Wywalczyłem tylko 9 pkt. jednakże z pozostałych startów oraz moich zdobyczy punktowych mogę być bardzo zadowolony. Taką wisienką na torcie tego sezonu na wyspach było moje 3 miejsce w turnieju The Ade Gale Laurels, w którym startowali najlepsi zawodnicy z klubów angielskich.

Opuszczając Orła Gniezno byliście na trzecim miejscu w Polsce w tym sezonie drużyna zajęła czwartą pozycję. Jakbyś ocenił czy to skutek braku czołowego zawodnika jakim niewątpliwie byłeś a może są inne powody słabej końcówki w lidze?

- Możliwe że moja absencja w tym roku w jakiś sposób sprawiła iż Orzeł wypadł z podium. Jednakże uważam iż chłopacy udowodnili niejednokrotnie w tym sezonie, że potrafią jeździć na najwyższym poziomie i wygrywać. Najlepszym tego dowodem jest mecz w rundzie zasadniczej z Szawer Leszno, w którym to Gnieźnianie nieznacznie ulegli gościom. Ja w czasie mojego krótkiego pobytu w Polsce starałem się pomóc z całych sił drużynie by na koniec sezonu cieszyć się wspólnie ze zdobytego medalu. Jednak w ostatnim meczu zabrakło odrobiny szczęścia i to jest powodem iż w tym roku medal nie wisi na szyjach Gnieźnian.

W tym roku kończy ci się kontrakt z Orłem Gniezno co dalej? Jakie są twoje plany z Orłem a jakie z drużyną z Anglii?

- Jeszcze się nad tym nie zastanawiałem, cała zima jest przede mną.

Z Wiceprezesem i zawodnikami rozmawiał - Tomasz Kostencki + foto




treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,Podsumowanie_sezonu_GKS_Orzel_Gniezno_-_Orly_wlasnorecznie_robia_zmiane_profili_lukow_na_torze.html