Pogo w Młynie czyli Dezerter wymiatał...

2011-01-30



29 stycznia, w Klubie Muzycznym "Młyn" przy ulicy Roosevelta 50, odbył się koncert znanego dla miłośników muzyki punkrockowej zespołu Dezerter.
Zespół ten rozpoczął swoją działalność w roku 1981 dzięki założycielom - Robertowi Materze(gitara), Dariuszowi Stępnowskiemu(bas) oraz Krzysztofowi Grabowskiemu(gitara i wokal), nosząc jeszcze nazwę  SS-20.
Zmieniło się to już w roku 1982, w czasie trwania festiwalu w Jarocinie.
W dniu dzisiejszym, w skład zespołu wchodzą: Robert "Robal" Matera, wokalista i gitarzysta,  Krzysztof Grabowski grający na perkusji oraz Jacek Chrzanowski jako basista.

Koncert planowo rozpocząć się powinien o godzinie 20, przybyli fani, mieli być wpuszczani już o godzinie 19.
Wszyscy z niecierpliwością oczekiwali otwarcia drzwi do Klubu. W końcu wybiła 19. Niestety, okazało się, że nastąpiło opóźnienie w przygotowaniach sali do wejścia tłumu.
Ku zdenerwowaniu wszystkich, otworzono je dopiero pół godziny później. Pomimo minusowych temperatur, wszyscy wiernie dotrwali do  upragnionej chwili wejścia do środka i ogrzania zmarzniętych rąk i stóp. Przed godziną 20 wszystkie miejsca były już zajęte, a wciąż napływało coraz więcej ludzi. Przed wyczekiwanym Dezerterem, wystąpił mniej znany, gnieźnieński zespół - Usta Mariana, powstały w roku 2007. W rozpoczęciu również nastąpiło opóźnienie, trwające niecałe 20 minut. Jednak teraz niewielu zwracało na to uwagę, przybyli bardziej pochłonięci byli kupnem napojów, czy też po prostu ogrzaniem się w ciepłym pomieszczeniu. Doczekawszy się dźwięków gitar i perkusji, ludzie mogli podziwiać pracę młodego zespołu.
Trzeba przyznać, że kapela w składzie  Piotra "Żaby" Żabierka, Marcina "Kiełbasy" Kiełpińskiego, Karola "Kocura"
Koteckiego, a także Michała „Uli” Uliszaka,  dała dobry pokaz swoich umiejętności. Zagrali kilka własnych utworów, przy których wielu ludzi świetnie się bawiło. Jednak wyglądało na to, że znaczna część publiczności oszczędzała siły na przysłowiową wisienkę z tortu - Dezertera. Młodzi ustąpili więc miejsca na scenie starszym i sami dołączyli do zabawy.
W dniu dzisiejszym Dezerter promował swoją najświeższą płytę - "Prawo do bycia idiotą". Było czego słuchać. Emocje sprzyjały, zabawa trwała na całego.
Niestety, do "Młyna" przybyło tak wielu ludzi, że chętnym(a było ich całkiem sporo), brakowało miejsca na taniec, zwany pogo. 
Trudno było nawet znaleźć sobie własne miejsce do stania. Oj, działo się, działo, przed tą sceną.  Z pewnością dla większości będzie co wspominać. Gdyby nie liczyć paru małych interwencji ochroniarzy, wszystko poszło gładko, nikt nie odniósł żadnych poważniejszych obrażeń, a przede wszystkim z pewnością wszyscy fani punkrockowych rytmów świetnie się bawili, ku uciesze samego zespołu.

Kolejny koncert w Klubie Muzycznym "Młyn" odbędzie się już, a dla niektórych dopiero 26 marca, kiedy to wystąpi również punkrockowa kapela The Analogs, na co już dziś zapraszam.

Ida Kostencka/foto TK (Podziękowania dla parki (na jednej z fotek) za przypilnowanie mojej garderoby i sprzętu!)







 

 


Wielkie dzięki Wam...






treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,Pogo_w_Mlynie_czyli_Dezerter_wymiatal.html