Sportowe perypetie gnieźnieńskiego tenisisty Jakuba Gewerta - Pierwszy Gnieźnianin, który ma szansę w udziale w Australian Open!!!

2011-01-13



Jak ostatnio pisaliśmy Jakub Gewert – junior w tenisie ziemnym zajął 9 miejsce w zawodach tenisowych w Serbii co pozwoliło mu na zdobycie w światowym rankingu ITF kolejne cenne punkty i wspiąć się na 671 pozycję.

Ktoś powie co to jest za pozycja?
Ale prawda jest taka, że aby to osiągnąć zawodnik, młody, który jeszcze się uczy ciężko pracując na treningach, żeby z kilkutysięcznej pozycji w rankingu zejśc do tej pozycji, musi zaliczyć wiele turniejów zdobywając z każdym  po kilkadziesiąt cennych punktów w ten sposób pnąc się ciągle w dół ogólnej sumy punktów a w górę z poziomem gry doganiając najlepszą światową czołówkę zawodników.

Obecnie Jakub ma szansę w startach w jednym z najbardziej prestiżowym światowym turnieju tenisa ziemnego jakim jest Australian Open ponieważ tam się zakwalifikował.

Jak nas informuje Jakub Gewert, który wraz z tatą Januszem Gewertem odwiedzili naszą redakcję od tej chwili zaczynają się schody, którego szczytu nie widać....

Oczywiście wszystko związane jest z pieniędzmi. Nie wszyscy wiedzą ale Jakub nie należy do żadnego klubu. Ktoś się zapyta dlaczego? Odpowiedź ponownie jest banalna idzie o pieniądze. Jakby Jakub miał należeć do gnieźnieńskiego klubu pochłonąłby cały jego fundusz a tego chcieliśmy uniknąć. Nie chcieliśmy  Jakuba kariery robić kosztem innych młodych zawodników odcinać ich od treningów i turniejów.

Sam prowadzę firmę oraz przy pomocy wielu innych darczyńców z Gniezna może się rozwijać i udzielać się w  ważnych zawodach w kraju i zagranicą.
Na tym etapie ja i inni mogliśmy mu pomóc lecz Australia jest nieosiągalna z tym budżetem, którym dysponujemy.

Aby Jakub mógł tam zagrać na swoim poziomie musi co najmniej dwa tygodnie wcześniej tam być aby się zaaklimatyzować co wiąże się z wyżywieniem oraz noclegiem. Sam przelot kilku osób sięga ogromnej kwoty. Wstępnie jak wyliczyliśmy na bardzo skromne potrzeby potrzeba nam kwoty 25 tysięcy złotych. Jakub sam nie może lecieć to oczywiste. Musi lecieć z nim opiekun oraz trener.

Tutaj za pośrednictwem Waszego serwisu czyli SpotGniezno.pl dostaliśmy wolną rękę w zbieraniu środków na wyjazd w zamian za reklamę na stronie za co ogromnie dziękujemy to również jest dodatkowym bodźcem do zechęcenia potencjalnych sponsorów.

Dlatego apelujemy do wszystkich osób posiadających firmy, które chcą wesprzeć udział Jakuba Gewerta w tak prestiżowym turnieju jak Australian Open prosimy aby zgłosiły się do Agencji Reklamowo – Wydawniczej SportGniezno.pl – 665 094 020.
Tam bezpośrednio dowiedzą się o szczegółach a za każdą przekazaną złotówkę z góry Serdecznie Dziękujemy.


Jakub jak nas wcześniej jeszcze przed wylotem do Serbii informowałeś miałeś brać udział w turnieju, który miał się odbyć w Szczecinie! Co się stało, że nie grałeś tam?


-    Tak zgadza się. Lecz teraz to dla mnie nie turniej a wielkie rozczarowanie zarazem nieporozumienie, które może się zdarzyć tylko w naszym kraju.

Żeby to wyjaśnić należy cofnąć się do początku czyli rezerwacji lotu do Serbii jak i powrotu. Tam loty są w czwartki i poniedziałki, tak samo można wrócić. Zakładając, że w czwartek będę jeszcze grać – bo i grałem – bilet powrotny miałem na poniedziałek. Rówież w poniedziałek do godziny 18.45 należało potwierdzić udział mój w szczecińskim turnieju dlatego tata ze mną nie był w Serbii żeby mieć na pulsie ten turniej.

Kiedy wylądowałem chwilę po godzinie 15-tej w Warszawie ojciec próbował potwierdzić udział mój w turnieju bo tak robimy na wszystkich turniejach czy to w Czechach, Węgrzech oraz w wielu innych krajach. Nigdy nikt nie robił problemów nawet utkwiwszy w korkach na jakiejś trasie (często podróżujemy samochodem) wystarczyło, że dzwoniliśmy do sędziego głównego o moje potwierdzenie i to w zupełności wystarczało. W Szczecinie pomimo, że tata tam był i wyjaśniał, że jestem już w Warszawie gdzie wylądowałem chwilę po zakończeniu innego turnieju to sędzina nie przyjmowała tego do wiadomości. Nawet osobiście do niej dzwoniąc zignorowała fakt, że wracam z innych zawodów i już jadę do Szczecina. Nie pomogła apelacja nasza w Światowej Federacji Tenisa Ziemnego mieszcząca się w Anglii. W odpowiedzi dostaliśmy informację, że wszystko zależy od sędziego i oni się nie wtrącają.

Do Szczecina dotarłem później niż 18.45 a bezpośrednia rozmowa z sędzina główną również nie pomogła. Żeby było jeszcze śmieszniej została na mnie nałożona kara pieniężna w wysokości 250 zł za zgłoszenie się do turnieju i nie potwierdzenie mojej obecności w nim! Już nie licząc kosztów dojazdu ojca, mojego oraz trenera do Szczecina. Niestety jest to przykre ale zarazem jak się okazuje możliwe tylko w Polsce.

Dziękujemy za rozmowę i życzymy powodzenia w uzbieraniu odpowiednich funduszy na udział w Australian Open.

Z Jakubem Gewertem oraz Januszem Gewertem rozmawiał Tomasz Kostencki+foto




treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,Sportowe_perypetie_gnieznienskiego_tenisisty_Jakuba_Gewerta_-_Pierwszy_Gnieznianin_ktory_ma_szanse_w_udziale_w_Australian_Open.html