Badminton na najwyższym poziomie gościł w połowie lutego w Warszawie. Odbywały się tam Drużynowe Mistrzostwa Europy podczas, których Polska drużyna męska odniosła znaczący sukces, zdobywając wicemistrzostwo Europy, przegrywając w finale z faworytami, Duńczykami. Tymczasem uważni kibice gnieźnieńskiego sportu zauważyli zapewne, że dawno nie było na łamach lokalnych mediów nic o naszym, gnieźnieńskim badmintonie. Rzeczywiście medialnie byliśmy nieobecni od jakiegoś czasu ale najzwyczajniej trudno nam pisać o własnych poczynaniach sportowych choć sympatycy mówią nam abyśmy się nie zaniedbywali w promowaniu badmintona…. Cóż nie pozostaje nam nic innego jak posłuchać głosu życzliwych i pisać, pisać o badmintonie. Dosłownie za kilkanaście dni powinniśmy mieć własną stronę w Internecie o której nie zapomnimy poinformować czytelników. Poza tym o naszych poczynaniach znajdziecie wiele informacji na stronie www.badmintonslupca.com.pl.
Sekcja badmintona przy UKS Sokół póki co więc działa, zachęca do uprawiania sportu wszystkich, którzy do nas trafiają i trzeba wyraźnie powiedzieć, iż nie posiadając środków finansowych na rywalizację sportową w oficjalnych rozgrywkach nasi członkowie bardzo aktywnie starają się brać udział w różnego rodzaju turniejach okazjonalnych, sponsorując się praktycznie we własnym zakresie.
Na dowód tych słów trzeba napisać, że byliśmy już na trzech turniejach w Słupcy z naszą młodzieżą – tutaj częściowo udało nam się pozyskać środki finansowe na transport naszych młodych adeptów badmintona od prywatnych sponsorów – i byliśmy bardzo solidną i jak się okazało również silną ekipą na NETTO CUP w Szczecinie (wyłącznie za własne, prywatne środki).
W tym roku w NETTO CUP 2010 uczestniczyło blisko 200 zawodniczek i zawodników w międzynarodowej obsadzie. W sobotę nasi amatorzy mogli zmierzyć swoje umiejętności z zaawansowanymi badmintonistami i tutaj doszło niewątpliwie do wielkiej sensacji bowiem Zbyszek Nawrocki wygrał swoją kategorię +35 pokonując między innymi mistrza świata w raketlonie, Pawła Wyszyńskiego z Choszczna. Podobnie wykorzystał swoją szansę debel rodzinny, Jakub z tatą Włodzimierzem Cichockim przegrywając jedynie z parami mocno zaawansowanymi w rozgrywkach ligowych i ostatecznie dotarli do III miejsca w turnieju Open. W sumie w sobotę było trudno ale warto było popróbować swoich sił …
Wyniki niedzielnego turnieju amatorów można powiedzieć nas samych mile zaskoczyły i gdyby losowanie w turnieju głównym było przeprowadzone zgodnie z zasadami zawartymi w przepisach PZBad., pierwsze trzy miejsca w grach pojedynczych mężczyzn oraz dwa pierwsze w grach pojedynczych kobiet mogłyby stać się naszym łupem. Ponieważ losowanie jak już wspomniałem wcześniej było wbrew ogólnie stosowanym zasadom, w grze pojedyńczej mężczyzn Zbyszek Nawrocki zajął I miejsce, a Jakub Cichocki III miejsce tylko dlatego, że wszyscy gnieźnianie po wyjściu z grup trafili do górnej połówki drabinki pucharowej i musieli na drodze do finału sami z sobą rywalizować. Podobnie stało się z dziewczynami gdzie Sandra Szalaty zajęła I miejsce, a Magda Stefańska III miejsce grając ze sobą już w półfinale, a równie dobrze mogłyby spotkać się dopiero w finale. Trzeci raz z rzędu nasi zawodnicy, Zbyszek Nawrocki i Paweł Januchowski stanęli na najwyższym podium w grze deblowej nie dając żadnych szans parze mieszanej składającej się z zawodnika Katowic i Kaliningradu . Nasi młodzi badmintoniści w grze mikstowej mieli szanse dotrzeć również do finałowej rozgrywki ale zabrakło szczęścia, sił i determinacji sportowej w grze półfinałowej gdzie w efekcie Sandra Szalaty z Jakubem Cichockim zajęli III miejsce. Było nas w Szczecinie jeszcze kilkoro grających z mniejszym powodzeniem niestety ale z sukcesów koleżanek i kolegów każdy z nas był zadowolony.
Ciekawie jest również w Słupcy, walczymy w kilku kategoriach o końcowe zwycięstwo, choć nie jest łatwo, wydaje się, że trzeci turniej rozstrzygnie na naszą korzyść kilka rezultatów końcowych. Mam tutaj na myśli kategorię juniorek i juniorów, a także w kategoriach seniorskich nie jesteśmy bez szans na końcowy sukces. Gorzej wiedzie się nam w niższych kategoriach. Jest to zapewne wynik jeszcze krótkiego stażu zawodniczego. Nasze dzieciaki zbyt późno zaczęły swoją przygodę z badmintonem i muszą znacznie więcej pracować aby dorównać do poziomu swoich rówieśników z Słupcy czy Sarbic.
O rezultatach powiadomimy kibiców sportu już po kończącym cykl turnieju, który rozegrany zostanie 13 marca w Słupcy.
Nasi licealiści będą mieli jeszcze pod koniec marca swoją imprezę w Dominowie, Licealiadę. Liczymy, że łatwo skóry nie sprzedadzą i awansują do dalszych rozgrywek w badmintonie. Tak więc wbrew pozorom Badmintoniści mają teraz co robić i na brak rozgrywek nie mogą narzekać.
Naszym marzeniem jest organizowanie większej ilości turniejów u siebie w każdej kategorii wiekowej gdyż jak widać po wiadomościach z innych kortów badmintonowych potrafimy w Gnieźnie grac w każdym wieku. Zazwyczaj jednak wszystko rozbija się o środki finansowe. Trudno zorganizować w dobrej obsadzie zawody o niskim budżecie, no i na obiektach na których nie wiadomo dlaczego, nie wolno nam wyznaczyć na trwałe boisk… Banalne ale prawdziwe niestety.
Włodzimierz Cichocki