Atomowy początek to za mało. Szczypiorniak przegrał jedną bramką

2017-03-07

W niedzielne popołudnie 5 marca Szczypiorniak Gniezno zmierzył się we własnej hali GOSiR przy ulicy Paczkowskiego Gniezno z drużyną Spartakusa Buk. Po pierwszej połowie tego pojedynku prowadzili gospodarze – 14:12. Ostatecznie jednak gnieźnieńskie „Wilki” musiały przełknąć gorycz porażki. Mecz zakończył się rezultatem 26:27.

Początek spotkania w najmniejszym stopniu nie zapowiadał przegranej Szczypiorniaka Gniezno. Podopieczni Agnieszki Tarczyńskiej atomowo weszli w mecz ze Spartakusem Buk, rzucając cztery bramki z rzędu. Śmiało można stwierdzić, że pierwsze minuty rywalizacji toczyły się pod dyktando gospodarzy. „Wilki” po premierowym kwadransie prowadziły 10:5. Później rywale wrzucili wyższy bieg i zaczęli odrabiać straty. Optymizm fanów gospodarzy z minuty na minutę malał. Bezbłędni początkowo gnieźnianie zaczynali popełniać coraz więcej pomyłek, co było bezlitośnie wykorzystywane przez zawodników Spartakusa. Do przerwy miejscowi prowadzili z ekipą z Buku 14:12, ale było widać, że w drugiej partii goście tanio skóry nie sprzedadzą i do samego końca będą walczyć o zwycięstwo.
 
Tak też się stało. Przyjezdni powrócili na parkiet w bardzo bojowych nastrojach. Szybko po wznowieniu rywalizacji zmniejszyli straty do jednej bramki. Momentalnie odpowiedział jednak Maciej Kapella. Zaczęła się gra bramka za bramkę. Po stronie Szczypiorniaka dobrą postawę prezentował Hubert Nowak, który trzy razy z rzędu pokonywał bramkarza Spartakusa. Niestety, jego drużynowi partnerzy mieli problem ze znalezieniem recepty na golkipera przeciwnej ekipy. Po 45. minucie gra gnieźnieńskich „Wilków” kompletnie się posypała. Rywale przez pięć minut rzucili pięć bramek, tym samym obejmując prowadzenie 25:20. Gospodarze starali się poprawić rezultat. W 54. minucie impuls do odrabiania strat dał Przemysław Łuczak. Czas dla gnieźnian mijał coraz szybciej. Następnie celnie rzucali Marcin Fijałkowski, Hubert Nowak, Maciej Kapella i, praktycznie równo z syreną końcową, raz jeszcze Przemysław Łuczak.
 
Ostatecznie pojedynek pomiędzy Szczypiorniakiem Gniezno a Spartakusem Buk zakończył się rezultatem 26:27. W szeregach miejscowych pozostał spory niedosyt. Przed tym meczem „Wilki” były zdeterminowane, by, po remisie w Gołańczy, zainkasować kolejne punkty. Niestety, tym razem rzeczywistość okazała się brutalna. Fenomenalny początek nie wystarczył, by rozprawić się z trzecią drużyną Wielkopolskiej Ligi Mężczyzn. Tego typu porażki zawsze bolą najbardziej – do triumfu zabrakło zaledwie dwóch trafień, a do remisu – jednego.
Bezapelacyjnie mecz ze Spartakusem Buk był dla podopiecznych Agnieszki Tarczyńskiej kolejną ważną lekcją. Teraz liczą się wnioski, jakie zawodnicy gnieźnieńskiego zespołu wyciągną po tej porażce. Najskuteczniejszymi ogniwami gospodarzy byli w niedzielę Przemysław Łuczak, Łukasz Krakowiak oraz Hubert Nowak, którzy zainkasowali na swoich kontach po pięć bramek. Niezłą postawę zaprezentował również golkiper Szczypiorniaka – Michał Białkowski.
 
KS Szczypiorniak Gniezno – UKS Spartakus Buk 26:27 (14:12)
 
KS Szczypiorniak Gniezno: Białkowski, Grubczak, Wolny - Kapella (2), Szymkowiak (1), Fijałkowski (3), P. Łuczak (5), Krakowiak (5), Siudeja (1), Pluciński (1), Ojrzyński, Konieczny (2), Z. Łuczak, Nowak (5), Kniaź, Kępka.
 
UKS Spartakus Buk: Badowski, K. Kaczmarek - K. Napierała (5), Popowicz (4), Kuczka, Chraplewski (1), Krzyżanek (1), M. Kaczmarek (2), Weroniczak (3), Świątkowski (2), H. Napierała (1), Łubiński (8).
 
Sędziowie: Sylwia Bartkowiak - Weronika Łakomy.
 
Szczypiorniak Gniezno/ foto archiwum SportGniezno.pl
 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,atomowy-poczatek-to-za-malo-szczypiorniak-przegral-jedna-bramka.html