Baza pozostanie w Tarnowie

2022-01-14

Ernest Koza został nowym zawodnikiem Startu Gniezno przechodząc z macierzystego klubu - tarnowskiej Unii, która w minionym sezonie była wyraźnie najsłabszą drużyna w eWinner I lidze i została zdegradowana.

 

-  Jak teraz, już na chłodno oceniasz ten miniony sezon?

 - No, to nie był udany sezon dla naszej drużyny, a wręcz fatalny! Złożyło się na to pewnie wiele czynników. Najważniejszy z nich to liczne kontuzje.

            Kiedy przegrywasz mecz za meczem i w zasadzie w połowie sezonu wiadomo już że zespół zostanie zdegradowany, jak znajdujesz motywację do tego, żeby wyjechać na tor i zdobyć osiem-dziesięć punktów, a tyle potrafiłeś uzyskiwać.

            - Żużel jest takim sportem, że w końcowym rozrachunku liczy się wprawdzie wynik drużyny, ale na ten wynik składają się dorobki indywidualne. I tu jest zdecydowanie mniejsza zależność poszczególnych zawodników od siebie, niż w typowych  sportach drużynowych. Jak to robiłem?  Po prostu - wyjeżdżałem na tor i robiłem to co do mnie należało jak najlepiej!  Ale rzeczywiście atmosfera w parkingu była nieciekawa.

            - Jak doszło do twojego transferu do Gniezna? To ty szukałeś klubów w pierwszej lidze czy działacze Startu znaleźli ciebie w Tarnowie?

            - Na pewno nie chciałem trafić do drugiej ligi, a zostając w moim macierzystym klubie tak by się stało.  Zatem od razu deklarowałem, że będę szukał klubu w pierwszej lidze. Działacze Startu szukali natomiast wzmocnień.  Wiedziałem też o tym i w pewnym momencie nasze drogi spotkały się. Cieszę się, że trafiłem do Gniezna, bo lubię ten tor. Zawsze dobrze mi się tu jeździło. No i najważniejsze – nadal będę się ścigał w pierwszej lidze!

            - Gnieźnieński tor przypomina trochę geometrią ten w Tarnowie, ale słynie w Polsce z tego, że jest bardzo twardy. Takie warunki tobie odpowiadają?

            - Z tego co wiem, to po zakończeniu minionego sezonu dosypane zostało około trzystu ton granitu i są takie założenia, żeby robić go bardziej przyczepnym. Na początku ten tor pewnie będzie zagadką również dla nas, ale mam nadzieję, że będziemy mieli czas na to, aby na nim potrenować i odpowiednio dopasować sprzęt.  Później dzięki temu będziemy mogli zaskoczyć rywali, którzy zawsze nastawiają się na to, że w Gnieźnie jest twardo.

            - Z Tarnowa do Gniezna jest dość daleko. Czy w związku z tym planujesz przeprowadzkę do pierwszej stolicy Polski?

            - Nie, moja baza pozostanie w Tarnowie. Oczywiście będę przyjeżdżał do Gniezna na wszystkie treningi i mecze. Nie wiem jeszcze jak to będzie z noclegami, ale jak będzie z tym problem, to wbiję najwyżej do Oskara (Fajfera – dop. RK). Znamy się od lat – jeszcze z młodzieżówek, więc jak będzie to czytał, to niech szykuje dla mnie miejsce!

 

rozmawiał: RADOSŁAW KOSSAKOWSKI

 

 

 

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,baza-pozostanie-w-tarnowie.html