Beniaminek wysoko zawiesił poprzeczkę Lechowi

2018-10-02

W meczu 10. kolejki Lotto Ekstraklasy zespół Lecha Poznań podejmował Miedź Legnica. Lechici wygrali to spotkanie, ale beniaminek rozgrywek okazał się bardzo wymagającym rywalem.

W pierwszych minutach spotkania od razu inicjatywę przejęli zawodnicy trenera Ivana Djurdjevicia. Ta przewaga przyniosła prowadzenie dla niebiesko-białych. Skrzydłem pomknął Maciej Makuszewski, zagrał piłkę przed pole karne do Joao Amarala, który świetnie wypatrzył w polu karnym Christiana Gytkjaera. Duńczyk zwiódł obrońcę i pewnym strzałem po ziemi pokonał Łukasza Sapelę. Po bramce gra się wyrównała i toczyła się głównie w środku pola. Po dwudziestu minutach gry Amaral oddał ładny strzał, jednak piłka uderzyła w słupek bramki.

W kolejnych minutach gra nadal toczyła się przede wszystkim w środkowej strefie boiska, z pojedynczymi sytuacjami dla Kolejorza. W tej fazie meczu niecelnie na bramkę Sapeli uderzali m.in. Kamil Jóźwiak oraz Christian Gytkjaer. Tuż przed przerwą na bramkę Lecha groźnie uderzał Petteri Forsell, jednak problemów z tym strzałem nie miał Matus Putnocky. Chwilę później niecelnie główkował Dimitris Goutas. Po tej akcji sędzia zakończył pierwszą połowę spotkania.

Drugie czterdzieści pięć minut ponownie rozpoczęło się od przewagi lechitów i tak samo jak na początku meczu przyniosło to bramkę dla Kolejorza. W polu karnym o piłkę powalczył Gytkjaer, przytomnie wyłożył ją przed bramkę do Amarala, który nie miał żadnych problemów z podwyższeniem prowadzenia. W kolejnych minutach nadal stroną przeważającą byli gospodarze.

Po dwudziestu minutach gry bardzo ładne prostopadłe podanie w pole karne zagrał Pedro Tiba, ale strzał Gytkjaera został zablokowany przez obrońcę. Po chwili ten sam duet przeprowadził szybki kontratak, jednak po dobrej interwencji defensorów nie zakończył się on nawet strzałem. W kolejnej akcji Miedź Legnica strzeliła kontaktowego gola. W pole karne zagrał Juan Camara, a pewnym strzałem Putnockiego pokonał Mateusz Szczepaniak.

Na dziesięć minut przed końcem legniczanie mogli doprowadzić do wyrównania, ale Mateusz Piątkowski trafił w boczną siatkę po zamknięciu wślizgiem składnej akcji gości. Kolejorz odpowiedział kontratakiem Kamila Jóźwiaka i niecelnym strzałem Gytkjaera. Chwilę później ponownie groźnie zaatakowała Miedź, ale biegnącego sam na sam z bramkarzem Camarę bardzo dobrze powstrzymał Wasielewski. Tuż przed doliczonym czasem gry bardzo ładny strzał po kontrataku oddał Joao Amaral. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie i Lech pokonał beniaminka z Legnicy 2:1.

 

Lech Poznań – Miedź Legnica 2:1 (1:0)

 

Bramki:

 

Lech - Christian Gytkjaer -  1 (11’), Joao Amaral - 1 (51’)

Miedź – Mateusz Szczepaniak - 1 (73’)

 

Lech: Matus Putnocky – Marcin Wasielewski, Rafał Janicki, Dimitris Goutas, Volodymyr Kostevych – Maciej Makuszewski (89’ Piotr Tomasik), Tomasz Cywka (22’ Mihai Radut), Pedro Tiba, Kamil Jóźwiak (83’ Maciej Gajos) – Joao Amaral, Christian Gytkjaer

 

Miedź: Łukasz Sapela – Paweł Zieliński, Mateusz Żyro, Tomislav Bożić, Artur Pikk – Borja Fernandez, Adrian Purzycki, Marcos Garcia Barreno (19’ Juan Camara) – Wojciech Łobodziński, Henrik Ojamaa (69’ Mateusz Szczepaniak), Jani Petteri Forsell (75’ Mateusz Piątkowski)

 

oprac. Radosława Kossakowski  (źródło + foto - lechpoznan.pl)

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,beniaminek-wysoko-zawiesil-poprzeczke-lechowi.html