Carbon Start wraca z Łodzi bez żadnych zdobyczy punktowych

2014-06-29

Na mecz 10. kolejki NICE Polskiej Ligi Żużlowej zespół Carbonu Startu Gniezno wyjechał do Łodzi, gdzie na torze przy ul. 6 Sierpnia był podejmowany przez tamtejszego Orła. Trudno było przed tym spotkaniem wskazać jednoznacznie faworyta potyczki. Wprawdzie gnieźnianie to wicelider zmagań, a gospodarze przed tym meczem zajmowali w tabeli drugie miejsce od końca, ale po porażce z ŻKS ROW Rybnik, która wywołała falę oburzenia prezesa Witolda Skrzydlewskiego nikt w szeregach Orła będący przy zdrowych zmysłach i dysponujący choćby ostatkami instynktu samozachowawczego nie zakładał innego rozwiązania niż zwycięstwo ze Startem i to najlepiej za trzy punkty.

Pierwszy mecz tych drużyn zakończył się zresztą niewielką przewagą gnieźnian 48:42 i zdobycie bonusu było w tej sytuacji zupełnie realne dla drużyny gospodarzy. Tym bardziej, że w ekipie Carbonu Startu zabrakło  Wadima Tarasienki. Rosjanin przyjechał wprawdzie do Łodzi, ale mocno poobijany i ostatecznie w jego miejsce wystartował Kim Nilsson. Orzeł znakomicie rozpoczął mecz od podwójnego zwycięstwa. Niewiele brakowało, a sukces starszych kolegów powtórzyliby łódzcy młodzieżowcy. Adrian Gała zdołał jednak wyprzedzić Edwarda  Mazura. Po trzech wyścigach Orzeł prowadził już różnicą 10 punktów (14:4) i zanosiło się wręcz na klęskę gości. Tymczasem gnieźnianie zaczęli powoli odrabiać starty głównie dzięki ambitnej postawie Bjarne Pedersena. Cenne biegowe zwycięstwa odnieśli także  Damian Adamczak i Kim Nilsson, chociaż trzeba bezstronnie przyznać, że startowcom „pomógł” też nieco Mads Korneliussen dotykając taśmy startowej w wyścigu V. Bardzo słabo prezentował się w Łodzi Jonas Davidsson. Szwed, który wręcz rewelacyjnie prezentuje się na torze przy ul. Wrzesińskiej zdobył w tym spotkaniu zaledwie 2 punkty w trzech startach. Trener Dariusz Śledź wprowadził w jego miejsce w wyścigu IX Bjarne Pedersena, który wygrał tę gonitwę, dzięki czemu przewaga gospodarzy zmalała do czterech punktów (29:25). Ci , którzy oczekiwali na przełom w meczu zawiedli się jednak srodze. Dwa kolejne wyścigi gospodarze wygrali podwójnie prowadząc 39:27. Po dwunastu wyścigach podopieczni Lecha Kędziory zapewnili sobie zwycięstwo, a przed biegami nominowanymi praktycznie również punkt bonusowy. Gdyby nawet gnieźnianie wygrali podwójnie oba wyścigi nominowane to i tak nie zdobyliby punktu (bonus nie zostałby przyznany żadnej z drużyn). W takiej sytuacji trener Dariusz Śledź zdecydował się wystawić w wyścigu XIV obu młodzieżowców. Szansę daną przez szkoleniowca w ładnym stylu wykorzystał Adrian Gała wyprzedzając na drugim okrążeniu Tomasza Chrzanowskiego i zdobywając 2 punkty. W ostatnim wyścigu gospodarze przypieczętowali wygraną odnosząc podwójne zwycięstwo i pokonując ostatecznie czerwono-czarnych 55:35.  

 

 

ORZEŁ ŁÓDŹ
9. Antonio Lindbaeck 6 (3,1,2,0)
10. Tomasz Chrzanowski 8+2 (2*,3,0,2*,1)
11. Mads Korneliussen 11+1 (3,t,3,3,2*)
12. Mariusz Puszakowski 12+2 (2*,2,2*,3,3)
13. Jason Doyle 13 (2,2,3,3,3)
14. Edward Mazur 2 (1,0,0,1)
15. Maksym Drabik 3 (3,0,0)

 

CARBON START GNIEZNO

1. Adrian Gomólski 5 (0,1,2,2)
2. Damian Adamczak 5+1 (1,3,1*,0)
3. Jonas Davidsson 2 (0,1,-,1)
4. Kim Nilsson 6+1 (1,3,1,1*,0)
5. Bjarne Pedersen 12 (3,2,3,1,2,1)
6. Adrian Gała 4 (2,0,0,2)
7. Dawid Wawrzyniak 1 (0,1,0,0)

 

Radosław Kossakowski/archiwum SportGniezno.pl
 

 

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,carbon-start-wraca-z-lodzi-bez-zadnych-zdobyczy-punktowych.html