Chce bawić się żużlem

2018-12-18

Podczas oficjalnej prezentacji drużyny gnieźnieńskiego Startu doszło do oficjalnej zmiany kapitana zespołu. Z funkcji tej zrezygnował Mirosław Jabłoński przekazując swe obowiązki Juricy Pavlicovi. Chorwat zasłużył na to niewątpliwie swoją postawą na torze w minionym sezonie.

            - Byłeś zaskoczony decyzją Mirka?
            - Tak dowiedziałam się o niej dopiero godzina przed galą. To było spore zaskoczenie, ale nie ukrywam, że również wyróżnienie, które jest dla mnie bardzo miłe. Jednak, tak jak powiedziałam podczas gali, chciałbym, żeby Mirek cały czas wspierał ten zespół wraz ze mną.
            - Kiedy rozmawialiśmy mniej więcej przed rokiem, to wtedy przechodziłeś do gnieźnieńskiej drużyny w roli zawodnika rezerwowego. Nikt chyba nie spodziewał się, że w pewnym momencie przejmiesz rolę lidera. Tymczasem tak się stało – zwłaszcza w drugiej fazie sezonu.  Myślę, że dlatego pojawiły się takie właśnie decyzje i samego Mirka Jabłońskiego, ale też pewnie zarządu klubu.  W tym roku wymagania w stosunku do twojej osoby będą już na pewno o wiele większe. Poradzisz sobie z nimi?
            -
Mam tego świadomość. Ja sam chcę być coraz lepszy i chciałbym, żeby cała drużyna prezentowała się coraz lepiej Dlatego funkcja kapitana będzie jeszcze bardziej mobilizowała mnie do pracy. Tak naprawdę zimą trudno jest przewidzieć jaki będzie kolejny sezon dla danego zawodnika. Ja pracuję obecnie o wiele więcej i o wiele ciężej niż przed rokiem, a teraz mam jeszcze większą motywację do tej pracy.
            - Ale twoim hasłem w minionym sezonie było osławione – „Chcę bawić się żużlem”.  Czy teraz coś się zmieni?
            -
Wręcz przeciwnie będę jeszcze bardziej będę starał się o tym mówić i zaszczepić takie podejście całej drużynie,  bo czasami w pogoni za wynikiem zapominamy dlaczego jeździmy na żużlu. Że to nie pieniądze są najważniejsze. Nie zawsze sam wynik jest najważniejszy.  Najważniejsze jest to, żebyśmy jako zawodnicy cieszyli się z naszej jazdy i dawali radość kibicom. Wtedy, kiedy nie ma presji na wynik, to tak naprawdę łatwiej jest go osiągnąć. I to jest cała moja filozofia. Sprawdziła się w minionym sezonie. Mam nadzieję, że sprawdzi się również kolejnym.
             - Żeby móc w pełni cieszyć się jazdą, to niewątpliwie konieczne jest odpowiednie przygotowanie sprzętowe. Jak ta kwestia wygląda w twoim przypadku?
            -
Zostawiam w całości sprzęt z tego roku. On oczywiście zostanie odpowiednio przygotowany przez Flemminga Graversena. Na razie zamówiłem u niego jeszcze jeden nowy silnik, ale cały czas rozmawiamy i jeśli będzie taka potrzeba, to przygotuje mi również kolejny. Współpracuje z nim od dłuższego czasu i wiem, że jest dobrym tunerem. Szuka cały czas nowinek technicznych. Wierzę, że pod względem sprzętowym będę odpowiednio przygotowany do nadchodzącego sezonu.
            - A jak wyglądają twoje przygotowanie kondycyjne?
            -
Praktycznie można powiedzieć, że tak jak co roku.  Trenuję pięć  razy w tygodniu.  Obecnie są to głównie zajęcia w sali. Mam w Chorwacji bardzo dobry ośrodek. Jest tam grupa trenerów, którzy są mi bardzo pomocni. Także pod względem przygotowania kondycyjnego na pewno będzie OK.
            -  W Chorwacji warunki pogoda są bardziej sprzyjające do tego, aby trenować również na motocyklu. Czy masz takie plany?
            - Nie przesadzajmy!  Wcale nie jest dużo cieplej niż w Polsce.  A w przerwie zimowej staram się nie jeździć na motocyklu. Chcę od niego odpocząć. Wtedy wiosną z jeszcze większą chęcią wyjeżdżam na tor.
            - A jakie są twoje plany założenia na nadchodzący sezon
            - Nie stawiam sobie żadnych celów.  Nie robię żadnych planów. Tak jak mówiłem wcześniej - chcę bawić się żużlem.  Chcę cieszyć swoją jazdą kibiców. To mój jedyny plan na nadchodzący sezon.

 

rozmawiał: RADOSŁAW KOSSAKOWSKI 

 

Wywiad ukazał się w najnowszym wydaniu "Tygodnika Żużlowego" (51/2018)

 

 

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,chce-bawic-sie-zuzlem.html