- Podpisanie przez ciebie kontraktu z GTM Start było niemałym zaskoczeniem. Wszak poza pierwszym sezonem w Polsce, kiedy to w barwach Sipmy Lublin występowałeś na pierwszoligowych torach, w kolejnych latach występowałeś już w gronie czołowych polskich drużyn. Dlaczego zdecydowałeś się w takim razie na swoisty krok w tył?
- Chciałem dać sobie jeszcze szansę na jazdę w Polsce. Tak naprawdę w minionym sezonie, mimo że miałem formalnie kontrakt z Unią Leszno, to nie otrzymałem możliwości zaprezentowania się No torze. Rok wcześniej nie miałem w ogóle żadnego kontraktu w Polsce. Dlatego teraz wracając do ścigania tutaj chciałem rozpocząć z trochę niższego pułapu, ale mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wrócę na ekstraligowe tory.
- Jak doszło do podpisania tego kontraktu? Długo zastanawiałeś się nad propozycją władz Startu?
- Właśnie nie! Muszę przyznać, że wszystko poukładało się bardzo szybko. Kiedy otrzymałem telefon z Gniezna to coś w środku powiedziało mi, żebym skorzystał z tej propozycji. Dlatego szybko doszliśmy do porozumienia. Cieszę się, że tak się stało i czuję, że to będzie dla mnie dobry sezon.
- Czy prawdą jest, że zdecydowałeś się podpisać ten kontrakt bez żadnej kwoty wstępnej - na przygotowanie do sezonu?
- Tak to prawda. Nie chciałbym wchodzić w szczegóły, ale jak już powiedziałem - mam przeczucie, że to będzie dla mnie bardzo dobry sezon. I nawet jeśli nie dostałem żadnych pieniędzy za podpisanie kontraktu to nie oznacza, że nie zarobię ich później. Jednocześnie bardzo chciałbym podziękować władzom Startu że dali mi szansę i możliwość bycia częścią tej drużyny. Postaram się nie zawieść tego zaufania.
- Jak przebiegają twoje przygotowania do nowego sezonu?
- Przygotowania rozpocząłem w połowie listopada. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Na razie jestem bardzo zadowolony. Mając lata doświadczeń, jeśli chodzi o przygotowania do startów w ekstralidze myślę, że w podobny sposób będzie to wszystko przebiegało również teraz. Wprowadzam też pewne nowości, ale nie chciałbym o nich mówić. Jestem natomiast przekonany, że na początku marca moja forma będzie już zupełnie niezła i będzie rosła z każdy miesiącem.
- Władze gnieźnieńskiego klubu zdecydowały się pozostawić trzon drużyny, która wywalczyła awans do pierwszej ligi. Czy nie obawiasz się, że może być trudno przebić się do tego podstawowego składu?
- Wydaje mi się że to wszystko zweryfikuję tor. Mam nadzieję, że decydująca o ustalaniu składu będzie dyspozycja poszczególnych zawodników w danym momencie. Rywalizacja w pierwszej lidze może być dla niektórych dość dużym wyzwaniem. Proszę zauważyć, że ja mam już spore doświadczenie na torach ekstraligowych i w tym przypadku powinno być mi nawet łatwiej. Nie chodzi jednak o to, żeby otrzymywać miejsce w składzie za zasługi, tylko żeby dawać jak najwięcej dla drużyny, bo liczy się wspólny jak najlepszy wynik.
- Masz swoją polską bazę w Lesznie i tak zapewne pozostanie, czy może jednak planujesz przenieść się do Gniezna?
- Nie, nie! Leszno nadal stanowić będzie moją bazę, ale właśnie bliskość Gniezna była jednym z głównych argumentów za tym, żebym zdecydował się podpisać kontrakt ze Startem. Poza tym oczywiście dobry tor, fajni kibice, ale w Lesznie, u mojego sponsora baza pozostaje.
- Jak wygląda teraz twoje zaplecze sprzętowe?
- Uważam że jest ono niezłe. Aż żal, że przez ostatnie dwa lata było praktycznie niewykorzystane. Ale sporo w tym mojej winy. Jednak mimo, że nie jeździłem w Polsce, to miałem kontakt z tym co się tutaj działo, kontakt z tunerami. Można powiedzieć, że sprzęt mam praktycznie przygotowany. Być może przed samym sezonem będą konieczne jakieś drobne, kosmetyczne zmiany i wtedy będziemy to robić.
- Jakie cele stawiasz sobie w sezonie 2018?
- Myślę, że jeszcze kilka lat temu odpowiedziałbym na to pytanie bardzo obszernie stawiając sobie jak najwyższe cele i zamierzenia. W ostatnim czasie sporo się we mnie zmieniło - również jeśli chodzi o postrzeganie sportu. Uważam że nie ma sensu stawiać sobie zbyt wygórowanych celów i później stresować się, że nie udało się ich zrealizować. Moim założeniem jest bawić się żużlem. Czerpać z niego radość i dawać radość kibicom, a wtedy dobre rezultaty przyjdą niejako same. Dlatego też podpisałem kontrakt w Gnieźnie, bo chcę przede wszystkim robić to co lubię, a mam nadzieję, że moje osiągnięcia będą zadowalające i dla kibiców, i dla klubowych władz.
rozmawiał: RADOSŁAW KOSSAKOWSKI
Wywiad ukazał się w najnowszym wydaniu "Tygodnika Żużlowego" (2/2018)
Liczba komentarzy : 0