Chcielibyśmy utrzymać to znakomite miejsce

2024-03-05

Z drugim trenerem MKS-u URBIS Gniezno, Romanem Solarkiem na temat przygotowań „Pszczółek” do rundy finałowej, walki w Pucharze Polski oraz kontuzji w drużynie rozmawia Łukasz Gądek.

Piłkarki ręczne MKS-u URBIS Gniezno na czwartym miejscu zakończyły sezon zasadniczy ORLEN Superligi. Jak ocenia Pan ten wynik i czy w play-offach jest o co grać patrząc na Waszą stratę do podium?

-Ten obecny nasz wynik czyli to 4 miejsce po rundzie zasadniczej jest dla wszystkich sporym zaskoczeniem. Dziewczyny swoją ciężką pracą na treningach zapracowały sobie na to miejsce w tabeli. W rundzie finałowej mamy jeszcze do rozegrania 10 spotkań więc sporo i chcielibyśmy utrzymać to znakomite miejsce. Mamy o co grać.

Pierwszym rywalem „Pszczółek” w rundzie finałowej będzie zespół Młynów Stoisław Koszalin. Spodziewał się Pan, że ta drużyna pomimo osłabień (odeszła z drużyny m.in. Żaneta Lipok) po heroicznej walce o utrzymanie w zeszłym roku obecnie będzie w pierwszej  szóstce w kraju?

-Już przed rundą rewanżową wspomniałem, że Młyny to zupełnie inna drużyna. Powracały tam dziewczyny które wcześniej były kontuzjowane i tym samym zwiększyła się koszalińska siła ognia. Drugą część sezonu Młyny miały naprawdę imponującą ale z nami u siebie przegrały.

W tym roku „Pszczółki” mają o co grać bowiem cały czas są w grze o Puchar Polski. W najbliższym meczu zagracie jednak z wyjątkowo nieleżącym Wam rywalem, KPR-em Gminy Kobierzyce. Czy jest już znany termin tego pojedynku i czy patrząc na wyniki zespołu z Kobierzyc jest w Waszym zasięgu?

-Kobierzyce to nie zespół który nam nie leży, po prostu jest to mocny team. Ostatnio przekonał się o tym MKS FunFloor Lublin przegrywając w Kobierzycach. W tym sezonie dobrze sobie radzimy w lidze i myślę, że każdy przeciwnik jest do pokonania. Niestety termin meczu pucharowego jeszcze nie został ustalony.

Jak wygląda sytuacja kadrowa drużyny przed rundą finałową. Czy poza wcześniej kontuzjowanymi zawodniczkami któraś z „Pszczółek” narzekała na jakiś uraz?

-Niestety do kontuzjowanych Martyny i Justyny dołączyła ostatnio Żaneta Lipok. Nie zagrała w ostatnim meczu z Jarosławiem i jej przerwa jeszcze chwilę potrwa. Na szczęście szybciej niż się spodziewaliśmy wróciła do gry Malwina Hartman. Reszta dziewcząt nie narzeka na urazy i ciężko się przygotowują do najbliższego meczu.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.
 

 

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,chcielibysmy-utrzymac-to-znakomite-miejsce.html