Dać spokój zawodnikom

2019-12-23

Rozmowa z Rafaelem Wojciechowskim – menadżerem ds. sportowych GTM Start Gniezno

 - W ostatnich latach zespół Startu w przedsezonowych opiniach fachowców uznawany był raczej jako kandydat do spadku. Rozgrywki te założenia skutecznie weryfikowały, ale dopiero teraz, po raz pierwszy, jest zupełnie odwrotnie. Znawcy żużla stawiają startowców w gronie faworytów do awansu. Czy nie obawia się pan takiej sytuacji?
            - Nie, no wręcz przeciwnie! Cieszę się, że nasze wysiłki i sukcesy zostały wreszcie docenione. Myślę,  że te dwa ostatnie sezony pokazały że Start Gniezno jest drużyną, z którą trzeba się liczyć. Z drugiej strony faktem jest, że zawodnicy, którzy tworzą skład na kolejny sezon legitymują się bardzo wysokimi średnimi za poprzednie rozgrywki. Dodatkowo uważam, że mamy bardzo ciekawą parę juniorską, która może być silnym elementem drużyny. Mam też nadzieję, że naszym atutem będzie też dobra postawa Frederika Jakobsena,  który tak naprawdę nie miał jeszcze okazji do prawdziwej rywalizacji w rozgrywkach pierwszej ligi, a startując z pozycji rezerwowego będzie miał szansę pokazać swój potencjał. Nie obawiam się żadnej presji zewnętrznej,  ponieważ my sami zawieszamy sobie wysoko poprzeczkę. Naszym założeniem jest wygrywanie kolejnych spotkań. Chcemy być jak najwyżej po rundzie zasadniczej, a moim osobistym marzeniem jest poprawa wyniku z minionego sezonu - czyli awans do finału. Oczywiście nikt w klubie nie będzie stawiał zawodnikom konkretnych celów. Nie będziemy jechać pod jakąś mocną presją, bo nie jesteśmy głównym faworytem do awansu, ale nie ukrywam że chcemy coś udowodnić nie tylko sobie, ale także kibicom i władzom miasta. Chcemy, aby Start Gniezno z roku na rok był coraz mocniejszy, aby  w przyszłości realnie  móc pomyśleć o awansie do Speedway Ekstraligi.
            - Rzeczywiście taki cel trzeba będzie raczej odłożyć na kolejne lata, bo w najbliższym sezonie zdecydowałem faworytem do awansu jest zespół Apatora Toruń…
            - Oczywiście, że tak. W Toruniu bardzo mocno postawiono na to, aby po spadku jak najszybciej wrócić do Speedway Ekstraligi. Dlatego zostały uruchomione poważne środki finansowe, w oparciu o które zbudowano tam naprawdę mocną kadrę. Klub z Torunia wydaje się na dzień dzisiejszy najmocniejszym ośrodkiem  również pod względem organizacyjnym i finansowym w naszej lidze. My to wszystko tak naprawdę krok po kroku, z roku na rok budujemy. Ale trzeba pamiętać, że także budujemy poszczególnych zawodników pod kątem sportowym.  Oni rozwijają się w Gnieźnie prawidłowo i z roku na rok stają się coraz bardziej wartościowym żużlowcami. W tym roku doszedł do nas Timo Lahti, który ma bardzo wysokie aspiracje. On też będzie bardzo dobrym wzorcem do naśladowania dla naszej młodzieży. A my, jako władze stowarzyszenia, chcemy tak zbudować ten klub pod kątem organizacyjnym i finansowym, aby już być może w kolejnym roku być gotowymi na to, co dzisiaj jest naszym marzeniem.
            - Dość zaskakująca była podjęta kilka tygodni temu decyzja o rozstaniu z Mirosławem Jabłońskim. O ile rok wcześniej byłaby ona zupełnie uzasadniona, to po tym sezonie wzbudziła sporo kontrowersji wśród kibiców. Dlaczego podjął pan taką właśnie decyzję?
            - Chciałem zbudować taką drużynę, w której będą jasno podzielone rolę i nie będzie wewnętrznej rywalizacji.  Mając trzech wyrównanych polskich seniorów i trzech zawodników zagranicznych istniałoby takie ryzyko. I ja takie ryzyko podjąłem rok temu. Okazało się jednak, że na początku sezonu zawodnicy nie byli odpowiednio przygotowani do walki w rozgrywkach w rozumieniu budowania zespołu, a dało się wyczuć rywalizację o miejsce w składzie.  A to przełożyło się na gorsze wyniki w pierwszych meczach. W kolejnym sezonie chciałem tego uniknąć, dlatego skład na pierwszy mecz mam już praktycznie wykrystalizowany. Oczywiście do rozpoczęcia rozgrywek może się jeszcze wszystko zmienić.  Może także dojść do różnych korekt w trakcie sezonu. Nie skreślam na przykład zupełnie Kevin Fajfera, ani  innych zawodników, których mamy, ale ta pierwsza „ósemka” jest już wykrystalizowana. Nie sądzę, żeby nawet obraz pierwszych sparingów mógł coś w tej kwestii zasadniczo zmienić. Chciałem dać spokój zawodnikom, aby oni w tych sparingach poczuli się pewnie, aby skupili się na dopasowaniu sprzętu, a nie rywalizacji o miejsce w składzie. Tak, żeby to do meczów ligowych byli przygotowani na sto procent i mieli sprawdzona najlepsze jednostki i jestem przekonany, że wtedy przyjdzie też dobry wynik sportowy. Na pewno pod numerem ósmym wystartuje Frederik Jakobsen, który będzie mocną konkurencją dla pozostałej piątki seniorów i jak zapowiada, będzie chciał pokazać się jak najlepiej. Dlatego to będzie taka mobilizacja dla zawodników, że nikt nie będzie do końca pewny swojego miejsca w składzie na cały sezon. Pozostali zawodnicy też mogą być spokojni o to, że dostaną swą  szansę. Reszta będzie zależała od ich umiejętności i możliwości, żeby się dobrze zaprezentować.
            -  Odejście Mirka Jabłońskiego spowodowało że pojawił się problem jeśli chodzi  o prowadzenie szkółki żużlowej. Czy miał pan duży problem z jego rozwiązaniem, czy pomysł z duetem trenerskim Adam Fajfer/Jurica Pavlić był pierwszym wyborem?
            - Ta myśl zaświtała dosyć szybko. Zaangażowanie zarówno Adama Fafera jak i Juricy Pavlicia było widać już pod koniec zeszłego sezonu. Pojawiali się  oni na treningach bardzo często, a  Jura także jeździł  na zawody juniorskie. Mirek Jabłoński wywiązywał się doskonale ze swoich obowiązków jeśli chodzi o prowadzenie zajęć dla juniorów i adeptów.  Brakowało nam tylko odpowiedniej opieki podczas zawodów młodzieżowych. Stąd też decyzja, aby szkółką zajmowała się dwójka trenerów. Myślę, że oni między sobą uzgodnią podział kompetencji.  Biorąc pod uwagę to że Jura zamierza w  trakcie sezonu mieszkać w Polsce, to będzie miał czas na to, aby poświęcić się również szkółce.  Uważam, że tak samo mocno zaangażowany jest też Adam Fajfer  i bazując na jego doświadczeniu oraz nowinkach, które wzniesie zapewne Jurica myślę, że to będzie naprawdę dobry duet trenerski dla naszej szkółki. O ile przepisy na to pozwolą, będziemy chcieli zgłosić do rozgrywek dwie drużyny młodzieżowe, aby  jak najlepiej budować zaplecze naszego zespołu.
            - W kolejnym sezonie mecze rozgrywane będą w oparciu o nową tabelę biegową. Czy już ją pan analizował przymierzając się do ustawienia zespołu?
            - Nad tą tabelą spędzę pewnie jeszcze trochę czasu. Na razie nie zagłębiałem się jeszcze w nią na tyle, żeby rozgrywać dziś wirtualny mecz, ale na pewno kilka takich pojedynków rozegram w głowie podczas długich zimowych wieczorów.  Natomiast na pierwszy rzut oka widać, że ta tabela znosi pewne handicapy dla zawodników tzw. „prowadzących pary”.  Będzie na pewno preferowała bardziej wyrównane drużyny, a uważam, że takim zespołem jesteśmy i dlatego pozytywnie odnoszą się do tej zmiany.
            - Jaki jest plan przygotowań zespołu do nowego sezonu? Czy zorganizowane zostanie  jakieś zgrupowanie?
            - W zimowym okresie przygotowawczym zawodnicy będą trenowali głównie indywidualnie. Na zakończenie tej części,  na początku marca, planujemy  zorganizowanie obozu  integracyjnego w Szczyrku. Tam też  popracujemy jeszcze trochę nad formą, będziemy mieli okazję do omówienia nowej tabeli, przymierzymy się do taktyki rozgrywania meczów.  Główne założenie tego obozu to będzie jednak integracja drużyny.  Jeżeli warunki na to pozwolą, pojeździmy trochę na nartach  a później  już wyjazd na tor.
            - Zaplanował pan sparingi z  bardzo wymagającymi rywalami. Skąd taki wybór?
            - Tak, mamy wstępnie umówione sparingi  z mistrzem i wicemistrzem Polski.  Chcemy  je rozegrać na wyjazdach, więc będą to na pewno rzetelne testy naszej formy oraz sprzętu. I to było główne moje założenie. Na koniec jest w planie także sparing z PSŻ, ale to już tuż przed samą ligą. Czy rozegramy go na wyjeździe, czy u siebie zależeć będzie od tego, jaka będzie rozpiska meczów według kalendarza ligowego. Przez dwa minione sezony mieliśmy  inaugurację u siebie, więc pewnie w następnym sezonie zaczniemy od wyjazdu i dlatego też zakładam, że większość sparingów rozegramy na wyjazdach.
            - Jaki będzie w pana ocenie ten nadchodzący sezon?
            - Myślę, że będzie ciekawy. Jest wprawdzie jeden mocny faworyt, ale generalnie liga powinna być wyrównana. My celujemy wysoko. Jak zawsze liczę na wsparcie naszych kibiców. Uważam, że wspólnie po raz kolejny sprawimy to, że będziemy liczącym się ośrodkiem w pierwszoligowych rozgrywkach. 

 

rozmawiał: RADOSŁAW KOSSAKOWSKI

 

foto RomanStrugalski

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,dac-spokoj-zawodnikom.html