O ile przejazd szynobusem do Janowca (zgodnie z przewidywaniami organizatorów) cieszył się niesamowitym powodzeniem - opis tej wycieczki tutaj, to na wyprawę autobusową szlakiem stacji kolejowych położonych wzdłuż fragmentu linii nr 377 do Kiszkowa wybrała się zaledwie kilkunastoosobowa grupa najbardziej zagorzałych sympatyków kolejnictwa. Inna rzecz, że po sobotnim bardzo napiętym programie zakończonym grubo po północy (opis wydarzeń można znaleźć tutaj) pojawienie się o 8 rano w niedzielę przy parowozowni było nie lada wyzwaniem.
Ci, którzy zdecydowali się na wyjazd z pewnością nie żałowali:
Pierwszym etapem podróży była stacja w Oborze
Co ciekawe większość budynków stacyjnych wzdłuż tego szlaku wznoszonych na początku XX w. (jeszcze za czasów zaboru pruskiego) ma bardzo podobną - wręcz identyczną architekturę.
Sporą atrakcją wycieczki okazał się spalinowóz TRAXX F140 DC w barwach firmy Lotos, który najprawdopodobniej podążał do Rejowca po zestaw zdawczy cystern. Tu widziany z wiaduktu pomiędzy Oborą, a Dębnicą.
W związku z tym, że szlakowa na linii 377 wynosi zasadniczo 20 km/h, a fragmentami nawet mniej TRAXX-a mogliśmy zobaczyć jeszcze kilkukrotnie - łatwo wyprzedzając go podczas jazdy drogą wojewódzką nr 190 do Kłecka.
Między innymi na moście poprowadzonym wąskim przesmykiem nad Jeziorem Gorzuchowskim.
Most obecnie jest w trakcie gruntownego remontu.
Zanim dojechaliśmy do Kłecka odwiedziliśmy stację w Dębnicy - bliźniaczo podobną do widzianych wcześniej Oborze i później w Rybnie.
Zdecydowanie bardziej okazale przedstawia się na ich tle budynek dworca w Kłecku,...
...który architekturą przypomina bardziej odwiedzoną dzień wcześniej stację w Janowcu Wielkopolskim.
Kolejnymi etapami wycieczki były wizyty na stacjach w Olekszynie i...
...Rybnie Wielkim.
Ostatnim celem naszej podróży była stacja w Kiszkowie.
Niegdyś jedna z ważniejszych na tej linii obecnie jest najbardziej zaniedbana. Większość odwiedzanych budynków stacyjnych zostało adoptowanych na mieszkania. Stacja w Kiszkowie stoi zupełnie niezagospodarowana, chociaż tylko na niej zachował się wybetonowany peron. Podobno wkrótce budynek mają przejąć władze gminy. Może więc nie popadnie w zupełną ruinę.
Linia 377 z Gniezna Winiary do Sławy Wielkopolskiej oddana do użytku w 1913 roku była eksploatowana nieprzerwanie do początku XXI w. Pięć lat wcześniej zawieszono na niej ruch osobowy. Ruch towarowy przywrócono przed ośmioma laty głównie w związku z transportem paliw płynnych do naftobazy w Rejowcu Wielkopolskim. Czy na trasę tę powrócą pociągi osobowe? Szanse chyba są niewielkie. Ale Krzysztof Modrzejewski, pomysłodawca i główny organizator Gnieźnieńskich Dni Pary pracuje nad tym, aby za rok lub może nawet nieco wcześniej, linią 377 pojechał pociąg specjalny - wzorem tego do Janowca Wielkopolskiego. Chętnych z pewnością nie zabraknie.
Wkrótce na naszym portalu opublikujemy wywiad z Krzysztofem Modrzejewskim.