W najbliższą sobotę 22 maja piłkarki ręczne Kapi Meble MKS-u PR II Gniezno zmierzą się na wyjeździe z drużyną Zagłębia II Lubin. Co można powiedzieć o potencjale rezerwowej drużyny Superligowca z Lubina?
-Jest to drużyna młoda tak jak nasza złożona z juniorek. Lubinianki już w paru meczach pokazały, że mimo niekorzystnego wyniku potrafią i grają do końca o jak najlepszy rezultat końcowy meczu.
Czy z racji tego, że sezon pierwszoligowy dobiegł końca, w zespole Kapi Meble MKS-u PR II Gniezno ponownie zagrają zawodniczki z pierwszego zespołu czy postawi Pan raczej na młodsze zawodniczki?
-Tym razem zagrają tylko dwie starsze zawodniczki: Kamila Olejniczak i Martyna Dolacińska. Nasze „młode wilczki” ostatnio nie mogły zagrać przeciwko Wolsztyniakowi bo grały w Rudzie Sląskiej swoje rozgrywki centralne. Tym razem są na miejscu i znalazły się w składzie na mecz z Lubinem.
Po złagodzeniu obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa wracają kibice. Czy liczy Pan ponownie na głośny doping na trybunach dla gnieźnieńskich szczypiornistek i wsparcie kibiców?
-No w tym sezonie pierwsza drużyna już raczej na głośny doping nie możemy liczyć, bo zakończyła rozgrywki. Ale przed nami ostatnie spotkanie drugoligowe u siebie w następny weekend. Już dziś liczę na to, że na trybunach pojawią się głodni handballowych emocji kibiców.
Jak Pan ocenia tegoroczny sezon w wykonaniu Kapi Meble MKS-u PR II Gniezno? Czy czwarte miejsce, które póki co drużyna zajmuje to dobry wynik?
-Według mnie to bardzo dobry wynik. Przecież w większości meczy grały właśnie te młode nasze zawodniczki: juniorki i juniorki młodsze. Cały sezon znajdowaliśmy się w czołówce i tak zostało do końca sezonu. Doświadczenie z parkietów II ligi owocuje teraz w rozgrywkach centralnych naszych juniorek młodszych, które pod wodzą kolegi Roberta Popka już awansowały do czołowej ósemki w kraju.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję również.
Liczba komentarzy : 0