Festiwal strzelecki zawodników Lecha w Krakowie

2013-11-26

W spotkaniu kończącym 17. kolejkę rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy zespół Lecha Poznań był podejmowany w poniedziałek, 25 listopada, przez Cracovię. Atmosfera przyjaźni na trybunach stadionu im. Józefa Piłsudskiego w Krakowie zupełnie nie przełożyła się na poczynania zawodników. Lechici skwapliwie wypunktowali gospodarzy strzelając rywalom aż sześć goli, na co krakowianie odpowiedzieli zaledwie jedną bramką.

Kolejorz od  początku narzucił rywalom swoje warunki atakując zdecydowanie. Już w 2. minucie Kasper Hamalainen mógł zdobyć gola, ale jego strzał zablokował Milos Kosanovic, a dobitka była minimalnie niecelna. Siedem minut później Fin rozpoczął jednak strzelecki koncert Lecha, chociaż po utracie gola krakowianie przebudzili się na kilkanaście minut. Gospodarzy podrywał co chwilę Vladimir Boljevic dwukrotnie trafiając w słupek, a raz strzelając nawet gola. Nie został on jednak uznany przez arbitra w związku z tym, że sędzia asystent wskazał wcześniej pozycję spaloną Czarnogórca. Po okresie przewagi gospodarzy poznanianie ponownie wrócili do swego stylu. W 34. minucie  piłkę na połowie Cracovii przejął Szymon Pawłowski i podał prostopadle do wbiegającego w pole karne  Gergo Lovrencsicsa. Węgier strzelił w pełnym biegu pod interweniującym Krzysztofem Pilarzem, a sześć minut później było już 0:3.

 

 

Dokładne dośrodkowanie z rzutu rożnego Barry’ego  Douglasa wykorzystał  Marcin Kamiński, który wyskoczył ponad obrońców Cracovii i strzałem głową umieścił piłkę w bramce. W 43. minucie ponownie bliski zdobycia gola dla gospodarzy był Vladymir  Boljevic, ale piłka po jego strzale z około 20 metrów trafiła w poprzeczkę bramki Macieja Gostomskiego. Do przerwy Lech prowadził w Krakowie trzema bramkami, a już niespełna minutę po wznowieniu gry czwartego gola dla gości zdobył Rafał Murawski kończąc trójkową akcję z Hamalainenem i Lovrencsicsem. Krakowianie byli już prawie na deskach, ale decydujących ciosów nie zadali, mimo kolejnych znakomitych okazji,  Szymon Pawłowski, czy Marcin Kamiński. W 61. minucie gospodarze dźwignęli się jeszcze z kolan, kiedy to honorowego gola strzelił rezerwowy Bartłomiej Dudzic. Końcówka należała jednak do napastników Lecha. Najpierw, w 64. minucie niezdecydowanie defensorów Cracovii wykorzystał Łukasz Teodorczyk, a dwanaście minut później wynik meczu na 1:6 ustalił wprowadzony chwilę wcześniej Bartosz Ślusarski. Efektowne zwycięstwo w Krakowie sprawiło, że lechici awansując na czwarte miejsce dołączyli do ścisłej czołówki ligowej tabeli, a już w najbliższą sobotę, 30 listopada, o g. 20.30 podejmować będą przy Bułgarskiej jednego z outsiderów - Zagłębie Lubin. Jest zatem szansa na kolejne przekonujące zwycięstwo.

 

 

 

Cracovia - Lech Poznań 1:6 (0:3)

 

Bramki:
Cracovia - Bartłomiej Dudzic – 1 (60’)
Lech  - Kasper Hamalainen - 1 (9’), Gergo Lovrencsics - 1 (34’), Marcin Kamiński - 1 (40’), Rafał Murawski - 1 (46’), Łukasz Teodorczyk – 1 (64’), Bartosz Ślusarski -  1 (76’)

 

Składy

Cracovia: Krzysztof Pilarz - Marcin Kuś, Mateusz Żytko, Milos Kosanovic, Adam Marciniak - Łukasz Zejdler (46. Przemysław Kita), Krzysztof Danielewicz (56. Bartłomiej Dudzic), Damian Dąbrowski, Rok Straus, Sebastian Steblecki (46. Edgar Bernhardt) - Vladimir Boljevic.


Lech Poznań: Maciej Gostomski - Mateusz Możdżeń, Kebba Ceesay (65. Manuel Arboleda), Marcin Kamiński, Barry Douglas - Szymon Pawłowski, Rafał Murawski, Kasper Hamalainen (75. Bartosz Ślusarski), Szymon Drewniak (46. Łukasz Trałka), Gergo Lovrencsics - Łukasz Teodorczyk.


Sędziował Marcin Borski z Warszawy. Widzów – 10.025.

 

Radosław Kossakowski/foto archiwum

 


 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,festiwal-strzelecki-zawodnikow-lecha-w-krakowie.html