Futsaliści Mieszka nie zdołali przerwać złej passy

2017-03-18

W meczu 18. kolejki grupy północnej I ligi futsalu rozegranym w sobotę, 18 marca, w hali GOSiR przy ul. Paczkowskiego zespół Mieszka Gniezno podejmował drużynę Politechniki Gdańsk. Mimo szybko objętego dwubramkowego prowadzenia gnieźnianie przegrali ostatecznie 2:4.

Obie drużyny sąsiadowały przed tym meczem w ligowej tabeli. Po 17. kolejce politechnicy zepchnęli mieszkowców na ósmą pozycję mając w dorobku 22 punkty. Gnieźnianie na swym koncie posiadali o 2 mniej i liczyli na rewanż. Tym bardziej, że w pierwszym w tym sezonie pojedynku obu zespołów minimalnie lepsi okazali się gdańszczanie zdobywając zwycięskiego gola w końcówce meczu i wygrywając ostatecznie  4:3.  Gnieźnianie w tym roku mają fatalną passę samych porażek. Klubowe władze zdecydowały się więc w minionym tygodniu  na zmianę trenera.  Michała Wasielewskiego zastąpił Adam Heliasz. I początek meczu wydawał się potwierdzać słuszność takiej decyzji. Niestety, jak się później okazało - tylko początek…
Gospodarze już w 2. minucie objęli prowadzenie. Marcin Greser po dobrym wznowieniu gry z autu uderzył silnie z lewej strony i pokonał bramkarza gości. Minutę później bliski podwyższenia prowadzenia był  Alan Polus.  Po szybkiej kontrze w sytuacji „sam na sam” trafił  jednak wprost w Jakuba Chodorowskiego. Po niespełna czterech minutach było już natomiast 2:0. Alan Polus zagrał z lewego skrzydła do Adama Alamenciaka, który z bliskiej odległości skierował piłkę do bramki Politechniki. Michał Janiak, trener gości poprosił natychmiast o czas i przerwa ta wyszła gdańszczanom na dobre. Już w 5. minucie dynamiczna akcja gości zakończona została silnym, ale wyraźnie niecelnym strzałem Jakuba Domżalskiego. Dwie minuty później Łukasz Szmydki trafił  w spojenie słupka z poprzeczką, a po chwili piłka po silnym strzale Jakuba Domżalskiego poszybowała minimalnie nad poprzeczką. Goście bardzo bliscy zdobycia  kontaktowego gola byli w 12. minucie, kiedy to Adam Alamencik wybił piłkę zmierzającą do bramki gospodarzy po strzale Oliwiera Bławata. Rywale zepchnęli gnieźnian do defensywy, ale mieszkowcy próbowali  swych szans w kontratakach. W 13. minucie  Alan  Polus pędząc lewym skrzydłem uderzył  minimalnie nad spojeniem słupka z poprzeczką. Dwie minuty później silny strzał Mateusza Jedlińskiego z około czternastu  metrów obronił wyciągając się jak struna Jakub Chodorowski. W  17. minucie trwający od dłuższego czasu napór gości przyniósł im kontaktowego gola. Jego autorem  był Łukasz Szmydki, który pokonał Dawida Kasprzyka silnym strzałem z lewego skrzydła.  Do przerwy Mieszko prowadził 2:1, ale obraz gry nie nastrajał kibiców zgromadzonych w hali GOSiR optymistycznie. Po zmianie stron gra wyrównała się. W  23. minucie niesygnalizowany  strzał Eliasza Iwosy obronił Dawid Kasprzyk popisując się ładną paradą. Minutę później na  indywidualny kontratak zdecydował się  Paweł Kaźmierczak. Kapitan Mieszka minął dwóch rywali. Jego pierwszy strzał obronił Jakub Chodorowski, a po  dobitce piłka  poszybowała nad poprzeczką. Po chwili indywidualną akcję przeprowadził Adam Alamenciak, ale jego silny strzał w pełnym biegu obronił  wyciągnięty jak struna Jakub Chodorowski. Z upływem czasu optyczną przewagę ponownie zaczęli uzyskiwać goście. W  26. minucie strzał Sregio Navaro Fernandeza z dalszej odległości obronił Dawid Kasprzyk. Minutę później Hiszpan wywalczył natomiast rzut wolny, który wykorzystał  Łukasz Szmydki zdobywając wyrównującego gola. W 29. minucie Szmydki  skompletował hat-tricka kończąc  atak pozycyjny swego zespołu strzałem z lewego skrzydła. Minutę później było już  2:4, kiedy to  Oliwier Bławat trafił do pustej bramki po stracie piłki przez gnieźnian i dwójkowym kontrataku. Wydawało się, że kolejne bramki dla gości są tylko kwestią czasu. Gnieźnianie zdołali jednak otrząsnąć się z chwilowego marazmu. Od  34. minuty w akcjach ofensywnych zaczęli zastępować bramkarza piątym zawodnikiem spychając rywali do defensywy.  Alan Polus trafił nawet w słupek bramki gości, ale wynik spotkania nie uległ już zmianie i gnieźnianie przegrali kolejny mecz w tym roku spadając o kolejny szczebel w ligowej tabeli.  

 

Mieszko Gniezno - Politechnika Gdańsk 2:4 (2:1)

 

Bramki:

Mieszko  - Marcin Greser - 1 (2’), Adam Alamenciak - 1 (4’)

Politechnika -   Łukasz Szmydki  - 3 (17’, 27’, 29’), Oliwier Bławat - 1 (30’)

 

Mieszko - Dawid Kasprzyk, Maciej Zięba, Mateusz Jedliński, Paweł Kaźmierczak, Marcin Greser, Adam Heliasz, Łukasz Chełmikowski, Łukasz Ligierski, Filip Bartnicki, Alan Polus, Bartosz Banasik, Adam Alamenciak

 

Politechnika -   Jakub Chodorowski, Mateusz Dziecielski, Eliasz Iwosa, Łukasz Szmydki, Oliwier Bławat, Jakub Domżalski, Maciej Martynowski, Szymon Gusowski, Sregio Navaro Fernandez, Wojciech Kopecki, Patryk Mikucziński, Patryk Reszka

 

W innych meczach 18. kolejki padły rezultaty:

TAF Toruń

-

TeamLębork

3:2

AZS UZ Zielona Góra

-

Futsal Oborniki

5:5

Słoneczny Stok Białystok

-

Constract Lubawa

5:2

AZS UW Warszawa

-

Helios Białystok

 

Unisław Team Unisław

-

Credo Futsal Piła

4:3

 

Zespół Mieszka zajmuje aktualnie dziewiątą pozycję w ligowej tabeli mając w dorobku 20 punktów. A na  najbliższy mecz wyjadą sobotę, 25 marca, do Białegostoku, gdzie będą podejmowani  przez tamtejszego Heliosa.

 

Radosław Kossakowski/foto Roman Strugalski 

 

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,futsalisci-mieszka-nie-zdolali-przerwac-zlej-passy.html