Grinbud KS Gniezno gonił rewalacyjnego beniaminka, ale zabrakło odrobiny czasu

2022-12-03

W sobotę, 3 grudnia, w spotkaniu kończącym jesienną rundę rozgrywek w grupie północnej I ligi futsalu zespół Klubu Sportowego Grinbud Gniezno podejmował drużynę Futsalu Świecie. Do przerwy był w tym spotkaniu remis 1:1. Na początku drugiej połowy goście zdominowali biało-czerwonych zdobywając cztery kolejne gole. W końcówce gospodarze grając bez bramkarza odrabiali straty zdobywając w ostatniej minucie kontaktowego gola, ale do uzyskanie choćby remisu zabrakło gospodarzom trochę czasu i ostatecznie mecz zakończył się porażką gnieźnian 4:5.

Goście od początku ruszyli do przodu zamykając  gnieźnian w ich strefie obronnej. Strzały z różnych pozycji bronił jednak skuteczne Dawid Dymek i gospodarze przeprowadzali szybkie kontrataki. Po jednym z nich w 5. minucie Mikołaj Bereźnicki posłał piłkę minimalnie nad spojeniem słupka z poprzeczką. Pięć minut później po składnej akcji gospodarzy Bartosz Banasik trafił w wewnętrzną część dalszego słupka. Gospodarze twierdzili, że padła bramka, ale  piłka nie przekroczyła całym obwodem linii bramkowej i gol słusznie nie został uznany. Minutę później z własnego pola karnego uderzył lobem Kamil Kijak, a stojący nieco na przedpolu Daniel Semrau z dużym trudem „przeniósł” futbolówkę nad poprzeczką. W 15. minucie goście egzekwowali rzut wolny z lewego skrzydła. Dobrym uderzeniem z około trzynastu metrów popisał się Karol Czyszek posyłając piłkę pod spojenie słupka z poprzeczką w dalszym narożniku gnieźnieńskiej bramki. Gnieźnianie szybko jednak wyrównali. W polu karnym Futsalu znakomicie odnalazł się Wojciech Węgrzyn  i  w sytuacji „sam na sam” pokonał Daniela Semraua. Minutę później gospodarze byli bliscy objęcia prowadzenia. Po szybkiej akcji prawym skrzydłem Paweł Kaźmierczak dośrodkował na trzeci metr do Pawła Kadłubowicza, a ten uderzył z pierwszej piłki. Instynktownie jednak obronił Daniel Semrau. Do przerwy był więc remis 1:1.  Po zmianie stron gra była nadal wyrównana, aż do 24. minuty, w której goście zadali dwa mocne ciosy. Najpierw strzałem z około trzynastu metrów Dawida Dymka pokonał Piotr Kaczkowski, a w kolejnej akcji z lewego skrzydła strzelił Karol Czyszek. Piłka odbiła się jeszcze od dalszego słupka i wpadła do gnieźnieńskiej bramki.  W 30. minucie Marcin Mikołajewicz zakończył atak pozycyjny drużyny gości strzelając celnie z lewego skrzydła. Kilkanaście sekund później ten sam zawodnik trafił z prawej strony podwyższając na 1:5. Po utracie tego gola trener Adam Heliasz zdecydował się na manewr zastępowania bramkarza piątym zawodnikiem.  W 33. minucie na prawym skrzydle powalczył Paweł Kadłubowicz mijając jednego z rywali i wycofując piłkę na trzeci metr do Kamila Kijaka, który pokonał bramkarza rywali. Na pięć minut przed końcem spotkania trener gości wpuścił na boisko młodego bramkarza Brajana Olkiewicza, który spisywał się dobrze aż do 39. minuty, kiedy to  po ataku pozycyjnym w sytuacji „sam na sam” pokonał go Mikołaj Bereźnicki. Na sekundę przed końcem meczu kontaktowego gola zdobył Kamil Kijak ustalając wynik spotkania na 4:5. Można tylko żałować, że gnieźnianie tak łatwo stracili tyle bramek na początku drugiej połowy bo byli bliscy nawet rozstrzygnięcia tego meczu na swoją korzyść, a przynajmniej uzyskania remisu. 

 

KS Gniezno – Futsal Świecie  4:5 (1:1)

Bramki:

KS Gniezno – Kamil Kijak  - 1 (33’, 40’),    Wojciech Węgrzyn  – 1 (15’), Mikołaj Bereźnicki – 1 (39’)
Futsal Świecie  – Karol Czyszek  – 2 (15’, 24’), Marcin Mikołajewicz – 2 (30’, 31’),  Piotr Kaczkowski – 1 (24’)

 

Radosław Kossakowski/ foto Arkadiusz Kossakowski (fotogaleria)

 


 

Zobacz również

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,grinbud-ks-gniezno-gonil-rewalacyjnego-beniaminka-ale-zabraklo-odrobiny-czasu.html