Grinbud KS nie sprostał Legii

2021-04-03

W Wielką Sobotę, 3 marca, w zaległym meczu 16. kolejki rozgrywek grupy północnej I ligi futsalu zespół Klubu Sportowego Gniezno podejmował w Hali Widowiskowo-Sportowej im. Mieczysława Łopatki Legię Warszawa.

Zespół Legii jest rewelacyjnym beniaminkiem obecnych zmagań i zajmował przed tym meczem pozycję lidera z dorobkiem 50 punktów.  Gnieźnianie mieli ich na koncie 3 razy mniej, ale udowadniali już w drugiej części tego sezonu, że dobrze radzą sobie z drużynami z czołówki tabeli. Dlatego też w bojowym nastroju przystępowali do tego pojedynku. Warszawianie na początku zdominowali jednak rywalizację i już w 5. minucie objęli prowadzenie, kiedy to zbiegający do środka z prawego skrzydła Bartłomiej Świniarski, mając sporo miejsca, uderzył lewą nogą z dalszej odległości. Zasłonięty Dawid Kasprzyk nieco spóźnił się z interwencją  i piłka tuż przy lewym słupku wpadła do jego bramki. Trzy minuty później gnieźnieński bramkarz obronił jednak strzały Mateusza Glińskiego i Pawła Tarnowskiego. Z upływem czasu coraz aktywniejsi byli jednak gospodarze. W 9. minucie z prawego skrzydła uderzył Mikołaj Bereźnicki, ale trafił tylko w spojenie słupka z poprzeczką. Minutę później popularny Miki miał kolejną szansę. Strzelając z półobrotu na siódmym metrze tym razem trafił jednak w prawy słupek bramki gości. W 12. minucie Mikołaj Bereźnicki miał trzecią okazję na doprowadzenie do remisu, no i tym razem nie sprawdziło się popularne powiedzenie, albowiem w sytuacji „sam na sam” lepszym okazał się bramkarz gospodarzy Tomasz Warszawski. Chyba najbliższy zdobycia gola dla KS Gniezno w pierwszej połowie był minutę później Paweł Kaźmierczak. Po zagraniu z autu Szymona Urtnowskiego w kierunku  dalszego słupka kapitan drużyny gnieźnieńskiej uderzył piłkę, ale zbyt słabo i znakomicie spisujący się w bramce gości Tomasz Warszawski zdążył z interwencją. W końcówce pierwszej połowy znowu do głosu doszli goście. W 18. minucie w słupek trafił Mateusz Milewski, a w ostatniej sekundzie strzał Pawła Tarnowskiego z około dwunastu metrów obronił Dawid Kasprzyk i  do przerwy było 0:1. Gnieźnianie grali jednak bez respektu i mieli szanse na wyrównanie, a nawet objęcie prowadzenia. Na początku drugiej połowy podtrzymywali tę dobrą dyspozycję. Tuż po wznowieniu gry z lewego skrzydła uderzył Mikołaj Bereźnicki, ale skutecznie interweniował Tomasz Warszawski. W 25. minucie Bereźnicki ponownie znalazł się w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem Legii, ale tym razem zaledwie musnął piłkę kolanem i Tomasz Warszawski nie miał żadnych problemów z interwencją. Minutę później z prawego skrzydła uderzył Adam Alamenciak, ale piłka minimalnie minęła dalszy słupek bramki gości. Niestety, dwa gole zdobyte przez gości w niewielkim odstępie czasu podcięły skrzydła gospodarzom. Najpierw, w  28. minucie, niepilnowany na lewym skrzydle  Paweł Tarnowski uderzył z dziewiątego metra  pokonując Dawida Kasprzyka. Minutę później goście znakomicie rozegrali rzut rożny. Po szybkiej wymianie podań z Michałem Szymczakiem, Mariusz Milewski zagrał w kierunku dalszego słupka, gdzie akcję zamykał Krzysztof Jarosz,  który z  bliskiej odległości wpakował futbolówkę do pustej bramki. Od tego momentu gra tempo gry wyraźnie spadło. Gnieźnianie starali się atakować, ale legioniści skutecznie przerywali ich akcje ofensywne. Na trzy minuty przed zakończeniem meczu trener Adam Heliasz zdecydował się na zastąpienie bramkarza piątym zawodnikiem. Mimo tego gnieźnianom trudno był zdemontować defensywę rywali i ostatecznie nie zdołali zdobyć nawet honorowego gola przegrywając 0:3.

 

Grinbud KS Gniezno - Legia Warszawa 0:3 (0:1)

 

Bramki:
Legia Warszawa – Bartłomiej Świniarski  – 1 (5’),  Paweł Tarnowski - 1 (28’), Krzysztof Jarosz – 1 (29’)

 

Mimo porażki z Legią zespół Klubu Sportowego Gniezno utrzymał 12. pozycję w ligowej tabeli mając w dorobku 14 punktów. Kolejny mecz gnieźnianie rozegrają także w Gnieźnie. W sobotę,  10 kwietnia, w derbach Wielkopolski podejmą w hali GOSiR przy ul. Sportowej 5 Orlika Mosina. Tydzień później wyjadą do Sulejówka, gdzie zmierzą się z tamtejszą Victorią. Aby zachować szanse na utrzymanie oba spotkania muszą wygrać.

 

Radosław Kossakowski/foto  Arkadiusz Kossakowski (fotorelacja)

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,grinbud-ks-nie-sprostal-legii.html