Wojskowi już w 2. minucie objęli prowadzenie po trafieniu Artura Mikuły, który w zamieszaniu podbramkowym po raz pierwszy pokonał Marcina Trzaskawkę. Dwie minuty później wyrównał Marcin Grotowski posyłając piłeczkę między nogami Rafała Banaszaka. W 8. minucie Karol Majchrzak zakończył celnym pchnięciem atak pozycyjny gości i Grunwald ponownie objął prowadzenie. Cztery minuty później startowcy wyrównali dzięki trafieniu Łukasza Kurowskiego, który wykorzystał egzekwowany przez gospodarzy karny strzał rożny. W 17. minucie z kolei Tomasz Marcinkowski zakończył celnym pchnięciem „krótki róg” egzekwowany przez gości. W końcówce pierwszej połowy mistrzowie Polski dominowali już wyraźnie. Po trafieniach Mikołaja Gumnego, Artura Mikuły, Tomasza Dutkiewicza z „krótkiego rogu” i Karola Majchrzaka, który z bliska skierował piłeczkę do pustej bramki po zagraniu z prawego skrzydła Artura Mikuły do przerwy było 2:7. W drugiej połowie startowcy starali się odrabiać straty. W 36. minucie gnieźnianie egzekwowali karny strzał rożny zakończony celnym pchnięciem Mariusza Gromadzkiego. Dwie minuty później hat-tricka skompletował Artur Mikuła, który dotknął piłki w półkolu strzałowym gospodarzy po zagraniu z głębi boiska Karola Majchrzaka i podwyższył na 3:8. W 44. minucie dziewiątą bramkę dla Grunwaldu zdobył Ryszard Wiśniewski. Mimo, że był mocno naciskany przez obrońców Startu zdołał pchnięciem z półobrotu pokonać Marcina Trzaskawkę. Kiedy w 52. minucie Artur Mikuła po ataku pozycyjnym drużyny gości podwyższył na 3:10 zanosiło się wręcz na pogrom Startu, zwłaszcza że trener Grunwaldu Karol Śnieżek zdecydował się na zastąpienie bramkarza szóstym zawodnikiem. Tymczasem, w przeciwieństwie do pierwszej połowy, końcówka spotkania należała do gnieźnian. W 56. minucie najpierw Mariusz Gromadzki po raz drugi wykorzystał „krótki róg”, a po chwili Marcin Grotowski egzekwował rzut karny podyktowany za obronę piłki nogami tuż przed linią bramkową przez jednego z zawodników Grunwaldu. Napastnik Startu nie wykorzystał wprawdzie tej szansy posyłając piłkę obok lewego słupka, ale po chwili zdobył piątą bramkę dla zespołu gospodarzy w kolejnym ataku pozycyjnym. Popularny „Czorny” ustalił też wynik spotkania na 6:10 przeprowadzając szybki kontratak lewym skrzydłem w ostatnich sekundach meczu.
Kolejny mecz grupy A zespół Startu 1954 Gniezno rozegra dopiero 5 stycznia, kiedy to gnieźnianie wyjadą do Poznania, gdzie będą podejmowani przez tamtejszą Wartę. A już w najbliższą sobotę, 15 grudnia, o g. 9 w hali GOSiR przy ul. Sportowej 5 rozegrany zostanie pierwszy turniej w ramach mistrzostw okręgu młodzików, w którym wystąpi między innymi najmłodszy zespół Startu.
Radosław Kossakowski + foto