Horror z happy endem!

2016-05-21

Sporo emocji zaserwowali swoim sympatykom piłkarze niechanowskiego Pelikana. Podopieczni Jerzego Cyraka , w sobotę 21 maja na własnym boisku mieszczącym się na Plantach Niechanowskich ,wygrali bardzo trudny mecz z Polonią Środa Wlkp. 3:2, mimo że na przerwę to goście schodzili w zdecydowanie lepszych nastrojach.

Sobotnie spotkanie wyśmienicie rozpoczęli goście. W 11 minucie z lewej strony boiska bardzo dobrze w pole karne Pelikana dośrodkował Michał Stańczyk, a zupełnie niepilnowany przez defensorów zielono-czarnych Krystian Pawlak wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Patryk Łagodziński był w tej sytuacji bez szans. Odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa. Kolejna akcja przyniosła Pelikanowi wyrównanie. W pole karne Polonii zagrał Krzysztof Wolkiewicz, a z najbliższej odległości Adriana Lisa pokonał Tomasz Bzdęga. I kiedy wydawało się, że podopieczni Jerzego Cyraka mają już ten mecz pod kontrolą średzianie zdobyli drugiego gola. Tym razem po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, którego arbiter nie powinien podyktować, najwyżej w polu karnym Pelikana wyskoczył Igor Jurga i jego precyzyjne uderzenie wpadło tuż obok słupka do niechanowskiej siatki. Gol ten zdecydowanie podciął skrzydła miejscowym, którzy nie mogli złapać swojego rytmu. Jedynie warte odnotowania były dwa strzały Marcina Trojanowskiego z dystansu, które niestety nie znalazły drogi do siatki przyjezdnych. W pierwszej części już nic więcej interesującego się nie wydarzyło i na przerwę ekipa naszego byłego trenera Mariusza Bekasa schodziła z prowadzeniem 2:1.
 
Początek drugiej połowy to prawdziwy nokaut w wykonaniu zielono-czarnych. Pierwsza akcja zaraz po wznowieniu gry przyniosła wyrównanie. Wzorową akcję prawą stroną boiska przeprowadził Marcin Trojanowski i będąc w polu karnym Polonii zagrał na głowę Łukasza Zagdańskiego, który z najbliższej odległości strzałem głową pokonał Adriana Lisa. Dwie minuty potem najlepszy golkiper naszej ligi popełnił błąd, który kosztował polonistów stratę trzeciego gola. Potężnym uderzeniem z ok. 30 metrów popisał się Dawid Radomski, po którym piłka zmierzała tuż pod poprzeczkę bramki Polonii. Adrian Lis odbił efektownie to uderzenie, ale futbolówka odbiła się od ziemi tak niefortunnie, że cofnęła się w kierunku bramki i wpadła do siatki. Futbolówkę dobijał jeszcze Łukasz Zagdański, ale zrobił to już poza linią bramkową i w tym momencie niechanowska publiczność, która jeszcze sekundy wcześniej była w piekle znalazła się błyskawicznie w niebie.. W 52 minucie nasz zespół chciał pójść za ciosem, ale uderzenie Krzysztofa Wolkiewicza z rzutu wolnego obronił Lis. Dwie minuty potem golkiper gości kapitalnie obronił końcem palców strzał sprzed pola karnego Mateusza Roszaka, ale arbiter nie dostrzegł, że naszej drużynie należał się rzut rożny. Potem nastąpił moment wyrównanej gry, jednak pewniej na murawie radzili sobie gospodarze, którzy w drugiej połowie nie dopuszczali rywala do klarownych sytuacji. W 78 minucie kapitalnym uderzeniem z daleka popisał się Tomasz Bzdęga, który chciał zaskoczyć Adriana Lisa strzałem „za kołnierz”, jednak golkiper gości przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Ostatnie fragmenty tego pojedynku były bardzo nerwowe. Gospodarze mając świadomość jak ważne są to dla nich punkty, przede wszystkich po tym jak na stadion dotarła informacja, że swój mecz przegrała Warta Poznań, nie forsowali tempa i próbowali kraść każdą minutę cennego czasu. W 83 minucie zrobiło się jeszcze bardziej nerwowo, gdy Mateusz Roszak słusznie obejrzał czerwoną kartkę i Pelikan musiał radzić sobie w „dziesiątkę”. Za wszelka cenę próbowali to wykorzystać przyjezdni, ale długo nie mogli stworzyć sobie sytuacji. Ta przyszła jednak w ostatniej akcji meczu. Po dośrodkowaniu z bocznego sektora boiska w kapitalnych okolicznościach znalazł się Jakub Solarek i uderzył mocno, jednak na szczęście skuteczną interwencją Pelikana od straty bezcennej wygranej uratował Patryk Łagodziński.  Po tej interwencji arbiter zakończył ten bardzo trudny i twardy pojedynek. Pelikan wygrał w sumie zasłużenie i odrobił do liderującej Warty trzy punkty. Finisz trzecioligowych zmagań zapowiada się pasjonująco…
 
Bramki: Tomasz Bzdęga (12), Łukasz Zagdański (46), Dawid Radomski (48) – dla Pelikana, Krystian Pawlak (11), Igor Jurga (25) – dla Polonii
 
Widzów: 700
 
„Pelikan”: Patryk Łagodziński – Damian Garstka, Taras Maksymiv, Daniel Ciach, Przemysław Otuszewski – Marcin Trojanowski (64 Damian Lenkiewicz), Dawid Radomski, Mateusz Roszak, Tomasz Bzdęga, Krzysztof Wolkiewicz – Łukasz Zagdański (73 Dawid Retlewski)
 
„Polonia”: Adrian Lis – Dawid Chąpiński, Radosław Barabasz,  Adam Borucki, Damian Buczma (76 Paweł Przybyłek) – Igor Jurga (58 Dawid Lisek), Łukasz Przybyłek (60 Mateusz Pluciński), Jakub Solarek, Michał Stańczyk, Piotr Fontowicz – Krystian Pawlak
 
Żółte kartki: Patryk Łagodziński, Dawid Radomski, Damian Lenkiewicz (Pelikan), Dawid Chąpiński, Damian Buczma, Łukasz Przybyłek, Jakub Solarek, Krystian Pawlak, Paweł Przybyłek (Polonia)
 
Czerwone kartki: Mateusz Roszak (Pelikan) w 83 minucie - Łukasz Przybyłek (Polonia) w 60 minucie w konsekwencji dwóch żółtych (już na ławce rezerwowych)
 
Pelikan Niechanowo/foto Roman Strugalski
 
 
 




treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,horror-z-happy-endem.html