Jeśli trenerzy stwierdzą, że jestem gotowa na Superligę to będę w niej grać

2023-08-01

Z bramkarką MKS-u PR URBIS Gniezno, Antoniną Cieślak m.in. na temat podsumowania pierwszego zagranicznego obozu na Słowacji, powołania do kadry Polski na Mistrzostwa Europy oraz walki o miano pierwszej bramkarki „Pszczółek” rozmawia Łukasz Gądek.

Piłkarki ręczne MKS-u PR URBIS Gniezno mają za sobą pierwszy zagraniczny obóz i pierwsze mecze kontrolne. Jak oceniasz te spotkania i warunki, jakie miałyście na obozie na Słowacji?

-Warunki na Słowacji były bardzo dobre. Korzystaliśmy ze świetnego ośrodka, do dyspozycji miałyśmy hale i siłownię, więc to, co jest nam niezbędne do przygotowania się na najbliższy sezon. Rozegraliśmy także sparingi, podczas których Trenerzy mogli zaobserwować nad czym musimy jeszcze popracować. Myślę, że nasza drużyna prezentuję się dobrze i mam nadzieję, że nasz progres będziecie mogli zaobserwować podczas spotkań ligowych.

Lada dzień wyjeżdżasz z reprezentacją Polski juniorek na Mistrzostwa Europy. Jakie jest to dla Ciebie uczucie, że zostałaś powołana? Czy stres jest większy, niż przed debiutem w Superlidze?

-Uczucie jakie towarzyszyło mi podczas spoglądania na powołanie jest bardzo ciężkie do opisania. Nie ukrywam, że bardzo mi na tym zależało, ponieważ granie z orzełkiem na piersi i odśpiewanie hymnu państwowego przed meczem łączy się u mnie z ogromną mieszanką emocji. Wzruszenie, ekscytacja, radość, ale także stres, ponieważ chciałabym mieć wkład w sukcesy naszej kadry i dać z siebie to co najlepsze. Myślę, że zawsze jest ten lekki stres, który motywuję nas do działania, natomiast gdy już wejdę na boisko i poczuję piłkę, to uczucie powinno stopniowo puszczać. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę dziewczyny i w Ankarze będziemy walczyć o najwyższe cele wraz ze sztabem, a także naszym przyjacielem - orzełkiem.

Rywalizacja w bramce MKS-u jest dość spora. Czy liczysz na to, że już w przyszłym sezonie mimo wszystko dostaniesz więcej szans na grę w Superlidze?

-Tak, to prawda, że w naszej drużynie rywalizacja na bramce jest dość spora, ale cieszę się, że tak jest. Mogę obserwować i uczyć się od moich starszych, bardziej doświadczonych koleżanek. Sądzę, że ta pozytywną rywalizacja jest także drogą do rozwoju i jest potrzebna. Co do moich oczekiwań - nie mam ich wobec nikogo i niczego, tylko wobec siebie. Na tle całej Superligi jestem bardzo młodą zawodniczką, nadal zbieram doświadczenie i mam wiele aspektów, które muszę poprawić. Nie ukrywam, że chciałabym grać w Superlidze, to również dla mnie zaszczyt, ale trzeba na to spojrzeć z chłodną głową. Jeśli trenerzy stwierdzą, że jestem gotowa na Superligę to będę w niej grać, jeśli nie - to nie. Liczy się dla mnie rezultat dla całej drużyny, więc jeśli będę grała na adekwatnym procencie, jeśli chodzi o skuteczność to myślę, że wtedy mogę zawitać na parkietach superligowych. Podsumowując, na pewno będę walczyła o miejsce w składzie.

O miano pierwszej bramkarki MKS-u powalczyć w przyszłym sezonie pewnie będzie ciężko, ale jest jeszcze drużyna rezerw, która grać będzie w I lidze. Czy liczysz na to, że rezerwowe „Pszczółki” utrzymają się w rozgrywkach czy może powalczą o coś więcej, a Ty będziesz mogła grać w lidze, jako pierwsza bramkarka?

-Myślę, że tu będzie dość podobna odpowiedź jak do pytania powyżej. Liczę na to, że ten sezon będzie dla nas udany, dobrze wiem ile wkładamy to wysiłku i pracy. Będziemy walczyć o najwyższe miejsce w lidze, a także chcemy powalczyć w Mistrzostwach Polski. Znam dziewczyny i wiem, że na żadnym spotkaniu nie oddamy łatwo piłki, nie ważne jakie będą ostateczne rezultaty. Walka, walka, walka. Oczywiście, chciałabym być pierwszą bramkarką, ale spotykając się już z "sportową sinusoidą" (jeżeli chodzi o formę) to zawsze przydaje wsparcie.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.


 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,jesli-trenerzy-stwierdza-ze-jestem-gotowa-na-superlige-to-bede.html