Kompromitacji nie było - punktów też...

2020-10-22

W pierwszym meczu fazy grupowej Ligi Europy zespół Lecha Poznań podejmował w czwartek, 22 października, Benficę Lizbona. Przed tym meczem pojawiały się głosy, że utytułowany portugalski zespół rozbije poznańską drużynę. Nic takiego nie miało jednak miejsca. Lech podjął rękawicę. Przez większość spotkania grał z Benficą jak równy z równym. Dwukrotnie doprowadzał do remisu i był bliski wywalczenia punktu. Ostatecznie przegrał jednak 2:4.

Mecz od początku prowadzony był w szybkim tempie. Lechici wbrew obawom nie ustawili się defensywnie, ale walczyli odważnie. Niestety, przypadkowe zagranie ręką w polu karnym Tomasza Dejewskiego w niegroźnej sytuacji sprawiło, że w 9. minucie goście egzekwowali rzut karny. Filipa Bednarka pewnie pokonał Pizzi Fernandes posyłając piłkę w prawą stronę. Sześć minut później Kolejorz wyrównał. Szybki kontratak prawym skrzydłem przeprowadził Alan Czerwiński centrując do Mikaela Ishaka, który zamykał akcję z lewej strony i tuż przy słupku wpakował piłkę do bramki gości. W 24. minucie Lech mógł objąć prowadzenie Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Daniego Ramireza, Jakub Moder uderzył z woleja. Piłka skozłowała i trafiła w poprzeczkę. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa spotkania zakończy się remisem goście przeprowadzili szybką akcję prawym skrzydłem.  Gilberto Moraes Junior dośrodkował na piąty metr do  Darwina Nuneza, który pięknym strzałem głową pokonał Filipa Bednarka. Do przerwy było więc 1:2. Po zmianie stron lechici ruszyli do odrabiania straty i w 48. minucie ponownie doprowadzili do remisu.  Jakub Kamiński zbiegając z lewego skrzydła uderzył w kierunku bramki. Piłkę odbił Odiseas Wlachodimos, ale trafiła ona wprost do Mikaela Ishaka, który strzałem głową zdobył wyrównującego gola. W 60. minucie Portugalczycy po raz trzeci objęli prowadzenie. Na indywidualną akcję w polu karnym gości zdecydował się Darwin Nunez mijając ładnym zwodem Dorde Crnomarkovicia  i  w sytuacji sam na sam pokonując bramkarza Lecha  strzałem w kierunku lewego słupka. W 73. minucie bliski wyrównania był  Jakub Moder uderzając z ponad dwudziestu metrów. Piękną paradą popisał się  jednak Odisseas Wlachodimos. Cztery minuty później Nika Kaczarawa, po prostopadłym podaniu z głębi boiska,  znalazł się w sytuacji "sam na sam" z brakarzem gości, ale  posłał piłkę tuż obok lewego słupka. Lech przycisnął dążąc do wyrównania, ale ostatnie słowo należało do gości. Już w doliczonym czasie gry Rafael Silva przedarł się prawym skrzydłem dośrodkowując niemal sprzed linii końcowej. Piłka odbiła się jeszcze od nogi Dorde Crnomarkovicia i poszybowała w kierunku dalszego słupka, a wykorzystał to Darwin Nunez kierując piłkę głową do bramki. Urugwajczyk kompletując hat-tricka ustalił wynik spotkania na 2:4. 

 

Lech Poznań - Benfica Lizbona 2:4 (1:2)

 

Bramki:

Benfica - Darwin Nunez - 3 (41’, 60', 90+3'), Pizzi Fernandes - 1 (9' - k.)
Lech  - Mikael Ishak  - 2 (15', 48’)

 

Sędziował  Nikola Dabanović z Czarnogóry

Mecz odbył się bez udziału publiczności

 

 

Radosław Kossakowski/foto Przemysław Szyszka (fotorelacja)

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,kompromitacji-nie-bylo-punktow-tez.html