Koncepcja budowania składu w oparciu o wychowanków

2016-07-09

Po szczęśliwym dla gnieźnieńskich żużlowców sezonie 2014 wydawało się, że kryzys w klubie związany z fatalnym w skutkach pobytem w Ekstraklasie został przełamany. Tymczasem rok 2015 pokazał, że do oczekiwanej stabilizacji jest jeszcze daleko. Wydawało się, że wygranie barażowego dwumeczu z Polonią Piła odwróci tę sytuację i istnienie żużla w Gnieźnie nie będzie zagrożone. Czas pokazał że stało się jednak inaczej.

Brak licencji na występy zespołu w pierwszoligowych rozgrywkach sprawił, że po raz pierwszy w ponad półwiecznej historii żużla w Gnieźnie drużyna z I stolicy Polski nie przystąpiła do rywalizacji. Na początku czerwca bieżącego roku podano oficjalnie do wiadomości, że reaktywacją czarnego sportu w Gnieźnie zajmie się nowe stowarzyszenie - Gnieźnieńskie Towarzystwo Motorowe. Pomysłodawcą i głównym animatorem jego powstania jest Rafael Wojciechowski od wielu lat związany ze sportem żużlowym jako kierownik drużyny i menadżer Startu Gniezno.

             - Co skłoniło pana do zebrania wokół siebie grupy ludzi i powołania nowego stowarzyszenia?

            - Sport żużlowy jest od dawna moją pasją, w przeszłości byłem adeptem szkółki żużlowej,  działaczem i osobą funkcyjną. Współpracowałem także z kilkoma zawodnikami, mechanikami i wieloma innymi osobami związanymi z tym sportem. Od wielu lat wspieram także finansowo gnieźnieński żużel oraz jego wychowanków. Niestety żużel w Gnieźnie w ostatnim czasie przeżył głęboki kryzys, czego skutkiem jest brak drużyny w obecnych rozgrywkach ligowych. Jest to cios dla wielu kibiców w Gnieźnie i okolicy. Wspólnie z osobami zaangażowanymi obecnie w działalność GTM Start Gniezno (również pasjonatami tego sportu) postanowiliśmy podjąć się niełatwego zadania, stworzenia klubu prosperującego na zdrowych i przejrzystych zasadach, opartych na modelu biznesowym - dobrze prowadzonej firmy. Docelowo, w niedalekiej przyszłości, chcemy reaktywować rozgrywanie zawodów żużlowych w Gnieźnie. To miasto i ci kibice potrzebują sportu, który był niezaprzeczalnie dyscypliną numer jeden, gromadząc bardzo często wielu widzów na stadionie przy ul. Wrzesińskiej. Wierzymy, że jest to zadanie, które uda nam się wykonać, a kibice będą naszym działaniom przychylni i zakładamy, że już w przyszłym roku spotkamy się na zawodach ligowych.

            - Wydawało się, że jako inicjator powstania nowego stowarzyszenia zostanie pan w sposób naturalny jego prezesem? Tymczasem zapisy ustawy o samorządzie gminnym zabraniają takiej działalności władzom samorządowym, w tym radnym miejskim, a taką funkcję pan obecnie pełni. W tej sytuacji prezesem GTM został pański brat Tomasz, co już przyniosło pewną falę krytyki. Nie obawia się pan, że te krytyczne głosy mogą z czasem być jeszcze bardziej uwypuklane?
            - Faktycznie nie mogę pełnić funkcji prezesa w GTM Start i na dzień dzisiejszy taka funkcja mnie nie interesuje. Na to miejsce wybrany został mój brat Tomasz, współwłaściciel firmy Best S.C. - wieloletniego sponsora żużla w Gnieźnie, jednego z pierwszych sponsorów nowego stowarzyszenia. Zdajemy sobie sprawę, że mogą pojawiać się krytyczne głosy ze strony kibiców, zwłaszcza po takich przejściach i zawirowaniach wokół tej dyscypliny sportu jakie miały miejsce w ostatnim czasie. Zapewniam jednak, że wszyscy, niezależnie od zajmowanych stanowisk, czy to prezes klubu, menadżer sportowy, dyrektor czy też którykolwiek z członków stowarzyszenia, pracujemy dla dobra gnieźnieńskiego żużla społecznie dążąc do reaktywacji tej dyscypliny w naszym mieście. Moja funkcja (menadżer sportowy -  przyp. RK) jest funkcją doradczą i sportową. Zarząd stowarzyszenia uznał, że w tej chwili jestem odpowiednią osobą na to stanowisko, a ja uważam , że mam odpowiednie doświadczenie. Mogę także zapewnić to, że jako radny miasta będę przyglądał się funkcjonowaniu klubu przede wszystkim pod kątem tego, aby ewentualnie przyznane środki były w sposób prawidłowy wykorzystane przez zarząd i dyrektora klubu. Mogę jednocześnie dodać, że jesteśmy otwarci na wszystkie nowe osoby, które będą chciały się zaangażować lub poprowadzić klub, jednak na dzień dzisiejszy prezes stowarzyszenia powinien być gwarantem odpowiedniego wsparcia i zabezpieczenia finansowego dla działalności klubu.

            - Przez wiele lat współpracował pan z działaczami Towarzystwa Żużlowego Start i Startu Gniezno SA. Większości z nich trudno odmówić zaangażowania i chęci działania dla dobra klubu. Co pana zdaniem sprawiło, że doszło do tak fatalnej w skutkach sytuacji w gnieźnieńskim żużlu?

            - Byłem członkiem stowarzyszenia TŻ Start do końca 2012 roku i nie pełniłem żadnych funkcji w zarządzie od 2012 roku, a o ostatnich sezonach, ciężko jest mi mówić. Co złożyło się na taką a nie inną sytuację? Myślę, że podstawowy problem to brak odpowiedniego zabezpieczenia finansowego do podejmowanych działań i decyzji. Mogę to oceniać z własnej perspektywy np. kibica, biznesmena, sponsora lub menadżera sportowego, ale to będą tylko przypuszczenia, ponieważ nie znam szczegółów większości decyzji z ostatnich czterech lat. Wiele słów krytycznych na temat działania wymienionych dwóch podmiotów przewinęło się w mediach i myślę, że nie ma sensu do tego wracać. W tej chwili najważniejsze i najistotniejsze jest nowe stowarzyszenie - GTM Start  i na tym wszyscy się skupiamy.

            - Działalność w sporcie żużlowym wymaga sporych nakładów, a nie można liczyć na wpływy z ewentualnych transferów, które np. w piłce nożnej są dla wielu klubów podstawą egzystencji. Nie obawia się pan powtórzenia historii swoich poprzedników.

            - Gdybyśmy nie posiadali planów i koncepcji finansowania klubu nie podjęlibyśmy działań związanych z reaktywacją żużla w Gnieźnie. Wiele rozmów na różnych płaszczyznach - także z potencjalnymi sponsorami - jest w trakcie i o konkretach nie mogę mówić do czasu ich zakończenia. Nasze działania są pod uważną obserwacją kibiców, GKSŻ oraz władz miasta. Rozmowy biznesowe do łatwych nie należą, dlatego z konkretnymi informacjami dla kibiców musimy zaczekać. Nie obawiam się powtórzenia błędów przez GTM w sprawach finansowych dlatego, że przyświeca nam cel, aby klub działał jak dobra firma, czyli nie wydamy środków, których nie posiadamy.

            - W jaki sposób (z jakich źródeł) finansowana będzie działalność Gnieźnieńskiego Towarzystwa Motorowego?

            - W zasadzie obecnie nie mogę powiedzieć nic więcej niż to,  co zawarte było w odpowiedzi na poprzednie pytanie. Mogę jedynie, że możemy liczyć na wsparcie władz miasta w temacie szkolenia młodzieży. Jednak to są i będą niewielkie środki w stosunku do planów jakie ma GTM w kwestii dotyczącej rozwoju szkolenia młodzieży w sportach motorowych w Gnieźnie.

            - Mimo nieprzyznania licencji na prowadzenie rozgrywek ligowych w kalendarzu sportu żużlowego na sezon ‘2016 podano, że w Gnieźnie miały zostać rozegrane eliminacje Srebrnego Kasku (25 maja) i eliminacje Młodzieżowych Mistrzostw Polski Par Klubowych (23 czerwca). Żadna z tych imprez nie odbyła się na torze przy ul. Wrzesińskiej. Dlaczego?

            - GTM Start zarejestrowane zostało z datą 31 maja bieżącego roku. Naturalną rzeczą jest, że jako nowy klub nie mogliśmy przeprowadzić zawodów, które planowane były na miesiąc maj. Te czerwcowe również nie doszły do skutku. Powołanie nowego stowarzyszenia to jest jedna kwestia. Kolejne to rejestracja w Polskim Związku Motorowym, uzyskanie licencji na tor, zawody i wiele innych spraw organizacyjnych oraz formalnych, których doprecyzowanie w tak krótkim czasie jest zwyczajnie niemożliwe. Dlatego też kibice w Gnieźnie poza treningiem, który zorganizowaliśmy kilka dni temu, nie mogli jeszcze usłyszeć warkotu motocykli przy ulicy Wrzesińskiej, ale mam nadzieję, że wkrótce to nastąpi.

            - Wiele wskazuje również na to, iż nie będzie dalej organizowany turniej „ O Koronę Bolesława Chrobrego - Pierwszego Króla Polski”, który na dobre wpisał się w kalendarz imprez sportowych w Gnieźnie i cieszył sporym uznaniem w środowisku   żużlowym. Co stoi na przeszkodzie w jego kontynuacji?

            - Nie wiemy do końca , czy logo i nazwa turnieju są faktycznie zastrzeżone. Jeśli tak, to nie możemy kontynuować tych zawodów między innymi z tego powodu. Poza tym jesteśmy nowym stowarzyszeniem i chcielibyśmy kibicom zaproponować coś nowego. Produkt równie ciekawy i atrakcyjny w postaci zawodów z atrakcyjną obsadą na liście startowej. Pomysł jest. Przygotowania już trwają, ale na konkrety jest zbyt wcześnie. Będziemy mogli je przedstawić dopiero po zawarciu pierwszych umów z naszymi partnerami.

            - Z pewnością działaczom Gnieźnieńskiego Towarzystwa Motorowego najbardziej zależy teraz na reaktywacji drużyny, która mogłaby w przyszłym sezonie rozpocząć rywalizację w rozgrywkach ligowych. Jakie działania są w tym kierunku podejmowane?  

            - Zgadza się. Zależy nam na powrocie ligowego żużla do Gniezna. Na chwilę obecną trwa sezon więc jakiekolwiek rozmowy z zawodnikami na temat kontraktów są zabronione. Nasza koncepcja składu mówi o budowaniu go wokół wychowanków gnieźnieńskiego klubu. Chcielibyśmy, aby tak się stało i kilku z nich wróciło do domu. Czy i kiedy tak się stanie dziś jest za wcześnie na to, aby złożyć konkretną obietnicę. Nie znamy nawet kształtu rozgrywek ligowych w sezonie 2017. Nie wiemy jaki będzie podział lig, ile drużyn w nich wystąpi. To niezwykle ważne kwestie pod kątem budowania składu i planowania budżetu na sezon. Obecnie skupiamy się na reaktywacji szkółki. Niewykluczone, że jeszcze w tym roku zgłosimy do egzaminu jednego, bądź dwóch zawodników już pod szyldem GTM Start Gniezno. Wszystko jest w fazie organizacji. Pracujemy nad tym mocno, a o efektach będziemy informować na bieżąco.

 

Radosław Kossakowski + foto

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,koncepcja-budowania-skladu-w-oparciu-o-wychowankow.html