Na Strumykową 8 w Gnieźnie, tego dnia zawitała piąta drużyna tabeli po 10 kolejce ligowej ekipa Nielby Wągrowiec. Gnieźnianie do tego spotkania z tak wymagającym przeciwnikiem przystąpili z odległej pozycji numer 14 z zdobytymi po 10 meczach zaledwie 10 punktami. Rywal Mieszka Gniezno, przed sobotnim meczu legitymował się zaś jak wspominaliśmy wcześniej piatą pozycję w ligowej tabeli z zdobytymi 18 punktami . Obu drużynom w poprzednim sezonie 2023/2024 dane było już walczyć pomiędzy sobą o ligowe punkty na szczeblu czwartoligowym. Rywalizacja piłkarska w przypadku obu drużyn zakończyła się dwoma remisami a co za tym idzie podziałem punktami ligowymi. Najpierw 30 września 2023 roku w ramach 10 kolejki ligowej rundy jesiennej w meczu, do którego doszło w Wągrowcu miejscowa Nielba zremisowała bezbramkowo z Mieszkiem Gniezno. W rewanżu, do którego doszło już wiosną 2024 roku w ramach 28 kolejki w dniu 10 maja również obu drużyną nie udało się szali zwycięstwa przechylić na swoją korzyść gdyż w tamtym spotkaniu odnotowano wynik remisowy 1:1. W tym miejscu na usta Cisło się pytanie czy drużynie Mieszka Gniezno, pod wodzą nowego trenera Kamila Szulca, który został zatrudniony przez Zarząd Klubu na tę funkcję w dniu 30 września oraz jego asystentowi Tomaszowi Bzdędze uda się w pierwszym spotkaniu nowego sezonu 2024/2025 szalę zwycięstwa przechylić na swoją korzyść wykorzystując to że biało-niebiescy zagrają mecz przed własną publicznością i na własnym terenie z tak wymagającego przeciwnika. Przekonamy się o tym niebawem po zakończeniu tak i tak nie łatwego spotkania dla gnieźnian. Zadanie z pewnością przez gnieźnian w postaci zainkasowania kompletu punktów u siebie jest do wykonania czy jednak się tak stanie czas pokaże. Sztab szkoleniowy Mieszka Gniezno, zdawał sobie sprawę iż podopieczni Łukasza Osieckiego, tanio skóry w sobotnim meczu nie sprzedadzą i spotkanie tak i tak mimo dzielących obie drużyny dziewięć pozycji w ligowej tabeli będą zakończyć zwycięstwem. I tak się stało gdyż mieszkowcy mimo zdecydowanej przewagi na boisku nad swoim rywalem sobotnie spotkanie przegrali 1:0 przez co Nielba Wągrowiec z grodu Lecha wywiozła komplet punktów.
Jak do tego doszło że spotkanie, które mogło się zakończyć zwycięstwem drużyny Mieszka Gniezno zakończyło się porażką. Otóż przebieg pierwszej połowy w wykonaniu biało-niebieskich nie zapowiadał takiego scenariusza. Podopieczni Kamila Szmyta, bowiem posiadali znaczą przewagę w grze nad zespołem z Wągrowca a co najważniejsze wypracowywali sobie dogodne sytuacje strzeleckie, po których to mogli zdobyć gola dającego im prowadzenie w sobotnim meczu. Już w 10 minucie gnieźnianie stanęli przed szansą w pokonaniu golkipera przyjezdnych Patryka Łogodzińskiego. Po szybkiej kontrze i po zagraniu piłki w pole karne gości przez Krzysztofa Wolkiewicza tą uderzeniem z 8 metra próbował w bramce swojego rywala ulokować Kacper Zimmer. Sztuka ta jednak popularnemu ,,Gibonowi” się nie udała gdyż piłka poszybowała tylko nad poprzeczką bramki Nielby Wągrowiec. Kolejny raz gnieźnianie piłkę w bramce swojego rywala próbowali umieścić w 15 minucie. Tym razem na uderzenie bezpośrednie z 20 metra w zespole bilo-niebieskich zdecydował się oddać strzał na bramkę swojego rywala Tymoteusz Sawiński. W tej sytuacji jednak na posterunku był golkiper Nielby Wągrowiec, przenosząc silnie uderzoną piłkę przez gnieźnianina nad poprzeczką swojej bramki. I na koniec wybornych sytuacji do zdobycia bramki w pierwszej połowie przez gnieźnian zasługuje na uwagę jeszcze ta z 41 minuty. Piłkę w pole karne gości z lewej strony boiska posłał Krzysztof Wolkiewicz a piłkę uderzeniem z głowy 10 metra próbował ulokować w bramce rywala Adam Konieczny. Podobnie jak w dwóch wcześniejszych przypadkach i w tym razem popularny ,,Konias” spudłował posyłając piłkę obok prawego słupka bramki Nielby Wągrowiec. Wynik bezbramkowy utrzymał się do przerwy co wskazywało że gnieźnianie będą chcieli mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść w drugiej połowie sobotniego spotkania. Do takiego jednak scenariusza nie doszło gdyż podopieczni Kamila Szulca, mimo zdecydowanej przewagi nad swoim rywalem podobnie jak to było w pierwszej części sobotniego spotkania i stwarzanych sobie dogodnych sytuacji strzeleckich do zdobycia bramki dającej im prowadzenie. W 77 minucie po kuriozalnych błędach obrońcy i bramkarza Mieszka Gniezno, stracili gola przez co Nielba Wągrowiec, która przez większość spotkania nie stworzyła sobie klarownej sytuacji strzeleckiej wyszła na prowadzenie 1:0. Ewidentny błąd przy straconej bramce w przyjęciu piłki w polu karnym Mieszka popełnił Mateusz Rocławaki, który wykorzystał w ekipie z Wągrowca – Kacper Skarbiński, który posłał piłkę z 11 metra nad bramkarzem biało-niebieskich Bartoszem Przybyszem, który wyszedł zbyt daleko od swojej bramki co spowodowało że mimo jego interwencji piłka po jego rękawicy wpadła do siatki. Wynik mimo doliczonego czasu gry nie uległ zmianie i Nielba Wągrowiec zainkasowała na swoim koncie komplet trzech punktów wygrywając spotkanie 1:0. Po tej porażce pozycja Mieszka Gniezno, w ligowej tabeli nie uległa poprawie. Biało-niebiescy zajmują w ligowej tabeli odległe 14 miejsce z zdobytymi po 11 kolejkach zaledwie 10 punktami.
Teraz zespół Mieszka Gniezno, czeka kolejny mecz mistrzowski. 12 października gnieźnianie udadzą się do Gołuchowa gdzie o 14.00 zmierzą się z tamtejszą drużyną LZS. Nim dojdzie do meczu ligowego biało-niebieskich w czwartek 10 października w ramach obchodów 50-lecia klubu z ulicy Strumykowej 8, mieszkowcy w spotkaniu towarzyskich zmierzą się u siebie z pierwszoligową Wartą Poznań. Początek tego meczu zaplanowano na godzinę 19.00.
Skład Mieszka Gniezno: Bartosz Przybysz, Michał Steinke, Robert Pepliński, Jakub Hoffmann (87’ Igor Drzażdzyński), Kacper Friska, Adam Konieczny, Kacper Zimmer (56’ Wojciech Klimko), Tymoteusz Sawiński (87’ Adrian Franczak), Mateusz Rocławski, Krzysztof Wolkiewicz (63’ Mateusz Lechowicz), Damian Garstka (56’ Stanisław Piotrowski)
Roman Strugalski + foto