Lata już nie te, więc trzeba dmuchać na zimne

2020-06-23

Z kapitanem drużyny Sklep Polski MKK Gniezno, Dariuszem Dobrzyckim na temat przebiegu rehabilitacji po kontuzji kolana, możliwości powrotu do treningów w przyszłym sezonie, wprowadzania młodych zawodników, celów drużyny oraz gnieźnieńskich kibiców rozmawia Łukasz Gądek

Jak przebiega Twoja rehabilitacja po kontuzji odniesionej w minionym sezonie?

-Od operacji minęły już praktycznie 2 miesiące. Wszystko jest w porządku. Jestem pod stałą kontrolą lekarza, który operował moją nogę oraz fizjoterapeuty, który prowadzi moją rehabilitację. Wszystko idzie zgodnie z planem, a nawet można powiedzieć, że stan mojego kolana jest dużo lepszy niż się spodziewano. Wykonuje już od dłuższego czasu ćwiczenia obciążające kolano i nie odczuwam większych bólów, więc pozostaje się z tego faktu cieszyć.

Czy w najbliższym czasie jest szansa na Twój powrót do treningów?

-Aż tak dobrze nie jest. Do treningów stricte koszykarskich zostało jeszcze sporo czasu. Szczerze mówiąc, jeśli uda mi się potrenować jeszcze w tym roku to będę bardzo szczęśliwy. Kolano musi przejść pełną rehabilitację oraz wzmocnić się odpowiednio przed przystąpieniem do treningu sportowego. Długa i mozolna praca przede mną.

Czy jest szansa, że gnieźnieńscy kibice zobaczą Ciebie walczącego na parkiecie w przyszłym sezonie?

-Hmm. Szansa jest jak najbardziej. Sezon trwa w końcu do miesięcy wiosennych. Wszystko będzie zależeć od tego czy i kiedy dostanę od lekarza i fizjoterapeuty zielone światło. Mam nadzieję, że nie będę musiał na nie czekać zbyt długo, ale też jestem świadom, że nie mogę niczego przyspieszać. Lata już nie te, więc trzeba dmuchać na zimne.

Jesteś jednym ze starszych zawodników w MKK. Czy widzisz w młodszych graczach, którzy dostali szansę na grę w minionym sezonie taki talent, który pozwoli na szybką wymianę pokoleniową i zastąpienie w przyszłości tych starszych zawodników?

-Oczywiście, że tak. Koszykówka poszła mocno do przodu jeśli chodzi o rozwój młodych zawodników. Młodzi mają dużo więcej opcji jeśli chodzi o kształtowanie swoich koszykarskich umiejętności. Nasza drużyna jest mieszanką młodości i doświadczenia i prędzej czy później młodsi gracze będą musieli zastąpić tych „bardziej wiekowych”. Warto powiedzieć, że już teraz odgrywają oni znaczącą rolę w drużynie. Wiem jednak, że trochę paliwa w baku jeszcze jest i czas „oldbojów” jeszcze nie minął.

Na co stać w przyszłym sezonie drużynę z Gniezna? O co będziecie walczyć?

-Ciężko cokolwiek stwierdzić na chwilę obecną. Tak naprawdę nie wiadomo w jakiej formule będzie rozgrywany sezon. Jaki będzie podział grup, jaki skład personalny. Zbyt dużo znaków zapytania, aby móc na co będzie nas stać. Mogę obiecać, że na pewno zostawimy serce na parkiecie w każdym spotkaniu, a na ile to wystarczy zweryfikuje boisko.

 Czy liczysz na to, że kibice znów będą mogli liczniej Was wspierać i będą Waszym dodatkowym zawodnikiem podczas meczów ligowych?

-Jasne, że tak! Dla nich w końcu gramy. Widzimy jak wygląda sport bez udziału kibiców w czasach pandemii. Te obostrzenia są powoli znoszone, więc liczę, że do startu ligi kibice będą mogli przychodzić i wspierać chłopaków z trybun. Jest to dla nas bardzo ważne, ponieważ niejednokrotnie doping pomógł wywalczyć zwycięstwo.

W tym miejscu chciałem jeszcze raz podziękować wszystkim kibicom i chłopakom z drużyny za wsparcie i szeroko rozumianą pomoc, które okazali mi przed operacją. Doceniam! Do zobaczenia na parkiecie!

Dziękuję za rozmowę

Dziękuję również




 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,lata-juz-nie-te-wiec-trzeba-dmuchac-na-zimne.html