Lech mimo osłabienia wygrał w Chorzowie

2016-03-12

W sobotę, 12 marca, w meczu 27. kolejki piłkarskiej ekstraklasy zespół Lecha Poznań zmierzył się w Chorzowie z tamtejszym Ruchem. Mimo, że lechici wyjechali na Śląsk w mocno osłabionym składzie, to zdołali odnieść przekonujące zwycięstwo. Do Chorzowa nie pojechali: Mateusz Lis, Kamil Jóźwiak, Nicki Bille, Marcin Robak, Karol Linetty i Szymon Pawłowski. Jan Urban nie ukrywał, że podobnie jak w spotkaniu z Cracovią liczył na skuteczność Darko Jevticia i Macieja Gajosa. I trener Lecha nie zawiódł się. Obaj ponownie wpisali się na listę strzelców. Wynik otworzył pod koniec pierwszej połowy Gajos, a Jevtić dorzucił dwa gole po przerwie. Gospodarze tylko raz zdołali pokonać Jasmina Buricia i spotkanie w Chorzowie zakończyło się rezultatem 1:3.

W związku z poważnym osłabieniem kadrowym goście rozpoczęli spotkanie bardzo ostrożnie, pozwalając gospodarzom na przejęcie inicjatywy i wykorzystując okazje do gry z kontrataku. Ruch dominował, a Paweł Oleksy w 9. minucie trafił nawet do bramki Lecha po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, ale sędzia Szymon Marciniak gola nie uznał, gdyż obrońca gospodarzy w momencie podania był na pozycji spalonej. Ruch konstruował kolejne akcje z coraz mniejszym przekonaniem. Lech wybijał gospodarzy z rytmu i na stadionie w Chorzowie zaczynało wiać nudą, ale zmieniło się to jeszcze przed przerwą. Najpierw kibice Ruchu cieszyli się z trafienia Rafała Grodzickiego, ale tylko przez moment, bo arbiter dopatrzył się faulu obrońcy niebieskich na Łukaszu Trałce i po raz kolejny nie uznał gola. W 44. minucie to grupa fanów Lecha miała okazję do radości, i to uzasadnionej. Goście wymienili kilka podań w środku boiska. Następnie Darko Jevtić zgrał prostopadle do stojącego na dwudziestym metrze Dawida Kownackiego, a ten od razu odegrał do nieco cofniętego Macieja Gajosa. Pomocnik Lecha nie namyślając się huknął potężnie, a piłka poszybowała w okienko bramki gospodarzy i do przerwy było 0:1. Po zmianie stron podopieczni Waldemara Fornalika zdecydowanie ruszyli do odrabiania strat. Lech grał jednak skutecznie w defensywie i czekał na kontry. W 54. minucie Maciej Gajos znalazł się w sytuacji „sam na sam” z Matusem Putnockym, ale strzelając głową posłał piłkę obok bramki rywali. Kolejna akcja Kolejorza była już jednak skuteczna. Gergo Lovrencsics popędził prawym skrzydłem niemal pod narożnik boiska i dośrodkował do zupełnie niepilnowanego w polu karnym Darko Jevticia. Szwajcar  miał sporo miejsca, pozwolił więc futbolówce skozłować i uderzył silnie po przekątnej lewą nogą umieszczając piłkę przy lewym słupku w bramce Ruchu. Niespełna osiem minut później gospodarze zdobyli gola kontaktowego. Niezdecydowanie w szeregach defensywnych Lecha wykorzystał Patryk Lipski przechwytując futbolówkę i zagrywając prostopadle do wbiegającego w pole karne Mariusz Stępińskiego. Ten nie bez trudu zdołał minąć Jasmina Buricia i wepchnąć piłkę do bramki Lecha. Arbiter po  raz trzeci miał prawo nie uznać gospodarzom gola, bo po interwencji bramkarza Lecha Stępiński dotknął piłki ręką, ale tym razem sędzia Marciniak wskazał na środek boiska i końcówka spotkania zapowiadała się bardzo emocjonująco. Ruch zaatakował jeszcze odważniej i w 71. minucie miał szansę na doprowadzenie do remisu. Obrońcy Lecha zostawili w polu karnym bez krycia Mariusza Stępińskiego, ale napastnik Ruchu przyjmując piłkę poślizgnął się i nie wykorzystał dogodnej sytuacji. A, że niewykorzystane okazje potrafią się mścić podopieczni Waldemara Fornalika przekonali się kilkanaście sekund później. Lech wyprowadził szybki kontratak. Podanie na lewe skrzydło otrzymał Darko Jevitić. Pomocnik Lecha zdecydował się na indywidualną akcję. Dość szczęśliwie minął dwóch obrońców i lewą nogą strzelił sprzed pola karnego w prawe okienko bramki gospodarzy. Przepiękny gol podciął wyraźnie skrzydła zawodnikom Ruchu.  Jeszcze wprawdzie w 78. minucie groźnie  z niemal 30 metrów uderzył Michał Koj, ale Jasmin Burić nie dał się zaskoczyć i spotkanie zakończyło się wynikiem 1:3.
Lech wygrywając w Chorzowie zmniejszył dystans do czołówki ligowej tabeli, ale stracił Marcina Kamińskiego, który w Chorzowie otrzymał żółtą kartę i będzie musiał pauzować w meczu z Legią.

 

Ruch Chorzów - Lech Poznań 1:3 (0:1)

 

Bramki:

Ruch - Mariusz Stępiński - 1 (63’)

Lech - Darko Jevtić - 2 (56’, 71’), Maciej Gajos - 1 (44’)

 

Ruch - Matus Putnocky, Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Michał Koj, Paweł Oleksy, Kamil Mazek (84. Michał Efir), Łukasz Surma, Maciej Iwański (72. Łukasz Hanzel), Patryk Lipski, Łukasz Moneta (73. Marek Zieńczuk), Mariusz Stępiński

 

Lech - Jasmin Buric, Kebba Ceesay, Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Tamas Kadar, Gergo Lovrencsics, Abdul Aziz Tetteh (88. Dariusz Dudka), Darko Jevtić (81. Vladimir Volkov), Łukasz Trałka, Maciej Gajos, Dawid Kownacki (67. Sisi)

 

Sędziował Szymon Marciniak z Płocka

Widzów - 9000

 

Radosław Kossakowski/foto lechpoznan.pl

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,lech-mimo-oslabienia-wygral-w-chorzowie.html