Lech nie dogonił Pogoni

2020-12-16

W zaległym meczu 5. kolejki piłkarskiej ekstraklasy zespół Lecha Poznań podejmował w środę, 16 grudnia, drużynę Pogoni Szczecin. Spotkanie miało dać lechitom punkty dające kontakt z ligową czołówką. Tymczasem przy Bułgarskiej Kolejorz był tylko cieniem drużyny sprzed kilku tygodni przegrywając 0:4.

Spotkanie rozpoczęło się fatalnie dla gospodarzy. Już w 2. minucie stracili pierwszą bramkę. Kamil Drygas dośrodkował z prawego skrzydła w pole karne.  W zasadzie nie miał tam żadnego partnera, ale lot piłki przeciął  Thomas Rogne i zrobił to na tyle niefortunnie, że  trafił do własnej bramki. Dwie minuty później poznanie mieli szansę na wyrównanie. Jakub Kamiński popędził prawym skrzydłem i dośrodkował  w pole karne na piąty metr do Mikaela Ishaka, ale strzał Szweda instynktownie obronił Dante Stipica. W 35. minucie piłka po raz drugi znalazła się w bramce gospodarzy, ale Luka Zahović który trafił z piątego metra  był na wyraźnym spalonym. Pięć minut później było już jednak 0:2. Goście przeprowadzili szybki kontratak środkiem boiska. Kacper Kozłowski idealnie w tempo zagrał do Sebastiana Kowalczyka, który w sytuacji  „sam na sam” pokonał Filipa Bednarka.  Już w doliczonym czasie pierwszej połowy goście egzekwowali rzut karny. Sebastian Kowalczyk upadł w „szesnastce” po starciu z Djordje Crnomarkoviciem. Sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr, chociaż można było mieć wątpliwości, czy zawodnik Pogoni został faktycznie sfaulowany. Karnego pewnie wykorzystał Kamil Drygas i do przerwy było 0:3. Po zmianie stron gospodarze starali się dogonić Pogoń, ale robili to na tyle niemrawo, że ich poczynania nie mogły zakończyć się sukcesem. Trzeba też przyznać, że znakomicie w bramce gości spisywał się Dante Stipica. W 78. minucie został wprawdzie pokonany przez Mohammada Awwada, ale Izraelczyk był na pozycji spalonej. Pięć minut później honorowego gola mógł zdobyć najaktywniejszy w poznańskim zespole Tymoteusz Puchacz, który przedarł się lewym skrzydłem i uderzył z ostrego kąta w kierunku bliższego słupka, ale skutecznie interweniował Dante Stipica. Lech nie tylko nie dogonił Pogoni w drugiej połowie, ale w doliczonym czasie gry stracił czwartego gola. Zamieszanie w polu karnym gospodarzy i idealną samobójczą „wystawkę” Bohdana Butki wykorzystał Tomas Podstawski, który mocny strzałem z jedenastego metra pokonał Filipa Bednarka ustalając wynik meczu na 0:4.

 

Lech Poznań – Pogoń Szczecin 0:4 (0:3)

 

Bramki:
Pogoń – Thomas Rogne – 1 (2’ – sam.), Sebastian Kowalczyk – 1 (40’), Kamil Drygas (45+5’- kar.), Tomas Podstawski – 1 (90+1’)

 

Sędziował Jarosław Przybył z Kluczborka
Spotkanie rozegrane bez udziału publiczności

 

Radosław Kossakowski/foto Przemysław Szyszka

 

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,lech-nie-dogonil-pogoni.html