Pewni awansu Szwajcarzy przylecieli do Poznania w mocno rezerwowym składzie, co nie oznaczało, że zamierzali oddać punkty bez walki. Ekipa Lech ma też jednak ostatnio pewne problemy kadrowe. Ze względu na choroby i kontuzje nie mogli zagrać Maciej Gostomski, Dariusz Dudka, Kebba Ceesay, Gergo Lovrencsics i Marcin Robak. Teoretycznie przed ostatnią kolejką jeszcze wszystkie drużyny z grupy I miały szanse na awans, ale w najlepszej sytuacji była Fiorentina, której wystarczył remis w meczu z Belenenses. Jeśli Włosi jakimś cudem przegraliby z Portugalczykami, przed szansą stanęliby poznanianie, którzy jednak bezwzględnie musieli wygrać z FC Basel. Szanse lechitów na awans były więc minimalne. Poznanianie po niemrawym początku byli stroną przeważającą, ale tym razem opuściło ich nieco szczęście, które sprzyjało podopiecznym Jana Urbana w kilku ostatnich spotkaniach. W 32. minucie arbiter nie zauważył ewidentnego faulu w polu karnym Adamy Traore na Darko Jevticiu. Kto wie, czy gdyby lechici wykorzystali ewentualną „jedenastkę” losy spotkania nie potoczyłyby się zupełnie inaczej. Podenerwowani decyzją arbitra gospodarze zagrali jednak jeszcze ambitniej. W 41. minucie dynamiczną akcję zainicjował Szymon Pawłowski zagrywając z lewego skrzydła do Dawida Kownackiego. Napastnik Lecha mógł odegrać piłkę na prawe skrzydło do niepilnowanego zupełnie Darko Jevticia, ale zdecydował się na strzał, który został zablokować przez szwajcarskich obrońców. Do przerwy zatem w Poznaniu bramki nie padły i takim samym rezultatem zakończyła się pierwsza połowa meczu we Florencji. Na początku drugiej części spotkania z FC Basel Lech miał znakomitą okazję do objęcia prowadzenia. Wracający do formy po kontuzji Darko Jevtić uderzył silnie sprzed linii pola karnego. Mirko Salvi sparował ten strzał, jednak piłka trafiła pod nogi Dawida Kownackiego, który miał sporo miejsca i czasu na przyjęcie, ale uderzył natychmiast posyłając futbolówkę wysoko nad poprzeczkę bramki gości. O tym, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, przekonali się poznanianie niespełna dwie minuty później tracąc bramkę w pozornie zupełnie niegroźnej sytuacji. Taulant Xhaka „zakręcił” na prawym skrzydle Szymonem Pawłowskim i dośrodkował w kierunku bliższego słupka, a stojący tam, nieupilnowany przez Paulusa Arajuriego, Jean-Paul Boetius praktycznie nie wykonując żadnego ruchu skierował piłkę do bramki przerywając znakomitą passę 690 minut bez straty gola Jasmina Buricia. W 63. minucie bliski wyrównania był Darko Jevtić. Pomocnik Lecha przymierzył z rzutu wolnego, z odległości około 20 metrów posyłając piłkę nad murem. Mirko Salvi nawet nie zareagował, a tymczasem futbolówka trafiła w poprzeczkę jego bramki. Dziewięć minut później Szymon Pawłowski przymierzył sprzed pola karnego, ale piłka poszybowała obok dalszego słupka. Na ostatni kwadrans do gry wszedł Kasper Hamalainen i już w pierwszej akcji mógł wpisać się na listę strzelców. Po idealnym, prostopadłym zagraniu Szymona Pawłowskiego w pole karne, Fin znalazł się w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem FC Basel, ale Mirko Salvi interweniując instynktownie wybił piłkę podudziem poza linię końcową. Lechici walczyli do końca choćby o wyrównującą bramkę. Strzał Szymona Pawłowskiego w 87. minucie obronił jednak Mirko Salvi, a trzy minuty później Dawid Kownacki posłał piłkę ze szczytu pola karnego nad poprzeczką bramki gości i ostatecznie mecz zakończył się porażką Kolejorza 0:1. Gdyby jednak nawet Lech wygrał z FC Basel to i tak nie wywalczyłby awansu, albowiem Fiorentina pokonała Belenenses 1:0 i w tej sytuacji do fazy pucharowej awansowały zespołu ze Szwajcarii i Włoch.
Lech Poznań - FC Basel 0:1 (0:0)
Bramka:
FC Basel - Jean-Paul Boetius - 1 (50’)
Lech - Jasmin Burić, Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński, Paulus Arajuuri, Tamas Kadar, Łukasz Trałka (46-Abdul Aziz Tetteh), Karol Linetty (61-Dariusz Formella), Darko Jevtić (73-Kasper Hamalainen), Maciej Gajos, Szymon Pawłowski, Dawid Kownacki
FC Basel - Germano Vailati (45-Mirko Salvi), Taulant Xhaka, Michael Lang (46-Adonis Ajeti), Walter Samuel, Adama Traore, Mohamed Elneny, Luca Zuffi, Davide Calla, Birkir Bjarnason (79-Robin Huser), Jean-Paul Boetius, Albian Ajeti
Sędziował Bobby Madden ze Szkocji
Widzów - 10 457
Radosław Kossakowski / foto archiwum
Liczba komentarzy : 0