W spotkaniu 5. kolejki piłkarskiej ekstraklasy zespół Lecha Poznań podejmował Lechię Gdańsk. Spotkanie rozegrane w niedzielę, 22 sierpnia, toczyło się głównie pod dyktando gospodarzy, którzy zwyciężyli 2:0.
Przy Bułgarskiej padało, ale deszcz nie wpłynął specjalnie negatywnie na rywalizację lidera z wiceliderem ligowej tabeli. Poznanianie od początku ruszyli do ataku. Już w 5. minucie mogli objąć prowadzenie, ale strzał głową Bartosza Salamona z piątego metra obronił Dusan Kuciak. Dwanaście minut później było już jednak 1:0. Prawym skrzydłem popędził Joao Amaral cofając piłkę sprzed linii końcowej na szesnasty metr do nadbiegającego. Mikaela Ishaka. Szwed uderzył z pierwszej piłki nie dając szans bramkarzowi gości. W 31. minucie z prawej strony w pole karne przedarł się Michał Skóraś, jednak jego strzał był niezbyt silny i niecelny. Do przerwy Lech prowadził 1:0. Po zmianie stron nadal przeważał i zaowocowało to zdobyciem drugiego gola. Bliski jego strzelenia był już cztery minuty po przerwie Jakub Kamiński, który otrzymał idealne podanie od Lubomira Satki, ale tym razem skutecznie interweniował Dusan Kuciak. W 63. minucie był już jednak bez szans. Lechici egzekwowali rzut wolny nieco z lewej strony około dwudziestu metrów od bramki. Przepięknym uderzeniem popisał się Nika Kvekveskiri posyłając piłkę ładnym rogalem obok muru w kierunku dalszego słupka i było 2:0. Po zdobyciu drugiego gola gospodarze spuścili nieco z tonu, ale zawodnicy Lechii niespecjalnie potrafili zagrozić bramce Mickey'a van der Harta. Z kolei w końcówce spotkania szansę na trzeciego gola dla Lecha miał Dani Ramirez, ale nie wykorzystał idealnego podania z prawego skrzydła na jedenasty metr od Jakuba Kamińskiego posyłając piłkę około metra obok prawego słupka. Lech dominował, wygrał zasłużenie i umocnił się na pozycji lidera ekstraklasy.
Lech Poznań - Lechia Gdańsk 2:0 (1:0)
Bramki:
Lech – Mikael Ishak – 1 (17'), Nika Kvekveskiri – 1 (63’)
Sędziował Krzysztof Jakubik z Siedlec
Widzów – 14 652
Radosław Kossakowski/foto archiwum
