Lech przegrał piłkarski klasyk i ma coraz mniejsze szanse na medal

2023-04-30

W niedzielę, 30 kwietnia, w spotkaniu 30. kolejki PKO Ekstraklasy zespół Lecha Poznań podejmował na stadionie przy ulicy Bułgarskiej drużynę Górnika Zabrze. Walczący o jeden z medali mistrzostw Polski gospodarze byli faworytami tego starcia. Dopingowani przez liczną grupę swych kibiców zawodnicy ze Śląska wcale nie mieli jednak zamiaru ułatwiać zadania obrońcom mistrzowskiego tytułu, sami broniąc się zresztą przed degradacją. Piłkarski klasyk nie zachwycił, chociaż trzymał kibiców do końca w napięciu, ale to fani Górnika mieli tego dnia powody do świętowania.

 

Gospodarze pierwszą groźną sytuację stworzyli w 8. minucie, kiedy to z prawego skrzydła piłkę przed „szesnastkę” wycofał Michał Skóraś. Tam sporo miejsca miał Jesper Karlstroem uderzając silnie z nabiegu, ale futbolówka poszybowała nad poprzeczką bramki Daniela Bielicy. Nieco ponad kwadrans później dwie dogodne sytuacje w odstępie kilku sekund miał Afonso Sousa. Najpierw jego silny strzał  został ofiarnie zablokowany wślizgiem na piątym metrze przez jednego z obrońców, a po chwili, po zagraniu z prawej strony Michała Skórasia, Portugalczyk posłał futbolówkę obok spojenia słupka z poprzeczką. W 38. minucie gospodarze ruszyli z szybkim kontratakiem. Wychodzącego na pozycje „sam na sam” z bramkarzem Michała Skórasia sfaulował Daniel Pacheco, za co upomniany został żółtą kartką. Lechita upadł w polu karnym. Sędzia podyktował jednak rzut wolny tuż przed szesnastym metrem. Egzekwował go Nika Kvekveskiri, ale trafił tylko w mur rywali. Tymczasem nieco ponad minutę przed przerwą, to goście objęli prowadzenie. Podanie z lewego skrzydła od Daniela Pacheco wykorzystał Daisuke Yokota, który strzałem w kierunku dalszego słupka pokonał Filipa Bednarka.  Juz w doliczonym czasie pierwszej polowy bliski wyrównania był Nika Kvekveskiri strzelając głową z jedenastego metra, ale Daniel Bielica zdołał podbić zmierzającą pod poprzeczkę futbolówkę. Do przerwy było zatem 0:1. Po zmianie stron lechici ruszyli do odrabiania strat, ale goście bronili się skutecznie i groźnie kontratakowali. Po jednej z takich akcji bliski zdobycia drugiego gola był Daisuke Yakota.  Jego strzał z prawej strony, sprzed narożnika pola bramkowego  obronił częściowo Filip Bednarek, a toczącą sie wzdłuż linii piątego metra piłkę wybił Filip Dagerstal.  W 65. minucie na lewej stronie sprzed pola karnego przymierzył Michał Skóraś, ale strzał w środek bramki bez większych problemów obronił Daniel Bielica. Sześć minut później Skóraś znowu miał dobrą okazje. Tym razem jego uderzenie z około trzynastu metrów zablokował częściowo jeden z rywali i piłka poszybowała obok prawego spojenia słupka z poprzeczką.  W 85. minucie  z lewej strony huknął potężnie Filip Marchwiński, ale znów na posterunku był bramkarz gości. Najbliższy wyrównania był dwie minuty później Filip Dagerstal. Wyskoczył on na piątym metrze do dośrodkowania z lewego skrzydła Filipa Marchwińskiego i posłał piłkę głową w kierunku dalszego słupka, ale kilka centymetrów poza obrysem bramki.  Już w doliczonym czasie gry Joao Amaral strzalem lewą nogą posłał piłkę z piętnastego metra nad spojeniem słupka z poprzeczką. Lechici walczyli do końca, ale w ich poczynaniach sporo było chaosu  i nieporadności. Ostatecznie Lech przegrał z Górnikiem 0:1 i ma coraz większą stratę do strefy medalowej.

 

Lech Poznań –  Górnik Zabrze 0:1 (0:1)

 

Bramka:

Górnik – Daisuke Yokota – 1(44’)

 

Sędziował Damian Sylwestrzak z Wrocławia
Widzów – 28 112

 

Radosław Kossakowski / foto Przemysław Szyszka

 

 

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,lech-przegral-pilkarski-klasyk-i-ma-coraz-mniejsze-szanse-na.html