Lech przegrał w doliczonym czasie

2019-02-08

Na inaugurację piłkarskiej wiosny zespół Lecha Poznań podejmował w piątek, 8 lutego, drużynę Zagłębia Lubin. Lechici prowadzili w tym meczu, ale ostatecznie przegrali 1:2 tracąc bramkę w końcówce doliczonego czasu gry.

Pierwszą groźną sytuację stworzyli gospodarze. Pedro Tiba popisał się idealnym przerzutem piłki do Macieja Makuszewskiego, prawy pomocnik wbiegł w pole karne, zagrał ją wzdłuż bramki, ale obrońcy ubiegli Christiana Gytkjaera. Zagłębie odpowiedziało niecelnym strzałem Filipa Jagiełły. Po kwadransie gry Kolejorz mógł objąć prowadzenie. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Joao Amaral, ale minimalnie niecelnie główkował Vernon De Marco. W kolejnych piętnastu minutach gra toczyła się przede wszystkim w środku pola i żaden zespół nie był w stanie zagrozić bramce przeciwnika. Pod koniec pierwszej połowy   Lech miał kilka okazji do objęcia prowadzenia, ale  strzał Kamila Jóźwiaka, okazał się niecelny,   Macieja Makuszewskiego zablokował jeden z obrońców gości, a piłka po główce Vernona De Marco, oraz uderzeniu z dalszej odległości Joao Amarala również nie trafiła do bramki Zagłębia. Goście odpowiedzieli mocnym, ale nieudanym, strzałem Bartłomieja Pawłowskiego oraz zagrożeniem ze strony Patryka Tuszyńskiego po rzucie rożnym. Do przerwy przy Bułgarskiej gole nie padły. W drugiej połowie pod tym względem było już lepiej, ale to goście początkowo byli bliżsi objęcia prowadzenia, jednak po strzale Bartłomieja Pawłowskiego piłka odbiła się od poprzeczki, a następnie linii bramkowej. Kolejorz szybko zareagował i po szybkim kontrataku celnie zza pola karnego uderzył Maciej Gajos, jednak dobrze interweniował Forenc. Przewaga Lecha z upływem czasu była coraz większa i  w końcu zaowocowała bramką. W 66. minucie na strzał zza pola karnego zdecydował się Pedro  Tiba. Piłka odbiła się od słupka i pleców bramkarza, a do bramki wepchnął ją Christian Gytkjaer. W odpowiedzi obrońcom Kolejorza urwał się na prawym skrzydle Bartłomiej Pawłowski, ale jego strzał  sparował Jasmin Burić, chociaż niewiele brakowało, aby po tej interwencji piłka odbita od dalszego słupka wpadła do bramki.  W kolejnych akcjach dwukrotnie na bramkę uderzał Christian Gytkjaer, ale górą był Konrad Forenc. Na piętnaście minut przed końcem spotkania Zagłębie wyrównało. W pole bramkowe piłkę zagrał Bartłomiej Pawłowski, a po przebitce skierował ją do bramki Filip Starzyński. W kolejnej akcji ponownie w poznańskim polu karnym szarżował Bartłomiej Pawłowski, ale został powstrzymany przez Jasmina Buricia. Kilka minut później sędzia po wideoweryfikacji podyktował rzut karny dla Zagłębia. Strzał Filipa Starzyńskiego obronił jednak bramkarz Lecha. W doliczonym czasie gry dobrze w polu karnym pokazał się Timur Żamaletdinow, ale jego strzał był zbyt lekki. Tymczasem w ostatniej akcji meczu goście zadali decydujący cios, choć przy niefortunnym udziale jednego z lechitów. . Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę do własnej bramki skierował Nikola Vujadinović ustalając wynik meczu na 1:2.

 

Lech Poznań – Zagłębie Lubin 1:2 (0:0)

Bramki:

 

Lech - Christian Gytkjaer (66’) -
Zagłębie - Filip Starzyński (75’), Nikola Vujadinović (90’ – sam.)

 

 

oprac. Radosław Kossakowski (źródło + foto lechpoznan.pl)

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,lech-przegral-w-doliczonym-czasie.html