Lech przegrał w Gdańsku z wiceliderem

2016-09-18

W niedzielę, 18 września, zespół Lecha Poznań zmierzył się w meczu 9. kolejki Ekstraklasy z Lechią Gdańsk. Było to pierwsze wyjazdowe spotkanie Kolejorza pod wodzą Nenada Bjelicy i rozpoczęło się ono pozytywnie dla drużyny gości, która dość szybko objęła prowadzenie. Ostatecznie jednak górą byli gospodarze zwyciężając 2:1.

Poznanianie objęli prowadzenie w 35. minucie. Abdul Aziz Tetteh odebrał piłkę w środku boiska  rywalom i zagrał ją na wolne pole do Macieja Makuszewskiego. Skrzydłowy Kolejorza zacentrował w pole karne. Tam najlepiej zachował się Marcin Robak, który uderzeniem głową pokonał bramkarza Lechii. Gospodarze na trafienie Lecha odpowiedzieli trzy minuty później. Z rzutu rożnego dośrodkował Milos Krasić, a na bramkę uderzał Marco Paixao. Jego pierwszy strzał obronić Burić, ale przy dobitce już nie miał szans. Do przerwy był zatem remis 1:1. Po zmianie stron groźnie zrobiło się pod bramką Kolejorza, gdy zza pola karnego uderzył Marco Paixao. To była jedna z nielicznych akcji Lechii w tej połowie. Później przeważali już poznanianie. W 57. minucie bliski zdobycia drugiego gola w tym meczu był Marcin Robak. Z prawej strony boiska dośrodkował Maciej Makuszewski, a snajper Kolejorza mocno uderzył na bramkę. W niej świetnie jednak zachował się Vanja Milinković-Savić, który skutecznie wybił piłkę. Dwie minuty później znów świetną akcję przeprowadził Makuszewski. Świetnym zwodem minął Jakuba Wawrzyniaka, ale jego uderzenie do pustej bramki w ostatniej chwili zablokował Mario Maloca. Trochę ożywienia na boisku wprowadził Radosław Majewski, który na placu gry pojawił się na ostatnie pół godziny. Pomocnik  Lecha był aktywny, szukał nie tylko podań do kolegów, ale też strzałów. Ten oddany sześć minut po wejściu na boisko nie sprawił jednak Milinkovicowi-Saviciowi żadnych problemów. W 69. minucie powinno paść druga branka  dla Kolejorza. Marcin Robak otrzymał świetne podanie od Macieja Makuszewskiego. Pierwsze uderzenie obronił jednak bramkarz Lechii, a drugie zatrzymało się na poprzeczce. Po chwili znów w roli głównej wystąpił Vanja Milinković-Savić, który zatrzymał zmierzające do bramki uderzenie Szymona Pawłowskiego. Powiew świeżości wprowadzili też ci, którzy później pojawili się na boisku, czyli Darko Jevtić i Dariusz Formella. Ten pierwszy był odpowiedzialny za kreaowanie ataków pod bramką rywala. W 76. minucie podał do niepilnowanego Formelli, który jednak uderzył niecelne. W 84. minucie bez większych problemów Jevtić minął natomias Jakuba Wawrzyniaka, ale obrońca Lechii naprawił po chwili swój błąd, bo mogło być bardzo groźnie pod bramką gospodarzy. W 86. minucie po dośrodkowaniu Radosława Majewskiego głową na bramkę gospodarzy uderzył Maciej Wilusz. Mimo optycznej przewagi Lecha to Lechia zdobyła decydującego o zwycięstwie gola.  Sławomir Peszko podał z prawej strony boiska  do niepilnowanego Michała Chrapka, który  strzelając w kierunku bramki obił jeszcze Macieja Wilusza, co zupełnie zmyliło Jasmina Buricia. Ostatecznie Lech mający w Gdańsku szanse nawet na zwycięstwo nie przywiózł z Wybrzeża nawet punktu.


LECHIA GDAŃSK - LECH POZNAŃ 2:1 (1:1)

 

Bramki:

Lechia Marco Paixao - 1 (38'), MIchał Chrapek  - 1 (87')

Lech - Marcin Robak - 1 (35')
 

Lechia - Vanja Milinković-Savić - Grzegorz Wojtkowiak, Joao Nunes, Mario Maloca, Jakub Wawrzyniak - Flavio Paixao, Simeon Sławczew, Milos Krasić (75. Michał Chrapek), Rafał Wolski (81. Lukas Haraslin) - Grzegorz Kuświk (63. Sławomir Peszko), Marco Paixao

 

Lech -  Jasmin Burić - Tomasz Kędziora, Lasse Nielsen, Maciej Wilusz, Tamas Kadar - Łukasz Trałka, Abdul Aziz Tetteh - Maciej Makuszewski (75. Dariusz Formella), Maciej Gajos (62. Radosław Majewski), Szymon Pawłowski (71. Darko Jevtić) - Marcin Robak

 

Sędziował Tomasz Kwiatkowski z Warszawy

Widzów - 26 054

 

oprac. Radosław Kossakowski (źródło + foto - lechpoznan.pl)

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,lech-przegral-w-gdansku-z-wiceliderem.html