Lech przegrał w Warszawie umożliwiając Legii awans na pozycję lidera

2017-05-17

W środę, 17 maja, rozegrana została 34. kolejka w grupie mistrzowskiej LOTTO Ekstraklasy. Na stadionie przy ul. Łazienkowskiej w Warszawie doszło do ligowego klasyku. Zajmująca trzecie miejsce w tabeli Legia podejmowałą wicelidera - Lecha.

Mimo, że mecz z pewnością można było uznać za hit kolejki, to  trener Lecha Poznań, Nenad Bjelica studził nastroje uznając legionistów za faworytów  tego starcia. Słowa szkoleniowca Lecha okazały się zresztą prorocze. Obrońcy mistrzowskiego tytułu już w 7. minucie objęli prowadzenie. Maciej Dąbrowski dalekim podaniem z własnej połowy za plecy poznańskich obrońców „uruchomił” Vadisa Odidję-Ofoe, który w pełnym biegu przyjął piłkę na klatkę piersiową i silnym strzałem przy bliższym słupku. pokonał Matusa Putnocky’ego. Pięć minut później Belg zainicjował natomiast kolejną groźną akcję warszawian podając na prawe skrzydło do Guilherme. Brazylijczyk strzelił z ostrego kąta w pełnym biegu, ale trafił tylko w boczną siatkę bramki Lecha. Poznanianie próbowali konstruować ataki pozycyjne, ale niespecjalnie zagrozili w pierwszej połowie bramce rywali. Tymczasem Legia grała głównie z kontry i w 41. minucie po szarży prawym skrzydłem Tomasz Jodłowiec uderzył z dość ostrego kąta, ale piła minęła przeciwległy słupek bramki. Do przerwy było zatem 1:0. Po zmianie stron lechici mieli coraz wyraźniejszą przewagę optyczną. Już niespełna minutę po wznowieniu gry Maciej Makuszewski po szybkiej akcji prawym skrzydłem trafił w boczną siatkę bramki gospodarzy. Na ostatnie pół godziny meczu trener Nenad Bjelica postawił wszystko na jedną kartę wprowadzając drugiego napastnika. Na boisku w miejsce Radosława Majewskiego pojawił się czołowy snajper LOTTO Ekstraklasy - Marcin Robak. Z kolei trener Jacek Magiera w miejsce Dominika Nagy’a, wprowadził Kaspra Hamalainena, który ostatnimi czasy dwukrotnie okazywał się katem Lecha wchodząc z ławki. Tym razem ani on, ani Robak nie zdobyli bramki. Wynik spotkania na 2:0 ustalił inny zmiennik w talii trenera Magiery - Michał Kucharczyk, który pojawił się na boisku w 74. minucie, a niespełna dziesięć minut później cieszył się ze zdobycia gola. Poznanianie zastosowali nieudaną pułapkę ofsajdową przy zagraniu z głębi boiska Tomasza Jodłowca w wyniku czego Kucharczyk znalazł się w sytuacji „sam na sam” z Matusem Putnockym. Pomocnik Legii sprytnie przerzucił piłkę nad poznańskim bramkarzem, a następnie głową (w padzie) wbił ją do bramki Lecha.

 

Legia Warszawa - Lech Poznań 2:0 (1:0)

 

Bramki:

Legia - Vadis Odidja-Ofoe - 1 (7’), Michał Kucharczyk - 1 (83’)

 

Legia - Arkadiusz Malarz, Artur Jędrzejczyk, Maciej Dąbrowski, Michał Pazdan, Adam Hlousek, Tomasz Jodłowiec, Thibault Moulin, Guilherme (74. Michał Kucharczyk), Vadis Odjidja-Ofoe, Dominik Nagy (64. Kasper Hamalainen), Miroslav Radović (87. Michał Kopczyński)

 

Lech - Matus Putnocky, Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Maciej Wilusz, Wołodymyr Kostewycz,  Łukasz Trałka, Maciej Gajos (76. Abdul Teteh), Maciej Makuszewski, Mihai Radut, Radosław Majewski (60. Marcin Robak), Dawid Kownacki

 

Sędziował Daniel Stefański z Bydgoszczy

Widzów - 28 820

 

W związku z tym, że Jagiellonia Białystok została pokonana w Gdańsku przez tamtejszą Lechię aż 4:0, Legia została nowym liderem rozgrywek. Lech po porażce w Warszawie spadł natomiast na trzecie miejsce mając 2 punkty straty do zespołu ze stolicy. 

 

Radosław Kossakowski/foto archiwum

 

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,lech-przegral-w-warszawie-umozliwiajac-legii-awans-na-pozycje-lidera.html