Lech przegrał z Górnikiem i stracił pozycję lidera

2018-04-29

W meczu 33. kolejki Lotto Ekstraklasy zespół Lecha Poznań zmierzył się z Górnikiem Zabrze. Spotkanie rozegrane na INEA Stadionie przy ul. Bułgarskiej zakończyło się porażką gospodarzy 2:4.

Trener Nenad Bjelica nastawił swój zespół ofensywnie i przez pierwszy kwadrans gospodarze zamknęli rywali w ich strefie obronnej mając kilka sytuacji dogodnych do zdobycia bramki. Najlepszej z nich nie wykorzystał Kamil Jóźwiak, który strzałem z około trzynastu metrów trafił w słupek. Po okresie naporu gospodarzy coraz groźniejsze kontrataki zaczęli przeprowadzać goście i już pierwsza groźniejsza akcja przyniosła zabrzanom gola. W 18. minucie Rafał Kurzawa zaatakował lewym skrzydłem dośrodkowując do Marcina Urynowicza, a ten mając sporo miejsca uderzył z półobrotu posyłając piłkę  w okienko bramki Lecha. Gospodarze chcieli  odpowiedzieć natychmiast. Kamil Jóźwiak, mijając rywali jak tyczki przed polem karnym zagrał na głowę do Tymoteusza Klupsia, ale ten w pełnym biegu posłał piłkę minimalnie obok słupka. Kolejorz cisnął mocno, ale strzały Christiana Gytkjaera i Nikoli Vujadinovicia obronił zwijający się jak w ukropie Tomasz  Loska. Tymczasem kolejna pojedyncza  akcja gości zakończyła się zdobyciem drugiej bramki, W 35. minucie strzał Szymona Żurkowskiego  z lewej strony boiska zdołał jeszcze sparować Matus Putnocky, ale   przy dobitce  Mateusza Wieteski bramkarz Lecha był już bezradny. Lechici próbowali jeszcze zdobyć kontaktowego gola przed przerwą, ale skuteczność strzeleceka nie był w tym meczu mocną stroną gospodarzy. Do przerwy Lech przegrywał niespodziewanie 0:2, co ostatnimi czasy praktycznie się nie zdarzało. Gospodarze mocno zmotywowani w szatni,  jako pierwsi wybiegli na drugą połowę, ale zamiast zdobyć kontaktowego gola, stracili trzecią bramkę. Akcję zainicjował walczący o paszport do Rosji  Rafał Kurzawa, Jego wrzutkę w pole karne wykorzysytał Szymon Matuszek, który efektowną główką pokonał Matusa Putnocky'ego. W 69. minucie Lech był już na kolanach. Rafał Kurzawa podbijając sobie piłkę w polu karnym strzelił z ostrego kąta. Matus Putnocky obronił to uderzenie, ale piłka trafiła do Damiana Kądziora, który skierował ją z bliska do pustej bramki. Znaczna część kibiców Lecha po tym trafieniu zaczęła opuszczać trybuny. Ci, którszy pozostali byli świadkami częściowej rehabiltacji gospodarzy. Wprowadzony na boisko po kilkumiesięcznej przerwie Maciej Makuszewski ożywił znacząco grę Lecha. W 75. minucie po jego dośrodkowaniu z lewego skrzydła najwyżej ze wszystkich w polu karnym wyskoczył Ołeksij Chobłenko ładną główką pokonując Tomasza Loskę. Lech poderwał się jeszcze do walki, ale zdołał zdobyć jeszcze tylko jedną bramkę. Już w doliczonym czasie gry przepięknym strzałem przewrotką popisał się Maciej Gajos ustalając wynik meczu  na 4:2 zmniejszając nieco rozczarownie kibiców. Lech stracił pozycję lidera, ale wciąż liczy się w walce o mistrzostwo. Aby ten cel osiągnąć nie może już sobie jednak pozwolić na podobne wpadki.


Lech Poznań – Górnik Zabrze 2:4 (0:2)


Bramki:
Lech - Ołeksij Chobłenko - 1(75'), Maciej Gajos - 1(90')
Górnik  – Marcin Urynowicz - 1(18'), Mateusz Wieteska - 1(35'), Szymon Matuszek - 1(69'), Damian Kądzior - 1(73')

 

Lech - Matus Putnocky, Mario Situm, Emir Dilaver, Nikola Vujadinović, Wolodymyr Kostewycz, Łukasz Trałka, Maciej Gajos, Radosław Majewski (73. Maciej Makuszewski), Tymoteusz Klupś (46. |Ołeksij Chobłenko), Chrystian Gytkjaer, Kamil Jóźwiak

Górnik - Tomasz Loska, Mateusz Wieteska, Dani Suarez, Paweł Bochniewcz, Adrian Gryszkiewicz (90. Adam Wolniewicz), Damian Kądzior, Szymon Matuszek, Szymon Żurkowski, Rafał Kurzawa, Daniel Smuga (80. Dariusz Pawłowski), Marcin Urynowicz (87. Michał Koj)


Sędziował Bartosz Frankowski z Torunia
Widzów - 28 629

 

Radosław Kossakowski + foto

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,lech-przegral-z-gornikiem-i-stracil-pozycje-lidera.html