Lech przełamał niemoc pokonując Wisłę Płock

2017-11-26

W niedzielę, 26 listopada, w meczu 17. kolejki LOTTO Ekstraklasy zespół Lecha Poznań podejmował Wisłę Płock. Po pięciu spotkaniach bez wygranej i spadku z pozycji lidera na 6. miejsce w tabeli podopieczni trenera Nenada Bjelicy odnieśli wreszcie zwycięstwo pokonując nafciarzy 2:1. Bramki dla Lecha zdobyli Maciej Makuszewski i Christian Gytkjaer, a jedyne trafienie dla drużyny Wisły było autorstwa Semira Štilicia.

 

Gospodarze już w 13. minucie objęli prowadzenie. Maciej Makuszewski zbiegając z prawego skrzydła w kierunku środka boiska uderzył lewą nogą sprzed linii pola karnego w kierunku dalszego słupka. Seweryn Kiełpin wyciągnął się jak struna, ale nie zdołał sięgnąć futbolówki. Siedem minut później pomocnik Lecha i reprezentacji Polski mógł zaliczyć efektowną asystę. Po szybkim rajdzie prawym skrzydłem niemal z narożnika boiska dośrodkował  idealnie na piąty metr, ale Darko Jevtić uderzając głową posłał piłkę minimalnie ponad poprzeczką bramki gości. W 28. minucie bliscy wyrównania byli płocczanie. Piłka zagrana przez Semira Stilicia z rzutu wolnego  odbiła się od Roberta Gumnego i o mało nie zaskoczyła Matusa Putnocky’ego, który jednak w ostatniej chwili zdołał ją wybić tuż sprzed linii bramkowej. W odpowiedzi szybką  akcję przeprowadzili gospodarze. Maciej Gajos zagrał idealnie w tempo prostopadłe podanie do Christiana Gytkjaera. Napastnik Lecha znalazł się w sytuacji „sam na sam” z Sewerynem Kiełpinem, który przepuścił piłkę między nogami, ale z linii bramkowej futbolówkę zdołał wybić  wracający ofiarnie Cezary Stefańczyk. W 36. minucie składny trójkowy kontratak przeprowadziła Wisła. Akcję w pobliżu linii środkowej zainicjował Damian Szymański zagrywając  prostopadle do Nico Vareli, ten popędził kilkanaście metrów i będąc już na linii pola karnego wycofał futbolówkę do nadbiegającego z lewego skrzydła Jose Kante, który od razu zagrał do niepilnowanego na prawym skrzydle Semira Stilicia. Były zawodnik Lecha mając sporo miejsca przymierzył idealnie pomiędzy nogami Matusa Putnocky’ego doprowadzając do remisu. W 43. minucie Darko Jevtić uderzył sprzed pola karnego. Piłka trafiła w poprzeczkę, ale dopadł do niej Christian Gytkjer i głową skierował do bramki. Sędzia jednak gola dla Lecha nie uznał, ponieważ Duńczyk w momencie strzału Szwajcara był na pozycji spalonej. Dwie  minuty później nie było już jednak żadnych wątpliwości. Wprawdzie wydawało się, że zagranie Mihaia Raduta z lewego skrzydła opanuje na piątym  metrze Alan Uryga,  ale obrońca Wisły popełnił błąd, który wykorzystał Christian Gytkjaer posyłając piłkę do bramki rywali tuż przy słupku. Pierwsza połowa spotkania zakończyła się prowadzeniem Lecha 2:1. Druga była już znacznie mniej interesująca. Godne odnotowania były tylko strzały Wołodymira Kostewycza w 61. minucie i dziesięć minut później Jose Kante. W obu sytuacjach nie bez problemów interweniowali bramkarze, ale wynik spotkania nie uległ już zmianie. Lech wygrywając z Wisłą Płock 2:1 przełamał niekorzystną passę, ale do stylu gry Kolejorza, a przede wszystkim skuteczności strzeleckiej można mieć wciąż sporo zastrzeżeń.

 

Lech Poznań - Wisła Płock 2:1 (2:1)

 

Bramki:

Lech - Maciej Makuszewski - 1 (13’), Christian Gytkjaer - 1 (45’)
Wisła  - Semir Stilic - 1 (36’)

 

Lech - Matus Putnocky, Robert Gumny, Rafał Janicki, Emir Dilaver, Wołodymyr Kostewycz, Maciej Makuszewski, Maciej Gajos, Darko Jevtic, Łukasz Trałka, Mihai Radut (84. Nicklas Barkroth) - Christian Gytkjaer (62. Nicki Bille Nielsen, 71. Deniss Rakels)

 

Wisła - Seweryn Kiełpin, Cezary Stefańczyk, Alan Uryga, Adam Dźwigała, Kamil Sylwestrzak (87. Jakub Łukowski), Nico Varela (70. Konrad Michalak), Dominik Furman, Semir Stilic (81. Kamil Biliński), Damian Szymański, Giorgi Merebaszwili, Jose Kante

 

Sędziował  Tomasz Musiał z Krakowa
Widzów - 13 587

 

Radosław Kossakowski/foto archiwum

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,lech-przelamal-niemoc-pokonujac-wisle-plock.html