Lech rozgromił wicelidera

2014-10-05

W spotkaniu 11. kolejki T-Mobile Ekstraklasy zespół Lecha Poznań podejmował w niedzielę,5 października, drużynę GKS Bełchatów. Wicelider zmagań przed wyjazdem do Poznania miał na koncie zaledwie cztery stracone w całym sezonie gole. Poznanianie nie tylko podwoili rywalom ten dorobek, ale strzelili jedną bramkę "na górkę" gromiąc wicelidera aż 5:0.

Bełchatowianie przystąpili do meczu z Lechem bez żadnych kompleksów, stąd też gra była wyrównana i ciekawa. Już w 3. minucie lewym skrzydłem dynamicznie przedarł się Szymon Pawłowski, ale Arkadiusz Malarz bez większych problemów zdołał zablokować strzał z ostrego kąta byłego zawodnika Mieszka. Chwilę później z linii pola karnego uderzył silnie Gergo Lovrencsics, a w odpowiedzi Bartosz Ślusarski sprawdził refleks Macieja Gostomskiego. Obaj bramkarze popisali się przy tych akcjach skutecznymi i efektownymi interwencjami. W 17. minucie po dośrodkowaniu z lewego skrzydła Szymona Pawłowskiego główkowy pojedynek z dwoma obrońcami GKS wygrał Kasper  Hamalainen kierując piłkę w stronę  bramki. Czy gol padł? Do dziś trwają dyskusje, a zdecydowanej odpowiedzi  nie dają nawet telewizyjne powtórki tej sytuacji. Arbiter spotkania po konsultacji z sędzią bocznym, mimo protestów Arkadiusza Malarza, bramkę uznał. Mimo utraty gola bełchatowianie nie ruszyli zdecydowanie do odrabiania strat, a z upływem czasu to gospodarze zaczęli mieć przewagę optyczną dokumentując ją groźnymi strzałami Kaspera Hamalainena i Tomasza Kędziory. Znakomicie w bramce gości spisywał się jednak Arkadiusz Malarz i pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Lecha 1:0.  Po wznowieniu gry gospodarze jeszcze aktywniej ruszyli do przodu. W 47. minucie popis dryblerskich umiejętności zaprezentował Darko Jevtić. Naturalizowany Szwajcar w polu karnym ograł dwóch zawodników GKS, ale w sytuacji „sam na sam” lepszym od poznańskiego pomocnika okazał się bramkarz gości. Arkadiusz Malarz przez 50 minut meczu spisywał się wręcz rewelacyjnie (zwłaszcza przyjmując, że pierwsza bramka została uznana w dość kontrowersyjnych okolicznościach). Jego dobra passa skończyła się jednak chwilę później, kiedy to po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Barry’ego Douglasa, bramkarz GKS minął się z piłką w wyskoku i w efekcie wepchnął futbolówkę do własnej bramki. Drugi gol uskrzydlił poznanian. Jak w transie grał Darko Jevtić, ale brakowało mu skuteczności w wykończeniu ładnych akcji. W 69. minucie bliscy zdobycia bramki kontaktowej byli bełchatowianie. Po zupełnie niepotrzebnym faulu  Szymona Drewniaka na Andrei Prokiću goście egzekwowali  rzut wolny z około 18 metrów. Dobrym uderzeniem popisał się Adam Mójta, ale Maciej Gostomski zdołał podbić piłkę, która następnie trafiła w poprzeczkę.  Dwie minuty później było już 3:0 dla Lecha. Po wymianie podań z Dariuszem Formellą Kasper Hamalainena znalazł się w sytuacji „sam na sam” z Arkadiuszem Malarzem i ładnym strzałem umieścił piłkę w bramce. Fin zaliczył także asystę przy kolejnym golu.  W 81. minucie precyzyjnie zagrał za plecy obrońców do Gergo Lovrencsicsa, a ten w sytuacji „sam na sam” nie dał szans bramkarzowi GKS. W 86. minucie dobry występ w tym meczu spuentował golem Darko Jevtić wykorzystując przytomne wycofanie piłki przez Gergo Lovrencsicsa na  szczyt pola karnego. Lech nieoczekiwanie rozgromił wicelidera z Bełchatowa aż 5:0 i zmniejszył znacząco stratę punktową do ligowej czołówki.

 

Po meczu powiedzieli:

 

 

 

 

 

O ile zdecydowanie cieszy postawa zawodników Lecha, to raczej ambiwalentne odczucia można mieć co do zachowań kibiców Kolejorza z „Kotła”. Słowa uznania należą się im niewątpliwie za imponującą instalację upamiętniającą bohaterską postawę żołnierzy Armii Poznań podczas Kampanii Wrześniowej. Użycie świec dymnych w narodowych barwach podkreśliło wprawdzie wymowę instalacji, ale wyraźnie ograniczyło widoczność na stadionie  i sędzia był zmuszony niemal na 10 minut przerwać spotkanie. Później już zdecydowanie nie z patriotycznych pobudek kibole odpalili race świetlne. Takie zachowania mogą, niestety, zakończyć się kolejnymi sankcjami finansowymi dla klubu, a także zamknięciem trybun(y) dla kibiców.

 

Lech Poznań - GKS Bełchatów 5:0 (1:0)

Bramki:
Lech - Kasper Hamalainen  - 2 (17’, 71’), Gergo Lovrencsics - 1 (81’), Darko Jevtić - 1 (86’), Arkadiusz Malarz - 1 (51’-samobójcza)

 

Lech -  Maciej Gostomski, Tomasz Kędziora, Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Barry Douglas - Łukasz Trałka (46. Szymon Drewniak), Karol Linetty (63. Dariusz Formella),  Gergo Lovrencsics, Darko Jevtić, Szymon Pawłowski (80. Muhamed Keita), Kasper Hamalainen

GKS - Arkadiusz Malarz, Adrian Basta, Paweł Baranowski, Błażej Telichowski, Adam Mójta - Szymon Sawala (59. Kamil Poźniak), Grzegorz Baran, Łukasz Wroński (59. Andreja Prokić), Paweł Komołow (74. Bartłomiej Bartosiak), Michał Mak, Bartosz Ślusarski

 

Sędziował  Tomasz Musiał z Krakowa

 

Widzów - 18 717
 

 

Radosław Kossakowski + foto

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,lech-rozgromil-wicelidera.html