Lech rozgrzał zziębniętych kibiców wyraźnie pokonując Górnika Zabrze

2014-11-30

W spotkaniu 17. kolejki T-Mobile Ekstraklasy zespół Lecha Poznań podejmował na INEA Stadionie drużynę Górnika Zabrze. Mecz rozegrany w niedzielę, 30 listopada, dla zawodników Kolejorza miał niejako podwójne znaczenie. Z jednej strony licząc na medalowe miejsce poznanianie mieli okazję odrobić stratę do czołówki (w tym do Górnika), a z drugiej postarać się o odzyskanie zaufania kibiców po porażce (mimo prowadzenia) w Gliwicach. Zwycięstwo 3:0 pozwoliło te cele zrealizować, choć tak naprawdę to dopiero początek zakładanej w Poznaniu wspinaczki w górę ligowej tabeli.

Zespół Górnika, który przyjechał do stolicy Wielkopolski mając nad Lechem pięć punktów przewagi  tylko na początku udokumentował ją przeprowadzając dwie groźne akcje. Lechici grając skutecznie w defensywie z czasem zaczęli coraz odważniej atakować i w 11. minucie objęli prowadzenie. Szybką akcję prawym skrzydłem przeprowadził Gergo Lovrencsics dośrodkowując do mającego sporo miejsca w polu karnym Kaspera Hamalainena, który w pełnym biegu wyskoczył w górę i głową skierował piłkę do bramki gości. Fin miał również spory udział w zdobyciu przez gospodarzy drugiego gola.  W 36. minucie ambitnie przedzierał się w polu karnym Górnika i był nawet faulowany przez  Pavlesa Steinborsa. Sędzia słusznie nie przerwał gry, bo piłka trafiła do Szymona Pawłowskiego,  który ładnym strzałem z około 12 metrów umieścił ją w bramce gości. Arbiter z Torunia pogubił się natomiast zupełnie kilka minut wcześniej, kiedy dla Lecha czymś, czego nie można byłoby roztrwonić. Górnik jednak wcale nie wyglądał na zespół, który przyjechał do Poznania zawalczyć o punkty. Zwłaszcza, kiedy to w 63. minucie gospodarze podwyższyli na 3:0. Aktywny w całym meczu  Darko Jevtić tym razem dośrodkował precyzyjnie z rzutu wolnego wprost na głowę Tomasza Kędziory, który tylko nieznacznie zmienił tor lotu futbolówki myląc jednak zdecydowanie bramkarza i obrońców gości. Lech miał nawet szanse a wygrać to spotkanie wyżej, ale dwóch znakomitych sytuacji nie wykorzystał wprowadzony w przerwie Dawid Kownacki. Ostatecznie Kolejorz pokonał Górnika 3:0 dając spore powody do satysfakcji kibicom, którzy mimo przenikliwego zimna zdecydowali się wybrać na stadion przy Bułgarskiej.

 

Wypowiedzi trenerów Józefa Dankowskiego (Górnik) i  Macieja Skorży (Lech) podczas pomeczowej konferencji prasowej:

 

 

 

 

 

Lech Poznań - Górnik Zabrze 3:0 (2:0)

 

Bramki:

Lech - Kasper Hamalainen - 1 (11’), Szymon Pawłowski - 1 (36’), Tomasz Kędziora - 1 (63’)

 

Lech Poznań - Jasmin Burić, Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Luis Henriquez, Gergo Lovrencsics (89. Barry Douglas), Łukasz Trałka, Kasper Hamalainen, Darko Jevtić, Szymon Pawłowski (68. Muhamed Keita), Zaur Sadajew (46. Dawid Kownacki)

 

Górnik Zabrze - Pavels Steinbors, Roman Gergel, Dominik Sadzawicki, Ołeksandr Szeweluchin, Seweryn Gancarczyk (86. Mariusz Magiera), Rafał Kosznik, Robert Jeż, Radosław Sobolewski, Adam Danch, Bartosz Iwan (67. Przemysław Oziębała),  Mateusz Zachara (67. Konrad Nowak)

 

Sędziował Bartosz Frankowski z Torunia

Widzów - 12 749

 

Radosław Kossakowski + foto

 

 

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,lech-rozgrzal-zziebnietych-kibicow-wyraznie-pokonujac-gornika-zabrze.html