Lechici wyjechali do stolicy Podlasia już w czwartek. I jak na drużynę mającą kolejarskie tradycje zdecydowali się na podróż pociągiem, Oczywiście te tradycje to tylko jeden z dodatkowych powodów. Najważniejszy był fakt możliwie najszybszego i najwygodniejszego dotarcia do celu. W związku z budową trasy S8 podróż autokarem do Białegostoku mogłaby zając nawet ok. 10-12 godzin. Pociągiem lechici pokonali tę trasę dwa razy szybciej. Zespół Kolejorza udał się w trasę specjalnym wagonem I klasy doczepionym do składu TLK PODLASIAK relacji Szczecin Główny - Suwałki. Pociąg odjechał z dworca Poznań Główny o 13.30 i, jadąc między innymi przez Gniezno, kilka minut po 20 dotarł do Białegostoku.
Szybka podróż w komfortowych warunkach z pewnością miała niemałe znaczenie dla zespołu. Pozwoliła na relaks, ale i koncentrację. I ta koncentracja zaowocowała na początku pojedynku zwłaszcza, że gospodarze od razy zdecydowanie zaatakowali chcąc szybko objąć prowadzenie. Defensywa Kolejorza spisywała się jednak bez zarzutu, a z upływem czasu poznanianie zaczęli coraz odważniej atakować. Reżyserem ofensywnych poczynań gości był Darko Jevtić, i to właśnie Szwajcar w 27. minucie zaskoczył defensywę rywali precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego. Uderzenie z około 30 metrów z prawej strony boiska przepuściło dwóch defensorów Jagi, a zaskoczony Marian Kelemen zdołał tylko odprowadzić wzrokiem piłkę zmierzająca do jego bramki. Goście poszli za ciosem przeprowadzając kolejne groźne akcje. Tuż przed przerwą w sytuacji „sam na sam” bramkarza Jagielloni pokonał Nicki Bille Nielsen, jednak napastnik Lecha w momencie podania piłki był na pozycji spalonej i trafienie nie mogło zostać uznane. Do przerwy było zatem 0:1, ale od początku drugiej połowy białostocczanie starali się odrobić straty. Poznanianie grali głównie z kontry jednak dobrych okazji na podwyższenie prowadzenia nie wykorzystali Mihai Radut i Christian Gytkjaer. Kiedy wydawało się, że goście „dowiozą” jednobramkową przewagę do końca meczu napór gospodarzy zaowocował wyrównaniem. W 87. minucie Arvydas Novikovas ładnym, technicznym strzałem pokonał Matusa Putnocky’ego. Lech natychmiast ruszył do ataku, a Maciej Gajos w sporym zamieszaniu zdołał wpakować piłkę do bramki. Sędzia Szymon Marciniak posiłkując się systemem VAR stwierdził, że kapitan Lecha był na pozycji spalonej i bramka nie została uznana, a mecz zakończył się remisem 1:1.
Jagiellonia Białystok - Lech Poznań 1:1 (0:1)
Bramki:
Jagiellonia - Arvydas Novikovas - 1 (87’)
Lech - Darko Jevtić - 1 (27’.)
Jagiellonia - Marian Kelemen, Łukasz Burliga (79. Karol Świderski),Ivan Runje, Gutieri Tomelin, Piotr Tomasik, Rafał Grzyb (79. Piotr Wlazło), Taras Romańczuk, Arvydas Novikovas, Martin Pospisil (67. Przemysław Frankowski), Fiodor Cernych, Cillian Sheridan
Lech - Matus Putnocky, Robert Gumny, Rafał Janicki, Lasse Nielsen, Wołodymyr Kostewycz, Łukasz Trałka, Darko Jevtić (84. Abdul Aziz Tetteh), Maciej Gajos, Nicklas Barkroth, Nicki Bille Nielsen (67. Christian Gytkjaer), Mihai Radut (65. Radosław Majewski)
Sędziował Szymon Marciniak z Płocka
Widzów - 12 156
Radosław Kossakowski/ foto lechpoznan.pl
Liczba komentarzy : 0