Lech wygrał mecz przyjaźni w Krakowie

2017-08-06

Na mecz 4. kolejki piłkarskiej ekstraklasy zespół Lecha Poznań wyjechał do Krakowa, gdzie w niedzielę, 6 sierpnia, był podejmowany przez Cracovię. Spotkanie drużyn, których kibice od lat darzą się wzajemną przyjaźnią od początku toczyło się pod dyktando gości, ale jego losy zostały przesądzone dopiero w ostatnich dziesięciu minutach. Trafienia Kamila Jóźwiaka i Christiana Gytkjaera zapewniły lechitom dwubramkową wygraną i awans na czwartą pozycję w ligowej tabeli.

Lechici mogli objąć prowadzenie już w pierwszej połowie naciskając mocniej po półgodzinie gry. Jednak najpierw Nicki Bille Nielsen posłał piłkę głową wprost w ręce Grzegorza Sandomierskiego, a chwilę później bramkarz gospodarzy z dużym trudem wybił na róg  silny strzał z niemal trzydziestu metrów Macieja Gajosa. Gospodarze praktycznie nie zagrozili bramce Jasmina Buricia i do przerwy kibice obu drużyn siedzący wspólnie na trybunach Stadionu im. Józefa Piłsudskiego bramek nie zobaczyli. Po zmianie stron gra wyrównała się. W 52. minucie bliscy objęcia prowadzenia byli lechici. Piłkę wzdłuż linii bramkowej dośrodkował z prawego skrzydła Robert Gumny, ale nie zdołali przeciąć jej toru ani Nicki Bille Nielsen, ani Deniss Rakels. Osiem minut później idealnej szansy nie wykorzystali gospodarze. Krzysztof Piątek strzelając głową z bliskiej odległości trafił piłką w słupek. W 80. minucie po szybkim kontrataku i dośrodkowaniu z prawego skrzydła Sergei Zenjov także strzałem głową z niewielkiej odległości posłał piłkę obok przeciwległego słupka. Kolejne minuty należały już jednak do zespołu gości.  Najpierw sporym wyczuciem popisał się arbiter, który nie przerwał akcji Lecha po tym jak w polu karnym sfaulowany został Maciej Makuszewski.  Piłka trafiła bowiem do Kamila Jóźwiaka, a ten bez namysłu skierował ją do bramki gospodarzy. Krakowianie jeszcze na dobre nie ochłonęli  po tej sytuacji, kiedy kolejną akcję prawym skrzydłem  przeprowadził Maciej Makuszewski. Tym razem pomocnik Lecha nie zdecydował się wbiegać w pole karne, ale zagrał równolegle do linii końcowej na jedenasty metr do  wbiegającego między dwóch obrońców Cracovii Christiana Gytkjaera, który uderzając z pierwszej piłki pokonał Grzegorza Sandomierskiego ustalając wynik meczu na 0:2. Co ciekawe, strzelcy obu bramek i odgrywający niepoślednią rolę w ich zdobyciu Makuszewski pojawili się na boisku dopiero kilka, czy kilkanaście minut wcześniej. Zatem wszystkie zmiany przeprowadzone przez trenera Nenada Bjelicę okazały się w tym meczu bardzo skuteczne.

 

Cracovia Kraków - Lech Poznań 0:2 (0:0)

 

Bramki:

Lech - Kamil Jóźwiak- 1  (82’), Christian Gytkjaer - 1 (84’)

 

Cracovia - Grzegorz Sandomierski, Jakub Wójcicki, Piotr Malarczyk, Ołeksij Dytiatjew, Kamil Pestka, Miroslav Covilo (40. Milan Dimun), Szymon Drewniak, Sergei Zenjov, Jaroslav Mihalik (78. Mateusz Wdowiak), Tomas Vestenicky (57. Mateusz Szczepaniak), Krzysztof Piątek

 

Lech - Jasmin Buric, Robert Gumny, Rafał Janicki, Lasse Nielsen, Mario Situm, Łukasz Trałka, Maciej Gajos, Nicklas Barkroth (73. Kamil Jóźwiak), Mihai Radut, Deniss Rakels (64. Maciej Makuszewski), Nicki Bille Nielsen (68. Christian Gytkjaer).

 

Sędziował Jarosław Przybył  z Kluczborka
Widzów -  9 114

 

Radosław Kossakowski + foto

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,lech-wygral-mecz-przyjazni-w-krakowie.html