Lech wygrał z Ruchem i awansował do ćwierćfinału Pucharu Polski

2015-09-23

W meczu 1/8 finału Pucharu Polski Lech Poznań zmierzył się z Ruchem Chorzów. Spotkanie rozegrane w środę, 25 września, na INEA Stadionie miało jednostronny przebieg. Gospodarze wyraźnie dominowali, ale wygrali tylko 1:0 i to po bramce samobójczej.

Gospodarze po słabym starcie w Ekstraklasie chcieli udowodnić kibicom zgromadzonym na INEA Stadionie, że poważnie traktują Puchar Polski, dlatego od razu ruszyli do ataku i już w pierwszych minutach starali się strzelić gola. Dobrą okazję na zdobycie bramki mieli jeszcze w pierwszym kwadransie gry, kiedy precyzyjnego podania Szymona Pawłowskiego nie wykorzystał Dariusz Formella. Z kolei chwilę później to właśnie poznański lewoskrzydłowy miał szansę otworzyć wynik spotkania, ale tym razem piłka poszybowała nad bramką.

Lech coraz częściej przebywał w polu karnym chorzowian. Dobre okazje z jedenastu metrów mieli Dawid Kownacki oraz Kasper Hamalainen, jednak ich strzały okazały się zbyt słabe i golkiper gości, Wojciech Skaba, wybronił je beż żadnych problemów.

Niebiescy skupiali się głównie na obronie dostępu do swojej bramki, a pierwszą groźną sytuację mieli dopiero na pięć minut przed końcem pierwszej połowy. Wtedy do piłki dopadł Patryk Lipski i tuż zza linii pola karnego próbował pokonać Macieja Gostomskiego. Strzał 21-latka był jednak nieskuteczny i na tablicy nadal widniał wynik 0:0. Chwilę później szansę na zdobycie bramki ponownie mieli goście. Kebba Ceesay źle wybił futbolówkę, która poturlała się pod nogi Rolanda Gigołajeva. Rosjanin zagrał ją do Mariusza Stępińskiego, jednak podanie okazało się zbyt słabe i piłka została skutecznie wybita na rzut rożny przez Marcina Kamińskiego.

W drugiej odsłonie gry to ponownie lechici byli drużyną częściej atakującą na bramkę rywala. Już dwie minuty po rozpoczęciu kolejnej części spotkania przed szansą na otworzenie wyniku stanął Szymon Pawłowski, ale i tym razem jego strzał został wybroniony przez bramkarza gości. Chwilę później poznańscy kibice mogli cieszyć się jednak z prowadzenia Kolejorza. Kebba Ceesay popędził z kontratakiem prawą stroną boiska i tuż przed polem karnym odegrał piłkę do Darko Jevticia. Szwajcar skierował futbolówkę w światło bramki, a ta po odbiciu od nogi chorzowskiego stopera, Rafała Grodzickiego, wpadła do siatki.

Lechici po zdobyciu bramki chcieli iść za ciosem i strzelić kolejne gole. Podopieczni Macieja Skorży mieli wiele okazji, jednak ich ataki były nieskuteczne. Dwukrotnie bliski podwyższenia wyniku był Darko Jevtić. W pierwszej sytuacji poznański pomocnik próbował z bliskiej odległości pokonać golkipera gości, jednak jego strzał okazał się niecelny. Po raz drugi mógł wpisać się na listę strzelców po bardzo dobrze wykonanym rzucie wolnym. Wtedy również futbolówka minimalnie poszybowała nad bramką.

W doliczonym czasie gry do głosu doszli goście, którzy za wszelką cenę chcieli zdobyć wyrównującego gola. Ta sztuka jednak im się nie udała i to mistrzowie Polski zagrają w kolejnej rundzie Pucharu Polski. Rywalem podopiecznych Macieja Skorży w 1/4 finału będzie Zagłębie Lubin.

 

Lech Poznań - Ruch Chorzów 1:0 (0:0)

 

Bramka: Rafał Grodzicki (50. – samobójcza)

 

Lech: Maciej Gostomski – Kebba Ceesay, Marcin Kamiński, Paulus Arajuuri (71. Dariusz Dudka), Tamas Kadar – Abdul Tetteh, Karol Linetty – Dariusz Formella, Kasper Hamalainen (46. Darko Jevtić), Szymon Pawłowski (59. Gergo Lovrencsics) – Dawid Kownacki

Ruch: Wojciech Skaba – Rafał Oleksy (11. Mateusz Cichocki), Rafał Grodzicki, Michał Koj, Marek Szyndrowski – Maciej Iwański, Artur Lenartowski – Tomasz Podgórski, Patryk Lipski (78. Łukasz Surma), Roland Gigołajev - Mariusz Stępiński (59. Kamil Mazek)

 

lechpoznan.pl+foto

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,lech-wygral-z-ruchem-i-awansowal-do-cwiercfinalu-pucharu-polski.html