Początek spotkania był jednak nieco zaskakujący. Już w 2.minucie Luis da Silva po zagraniu z rzutu wolnego czubkiem buta skierował piłkę do bramki Lecha, ale po analizie VAR okazało się, że w momencie podania był na pozycji spalonej i gol nie został uznany. Trzy minuty później gospodarze objęli prowadzenie. Lewą stroną w polu karny przedarł się Afonso Sousa i strzałem z ostrego kąta w przeciwległe okienko bramki łodzian pokonał Rafała Gikiewicza. W 23. minucie bliski podwyższenia prowadzenia był Antoni Kozubal. Jego strzał z ponad dwudziestu metrów zmierzający pod poprzeczkę zdołał obronić jednak bramkarz Widzewa. Defensywny pomocnik Lecha miał natomiast spory udział w bramce zdobytej przez lechitów już w doliczonym czasie pierwszej połowy. To po jego rajdzie prawym skrzydłem i dokładnym podaniu na dziesiąty metr wynik na 2:0 do przerwy ustalił Mikael Ishak, chociaż bramka uznana została dopiero po analizie VAR – wcześniej sędzia liniowy podniósł chorągiewkę sygnalizując pozycję spaloną Szweda. Po zmianie stron gospodarze nadal przeważali. W 50. minucie niesamowitym strzałem z ponad dwudziestu metrów w lewe okienko bramki gości popisał się Afonso Sousa podwyższając na 3:0. W odpowiedzi goście przeprowadzili szybki kontratak lewym skrzydłem, a Bartosza Mrozka strzałem w pełnym biegu z szóstego metra, tuż przy bliższym słupku pokonał Samuel Kozlovsky. Do kuriozalnej sytuacji doszło w 58. minucie. Sędzia Karol Arys poślizgnął się w polu karnym blokując strzał Antoniego Kozubala. Arbiter wznowił grę rzutem sędziowskim na szóstym metrze. Po nim piłkę niezdarnie usiłował złapać Rafał Gikiewicz. Wypuszczoną z rąk bramkarza Widzewa futbolówkę przechwycił Kozubal i z bliskiej odległości skierował do bramki rywali, ale gol nie został uznany. Sytuacja ta z pewnością długo jeszcze będzie wzbudzała dyskusje. Na szczęście nie wpłynęła ona specjalnie na losy meczu. Zwłaszcza, że w 80. minucie na 4:1 podwyższył Mikael Ishak kierując piłkę do bramki gości głową z bliskiej odległości, po dośrodkowaniu z lewej strony sprzed linii końcowej boiska w wykonaniu Daniela Hakansa. Szwed miał jeszcze jedną okazję do podwyższenia rezultatu, ale jego strzał, po wbiegnięciu w pole karne z prawej strony, w sytuacji „sam na sam” obronił Rafał Gikiewicz i ostatecznie mecz zakończył się wygraną Kolejorza 4:1.
Lech Poznań – Widzew Łódź 4:1 (2:0)
Bramki:
Lech – Afonso Sousa - 2 (5', 50'), Mikael Ishak – 2 (45+5’, 80')
Widzew - Samuel Kozlovsky - 1 (52')
Sędziował Karol Arys ze Szczecina
Widzów – 30 542
Radosław Kossakowski / foto Przemysław Szyszka
Liczba komentarzy : 0