Legia minimalnie lepsza od Lecha po dramatycznej końcówce

2016-10-22

W meczu 13. kolejki LOTTO Ekstraklasy zespół Lecha Poznań zmierzył się w sobotę, 22 października, z Legią. Spotkanie miało bardzo dramatyczną końcówkę i zakończyło się wygraną obrońców tytułu 2:1.

Mimo, że legioniści mieli za sobą trudny pojedynek Ligi Mistrzów w Madrycie, to zwłaszcza w pierwszej połowie przeważali, ale do przerwy było 0:0. Najbliższy zdobycia gola był pod koniec pierwszej połowy Nemanja Nikolić, który jednak w sytuacji „sam na sam” z Matusem Puntockym posłał piłkę wysoko nad poprzeczką bramki gości. Na początku drugiej połowy gospodarze mogli objąć prowadzenie egzekwując rzut rożny, ale skuteczną, instynktowną interwencją popisał się bramkarz Kolejorza. W odpowiedzi Maciej Makuszewski otrzymując crossowe podanie na prawe skrzydło od Abdula Aziza Tetteh zdecydował się na strzał sprzed pola karnego, ale skuteczną interwencją popisał się Arkadiusz Malarz. W 59. minucie ponownie groźnie zaatakował Lech. Po dośrodkowaniu Macieja Gajosa z rzutu rożnego bliski zdobycia gola był Łukasz Trałka uderzając piłkę piętą, ale futbolówka przetoczyła się obok słupka bramki gospodarzy. Po chwili Legia przeprowadziła kontratak prawym skrzydłem. Łukasz Broź idealnie dośrodkował w pole karne do wbiegającego na piąty metr Nemanji Nikolicia, ale ten trafił wprost w Matusa Putnocky’ego. Cztery minuty później Węgier okazał się jednak skuteczny. Po podaniu z linii środkowej boiska od Michała Kucharczyka po raz kolejny znalazł się w sytuacji „sam na sam” z Matusem Putnockym i płaskim strzałem pokonał bramkarza Lecha. Poznanianie natychmiast ruszyli do odrabiania strat. W 68. minucie bliski wyrównania był Marcin Robak, ale piłka po jego strzale głową poszybowała nad poprzeczką bramki gospodarzy.  Na ostatnie dziesięć minut trener Nenad Bjelica wprowadził na boisko dwóch ofensywnych zawodników - Dawida Kownackiego i Radosława Majewskiego. Zintensyfikowane ataki Lecha zaowocowały rzutem karnym po faulu Michała Kopczyńskiego na Macieju Makuszewskim. Jedenastkę, wykorzystał Marcin Robak, chociaż Arkadiusz Malarz wyczuł, że poznański napastnik będzie strzelał w prawy dolny narożnik i nawet musnął piłkę dłońmi, ale ta została uderzona na tyle silnie, że znalazła się w bramce. Po chwili doszło do sporego zamieszania w polu karnym Legii. Wyjmującego z siatki piłkę Dawida Kownackiego najpierw popchnął Guillherme, a następnie zaczął dusić bramkarz Legii. W polu karnym gospodarzy wywiązała się spora przepychanka, a na boisku pojawiali się nawet rezerwowi obu drużyn. W efekcie czerwoną kartką ukarany został rezerwowy bramkarz Kolejorza Jasmin Burić, a żółty kartonik obejrzał Arkadiusz Malarz. Kiedy wydawało się, że mecz pozostanie nierozstrzygnięty, zwycięskiego gola dla Legii zdobył Kasper Hamalainen. Bramka strzelona przez byłego zawodnika Lecha nie powinna jednak zostać uznana, gdyż Fin dobijając strzał Łukasza Brozia był na pozycji spalonej. Sytuacja ta z pewnością długo będzie dyskutowana, zwłaszcza że spotkanie prowadził teoretycznie najlepszy aktualnie polski arbiter.

 

Legia Warszawa - Lech Poznań 2:1 (0:0)

 

Bramki:

Legia - Nemanja Nikolić - 1 (64’), Kasper Hamalainen -1 (90+3’)
Lech - Marcin Robak  - 1 (90’-karny)

 

Legia - Arkadiusz Malarz, Łukasz Broź, Maciej Dąbrowski (46. Michał Kucharczyk), Jakub Czerwiński, Jakub Rzeźniczak, Guilherme, Tomasz Jodłowiec, Thibault Moulin (90. Kasper Hamalainen), Miroslav Radovic (84. Michał Kopczyński), Vadis Odjidja-Ofoe, Nemanja Nikolić

 

Lech - Matus Putnocky, Tomasz Kędziora, Lasse Nielsen, Jan Bednarek, Tamas Kadar, Maciej Makuszewski, Łukasz Trałka (81. Radosław Majewski), Abdul Aziz Tetteh, Darko Jevtic (65. Marcin Robak), Szymon Pawłowski, Maciej Gajos (81. Dawid Kownacki).

 

Sędziował: Szymon Marciniak z Płocka

Widzów - 28842

 

 

Radosław Kossakowski/foto archiwum

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,legia-minimalnie-lepsza-od-lecha-po-dramatycznej-koncowce.html