Leszek Krajewski: "Ważne będzie wsparcie kibiców"

2019-03-05

Na pięć kolejek przed zakończeniem zmagań w rozgrywkach grupy północnej I ligi futsalu zespół Klubu Sportowego Gniezno zajmuje przedostatnią pozycję w ligowej tabeli, a po wysokiej porażce z UMKS Zgierz w Łęczycy jest coraz bardziej zagrożony degradacją. Wciąż dobrej myśli, jeśli chodzi o utrzymanie drużyny na zapleczu ekstraklasy, jest jednak prezes klubu Leszek Krajewski.

- Kiedy z prowadzenia klubu zrezygnowali jego założyciele Mariusz Przybysz i Marek Lisiecki pojawiło się widmo rozwiązania gnieźnieńskiej drużyny futsalowej. Wtedy pojawił się pomysł fuzji, a w zasadzie wchłonięcia zespołu do Klubu Sportowego Mieszko. Ten pomysł nie był jednak przez pana w konsekwencji zbyt dobrze oceniany - stąd też w tym sezonie ponownie drużyna występuje jako Klub Sportowy Gniezno. To chyba jednak większe wyzwania – również dla pana?
            - Rzeczywiście połączenie klubów ostatecznie okazało się niezbyt dobrym rozwiązaniem. Trzeba jednak pamiętać, że wtedy kiedy do niego doszło, nie było za bardzo innej możliwości. Gdyby nie doszło do połączenia nie byłoby w ogóle futsalu w Gnieźnie. W Mieszku byliśmy na pewno na drugim miejscu. I ja to rozumiem. Dla działaczy najważniejszy był zespół rywalizujący na otwartych boiskach. Mam tylko jeden żal do prezesa Macieja Ciesielskiego – o to, że o rezygnacji zarządu z dalszego prowadzenia drużyny futsalowej w ramach Mieszka dowiedziałem się z mediów, a nie bezpośrednio od niego.
            - To już jednak historia. Myślę, że należą się panu słowa uznania za podjęcie wyzwania i reaktywowanie klubu. Na pewno jednak zadanie to niełatwe…
            - Na pewno. Mieliśmy zresztą świadomość wraz z Adamem Heliaszem podejmując się tego wyzwania, że czeka nas sporo zadań i mnóstwo ciężkiej pracy. Pewnie nic by z tego nie wyszło, gdyby nie wsparcie władz miasta – prezydenta Tomasza Budasza, wiceprezydenta Michała Powałowskiego i inspektora Waldemara Rewersa, którym bardzo dziękuję. Osobne podziękowania należą się też firmom, które wspierają nasz klub. Bez tego wsparcia ciężko byłoby nam utrzymać zespół mimo, że drużyna jest typowo amatorska i zawodnicy nie mają żadnych stypendiów. Jest to zresztą spory problem, bo kluby mające lepsze zabezpieczenie finansowe są w stanie zaproponować  zawodnikom konkretne pieniądze i nie dziwię się, że oni korzystają z takich propozycji. Tak było na przykład z Marcinem Marcinkowskim, który po meczu w Lesznie otrzymał propozycję przejścia do tamtejszego zespołu, a my nie byliśmy w stanie zatrzymać go u nas.
            - Ale do kadry drużyny powrócili też niedawno Mateusz Jedliński i Filip Bartnicki…
            - No tak. To cieszy, że możemy liczyć na wsparcie naszych dawnych zawodników. Teraz naszym celem jest utrzymanie w rozgrywkach i mam nadzieję, że nam w tym pomogą. Mam też nadzieję, że w przyszłym sezonie, jeśli nadal będziemy występować w I lidze zdołamy to poukładać już lepiej, że znajdą się też środki na choćby skromne stypendia dla zawodników.
            - Najpierw jednak trzeba skupić się na walce o utrzymanie, a zadanie to nie będzie chyba łatwe?
            - Rzeczywiście jesteśmy w trudnej sytuacji. Do zakończenia zmagań zostało pięć kolejek. Trzy punkty otrzymamy walkowerem, ze mecz z Politechniką Gdańską, która już w połowie sezonu wycofała się z rozgrywek. Jeśli wygramy przynajmniej trzy z pozostałych czterech spotkań to powinniśmy utrzymać się w rozgrywkach. Mam nadzieję, że uda nam się zmobilizować drużynę. Liczę także na wsparcie kibiców. Będzie ono nam na pewno bardzo potrzebne w nadchodzących meczach w końcówce sezonu.

                                                                                          rozmawiał: RADOSŁAW KOSSAKOWSKI

 

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,leszek-krajewski-wazne-bedzie-wsparcie-kibicow.html